Format amerykański, tradycja polska. Klub Komediowy Chłodna

Klub Komediowy Chłodna
Klub Komediowy Chłodna
Źródło: materiały prasowe
W tym miejscu będzie można zostać gwiazdą, zdobyć sławę, a w przyszłości może i nawet duże pieniądze. Twórcy Klubu Komediowego Chłodna chcą stworzyć pierwszy w Polsce – comedy club, czyli miejsce gdzie występować będą debiutanci szukający sławy, ale i popularni już komicy, aktorzy, czy performerzy.

Klub Komediowy działa już w miejscu, gdzie do niedawna była klubokawiarnia Chłodna 25. Choć miejsce to przeszło gruntowny remont i zmieniło swój wystrój, to nadal ma ambicje bycia miejscem, które będzie kreować nowe inicjatywy.

- Chcemy tam odkrywać nowe twarze i pomagać w zostaniu popularnym. Chcemy kreować nowe inicjatywy, nowe pomysły – mówi jeden z twórców Klubu Komediowego - Michał Sufin, aktor Teatru Impro „Klancyk”.

Na zachodzie miejsca typu comedy club działają obok zwykłych klubów. Najczęściej tworzą je komicy, a na scenie króluje stand up, one man show, czy improwizacja. Tematy też nie zawsze są lekkie, a granice są często przekraczane. Występujący śmieją się z demokracji, mówią o rasizmie, czy wolności słowa.

Teatralny free jazz

- Kabaret był zawsze miejscem eksperymentu, prowokacji. Klub Komediowy jako format miejsca ma korzenie w amerykańskich comedy clubach, ale nie zapominajmy, że piwnice artystyczne w Polsce mają również długą tradycję – mówi Sufin.

Warszawski Klub Komediowy Chłodna rozpoczął swoją działalność od premiery spektaklu „Pan Harold” Teatru Improwizowanego „Klancyk”. Choć „Pan Harold” to coś, czego w Polsce jeszcze nie było, to jedno się wciąż nie zmieniło: grupa nie ma scenariusza, a aktorzy improwizują na temat luźno związany z wyrazami podpowiedzianymi przez publiczność.

- Każda grupa, która stara się improwizować w takim free jazzie teatralnym, przyjmuje pewne zasady i nazywa to Haroldem. Jest to spotkanie z pewną filozofią improwizacji – opowiada Sufin. Czego można się spodziewać po stołecznej wersji „Harolda”, czyli „Panu Haroldzie”?

Pożar w burdelu

- Tworzymy formę spektaklu na scenie, mieszamy style, improwizujemy wieloosobowo, improwizujemy grę na instrumentach – wszystko to jest wymieszane w Haroldzie – podkreśla aktor.

Jednak Klub Komediowy to nie tylko „Klancyk”. W najbliższym miesiącu przy Chłodnej 25 będzie można zobaczyć stand up Rafała Rutkowskiego „Tańczący z myślami”, a już 16 października występ kabaretowy Michała Walczaka „Pożar w Burdelu”, czyli nieprzyzwoity humor z życia miasta. Ciekawostką może być występ Doroty Masłowskiej, która już 20 października pojawi się na scenie z Klancykiem i razem będą improwizować na temat jej najnowszej książki "Kochanie, zabiłam nasze koty, czyli napiszmy to jeszcze raz".

SPRAWDŹ REPERTUAR KLUBU KOMEDIOWEGO CHŁODNA

Bartosz Andrejuk: Wróciliście całkiem niedawno z Chicago, gdzie „Klancyk” pojechał na warsztaty dla teatrów improwizowanych . Czego się tam nauczyliście?

Michał Sufin: Na warsztatach poznaliśmy świat improwizacji z bardzo wielu krajów. Było tam 125 osób z całego świata. A Chicago jest jeszcze takim miejscem, gdzie jest bardzo dużo teatrów. Wskoczyliśmy w świat, którego wcześniej nie mogliśmy poznać. Wpaść w środek tygla impro to było nieocenione. Uczyliśmy się sposobów podejścia do improwizacji. Jednym ze stylów jest tworzenie spektakli na bazie formatów, które jednak są tak otwarte, że same się wymyślają na scenie.

BA: Czyli to z Chicago przywieźliście nową premierę „Pan Harold”?

MS: Harold jest formatem, podstawową formą impro, szkołą. Każda grupa, która stara się improwizować w takim free jazzie teatralnym, bierze pewne zasady i nazywa to Haroldem. Jest to spotkanie z pewną filozofią improwizacji i zrobienie z tego, czegoś swojego. My zrobiliśmy „Pana Harolda”.

BA: Jaka to filozofia, jakie to zasady?

MS: Przede wszystkim tworzenie formy spektaklu na scenie. Jak do tej pory wymyślaliśmy historię przed publicznością, tak teraz wymyślamy formę spektaklu na senie. Oprócz tego mieszamy style, improwizujemy wieloosobowo, improwizujemy grę na instrumentach – wszystko to jest wymieszane w „Panu Haroldzie” i ma stworzyć ostateczną broń zniszczenia impro. W tym sensie Harold jest najbardziej otwartą formą, ale też największym zbiorem zasad. Można zrobić wszystko, ale jest bardzo dużo reguł wg których to robisz.

BA: Gdy rozmawialiśmy przed 5 urodzinami Klancyka, powiedziałeś mi, że takim Twoim marzeniem jest stworzenie klubu i sceny, gdzie by Twoja grupa mogła regularnie grać. Czy Klub Komediowy Chłodna to spełnienie tego marzenia?

MS: Trochę, ale nie całkiem. Nie jest to przecież miejsce, gdzie codziennie będą grane improwizacje. Klub jest nastawiony również na stand up. Mam nadzieję, że improwizacja znajdzie tu swój dom, że ściągniemy tu innych improwizatorów. Zrobimy jamy, wymieszamy klimat. Klub Komediowy jest inicjatywą Grzegorza Lewandowskiego i kliku innych osób, które przy Chłodnej działały. Będzie to miejsce, w którym zobaczycie wszystko co najciekawsze w sztuce, jaką jest komedia. Chcemy jej przywrócić właściwą rangę, odbarwić negatywnie takie słowa jak „kabaret”.

BA: Niektórzy kabaret kojarzą tylko z występami w telewizji i dowcipami o teściowej.

MS: Dlatego cieszy mnie, że robimy to miejsce, bo możemy odwrócić schematy myślenia. Kabaret był zawsze miejscem eksperymentu, prowokacji. Klub Komediowy jako format miejsca ma korzenie w amerykańskich comedy clubach, ale nie zapominajmy, że piwnice artystyczne w Polsce mają również długą tradycję. Dlatego uważam, że klub to idealne miejsce dla komedii.

BA: Jak takie miejsca wyglądają na zachodzie?

MS: To miejsca, które są scenami repertuarowymi przy kawiarniach. Można tam zobaczyć komików, improwizatorów, czasami grają nawet 4 spektakle jednego wieczoru. Takie miejsca są bardzo energiczne, żyją własnym życiem. Pije się tam alkohol, ale przychodzi się tam na spektakle. Są to miejsca, które tworzą aktorzy. Comedy club to miejsce, które pozwala się rozwijać komikom.

BA: Jaka jest Twoja wizja Klubu Komediowego Chłodna?

MS: Chciałbym by generowało środowisko, które może zrobić coś ciekawego. Chciałbym by było to miejsce , w którym można zostać bohaterem. Każdy tu może zostać odkryty, zostać gwiazdą, zachwycić. Wystarczy przyjść na imprezę otwartego mikrofonu. Chcemy odkrywać nowe twarze i pomagać w zostaniu popularnym. Chcemy w tym miejscu kreować nowe inicjatywy, nowe pomysły. Poprzez artystyczną konkurencję, bycie fajniejszym, kolegowanie się i spotykanie, mam nadzieję zawiąże się bardziej środowisko, niż miejsce repertuarowe.

Bartosz Andrejuk - b.andrejuk@tvn.pl

Czytaj także: