Chwilę po godz. 10 Robert N. stawił się w budynku płockiej prokuratury.
- Ja nie będę odpowiadał na pytania, dziękuje wam za całą tę sytuację, ale pozdrawiam wszystkich. Ta cała sytuacja jest przez was, przez media nakręcona i nie będę z wami rozmawiał – przekonywał N.
Zarzuty za jazdę po Warszawie i obwodnicy Kielc
Bardziej rozmowny był jego adwokat.
- Mój klient jest gotowy zmierzyć się z zarzutami, które w stosunku do niego są formułowane - powiedział.
Jak dowiedziała się TVN24, prokuratura potwierdziła, że przesłuchanie wiąże się z postawieniem zarzutu w związku z przejazdem ulicami Warszawy.
Przed godz. 11 reporter TVN24 potwierdził, że Robert N. usłyszał dwa zarzuty sprowadzenia zagrożenia katastrofą w ruchu lądowym w związku z piracką jazdą po Warszawie i okolicach Kielc.
Zakaz prowadzenia aut
Później prokuratura potwierdziła postawienie zarzutów, a także to, że "Frog" skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Zastosowano wobec niego środki zapobiegawcze. Jakie? - Dozór policji, poręczenie majątkowe oraz nakaz powstrzymywania się od kierowania pojazdami mechanicznymi. Nie chciałbym się wdawać w szczegóły. Prokurator będzie rozważał zastosowanie innych, jeżeli te zostaną złamane - przekazała Iwona Śmigielska-Kowalska z Prokuratury Okręgowej w Płocku. I przypomniała, że na tym etapie nie może ujawnić wszystkich dowodów.
- Postępowanie przygotowawcze jest w toku . Jeszcze jest za wcześnie, żeby mówić o akcie oskarżenia. Nie zostały wykonane jeszcze wszystkie czynności procesowe zaplanowane przez prokuratura w tym postępowaniu - wyjaśniła Śmigielska-Kowalska
Głos zabrał też adwokat reprezentujący "Froga".
- Dalsze czynności procesowe będą prowadzone. Nie chcę komentować dowodów i treści czynności procesowych. Po zapoznaniu się z aktami będziemy analizować sprawę - powiedział Łukasz Krupa, adwokat Roberta N.
Dotychczas postępowanie prowadzone było w sprawie, a nie przeciwko Robertowi N.
Adwokat "Froga" o sprawie
Frog na przesłuchaniu
Szaleńcza jazda po ulicach Warszawy
Śledztwo w sprawie pirackiej jazdy Roberta N. zostało w czerwcu przeniesione do Płocka z Prokuratury Rejonowej Warszawa-Mokotów. Postępowanie dotyczy podejrzenia sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym w związku z prowadzeniem po ulicach Warszawy samochodu marki BMW. Grozi za to do ośmiu lat więzienia.
W czerwcu w internecie pojawił się film, na którym widać, jak kierowca BMW wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle, prowadzi auto z dużą prędkością slalomem między innymi pojazdami, a także ściga się z motocyklistami.
Czytaj też: Śledztwo w sprawie "Froga" przedłużone. Nowi świadkowie.
Wcześniej, w lutym, na trasie między Jędrzejowem a Kielcami, Robert N., jadąc z dużą prędkością, miał zmuszać innych kierowców do gwałtownego zjeżdżania i zmian toru jazdy oraz nie reagował na sygnały policji, która chciała go zatrzymać.
Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód postawiła za to Robertowi N. zarzut narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, co podlega karze pozbawienia wolności do trzech lat. Robert N. nie przyznał się do winy i odmówił wyjaśnień. Jednak w marcu prokurator uznał, że Robert N. nie popełnił przestępstwa, a jedynie wykroczenie i sprawę umorzył.
Robert N. został zatrzymany w Mielnie w czerwcu:
Policja zatrzymała Roberta N.
wp/mz
Zdjęcie na stronie głównej: PAP/Marcin Bednarski