Wrak rozbitego samolotu odholowany do hangaru. Przesłuchano członka załogi

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP
"Musimy złożyć wszystkie puzzle"
"Musimy złożyć wszystkie puzzle"TVN24
wideo 2/10
"Musimy złożyć wszystkie puzzle"TVN24

Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych bada przyczyny katastrofy lotniczej w miejscowości Chrcynno pod Nasielskiem. Członkowie komisji dokonali oględzin wraku i przesłuchali jednego z członków załogi, który przeżył wypadek. Po kilkugodzinnej akcji strażacy wydobyli samolot wbity w budynek i odholowali go do pobliskiego hangaru.

Akcja wyciągania i transportowania trwała ponad pięć godzin. - Przebiegła bez utrudnień - przekazał dowodzący nią st. kpt. Łukasz Satała. Tłumaczył, że po wyciągnięciu wraku ze zniszczonego budynku trzeba było odczekać, aż z maszyny ścieknie całe paliwo . Dopiero wtedy można ją było podstawić na koła. - Holowanie samolotu powierzono OSP Gąbin, która posiada na wyposażeniu odpowiedni wóz - powiedział Satała.

Dodał, że maszyna została bezpiecznie przetransportowana do hangaru, który znajduje się na tym samym lotnisku w odległości 500 metrów. Tam służby będą kontynuowały czynności prokuratury i komisji. - Oczywiście przed wydobyciem wraku odbyły się wstępne oględziny - zaznaczył strażak.

- Samo zadanie nie jest trudne, bo samolot jest lekki, waży około dwóch ton. My podnosimy ciężarówki o tonażu nawet 20 ton. W tym momencie samolot został wyciągnięty z hangaru i czekamy, aż ze skrzydła zleci paliwo, następnie zostanie postawiony na koła - mówił wcześniej Łukasz Satała. Paliwo z samolotu ścieka do zbiorników sorpcyjnych, aby nie przedostało się do gleby.

Operację przeprowadziła specjalistyczna grupa ratownictwa technicznego, działająca przy Jednostce Ratowniczo-Gaśniczej 10 w Warszawie, która na co dzień zajmuje się podnoszeniem i wyciąganiem samochodów ciężarowych oraz cystern po wypadkach. Posiada cztery samochody specjalistyczne. - To są ciężkie samochody o bardzo dużych parametrach udźwigu - przekazał Satała.

Przesłuchano członka załogi, "wypisał się ze szpitala"

Swoje działania zakończyli również przedstawiciele Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych. - Zakończyliśmy wstępny etap badania na miejscu zdarzenia lotniczego. Udało nam się porozmawiać z jednym z członków załogi (było ich trzech - red.) - przekazał we wtorek wieczorem zastępca przewodniczącego PKBWL Andrzej Bartosiewicz.

Jacek Bogatko, członek komisji, sprecyzował, że mężczyzna odniósł nieduże obrażenia. - Na własną prośbę wypisał się ze szpitala, mogliśmy z nim porozmawiać. Troszeczkę wniosło to w zrozumienie tego, co się tutaj zadziało - dodał.

Komisja planuje przesłuchanie drugiego z pilotów, którzy przeżyli katastrofę, kiedy stan jego zdrowia na to pozwoli. W ten sposób mają zostać uściślone już pozyskane informacje. - Teraz będziemy pracować głównie na dokumentach, ewentualnie później wrócimy do wraku, musimy złożyć wszystkie te puzzle - podsumował Andrzej Bartosiewicz.

Przyczyny katastrofy wyjaśnia komisja

Podczas wcześniejszej konferencji zastępca przewodniczącego PKBWL Andrzej Bartosiewicz informował, że na pokładzie cessny byli instruktor oraz dwóch pilotów szkolących się, a do zdarzenia doszło tuż po oderwaniu się maszyny od ziemi, po wykonaniu manewru "touch and go". Samolot jest całkowicie zniszczony po uderzeniu w budynek kawiarenki klubowej aeroklubu, który służył jako miejsce spotkań.

- W dniu wczorajszym (w poniedziałek - red.) prowadziliśmy prace dokumentujące miejsca zdarzenia, zrobiliśmy skan 3D miejsca zdarzenia, zabezpieczyliśmy wszelkie możliwe dowody. W tej chwili, po zabraniu ciał, próbujemy wydobyć statek powietrzny - powiedział po godzinie 14 Andrzej Bartosiewicz.

- Następnie, po wydobyciu, będziemy prowadzili oględziny samolotu: kabiny, ustawień wszystkich dźwigni, śmigła, klap. Część z nas pojedzie przesłuchać świadka, osoby, która była w samolocie i przeżyła wypadek. Może wtedy dowiemy się coś więcej na temat zdarzenia - uzupełnił wówczas Jacek Bogatko.

Członkowie komisji przypomnieli, że ich działania są niezależne od śledztwa prokuratury. - Na tym etapie nasze ścieżki są wspólne, ale później się rozchodzą, naszym celem jest ustalenie przyczyn w celu zapobieżenia takim zdarzeniom w przyszłości - podsumował Bartosiewicz. Wstępny raport PKBWL ma być gotowy w ciągu 30 dni.

Czytaj też: Nagranie z momentu katastrofy samolotu w Chrcynnie

Przed miesiącem samolot przeszedł przegląd

Zarząd Aeroklubu Warszawskiego, do którego należał samolot, wydał oświadczenie, w którym zapewniał, że maszyna posiadała wszelkie uprawnienia i była w doskonałym stanie.

"Statek powietrzny biorący udział w zdarzeniu wykonywał loty z doświadczonym pilotem-instruktorem na pokładzie, posiadającym wszelkie wymagane uprawnienia. Samolot był w doskonałym stanie technicznym – niespełna przed miesiącem przeszedł gruntowny przegląd. Wszystkie statki powietrzne Aeroklubu Warszawskiego podlegają bieżącej obsłudze technicznej, zgodnie z obowiązującymi przepisami oraz wytycznymi dotyczącymi utrzymania zdatności do lotu samolotów oraz przepisów bezpieczeństwa lotniczego, pod nadzorem organów państwowych" - poinformował Aeroklub Warszawski.

Wszystkie ofiary zostały zidentyfikowane

W poniedziałkowej katastrofie samolotu Cessna 208, który spadł na hangar na lotnisku w Chrcynnie, zginęło pięć osób, a osiem zostało rannych. - Wszystkie ofiary katastrofy samolotu w Chrcynnie zostały zidentyfikowane - powiedział we wtorek Sylwester Marczak, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.

Zaznaczył, że "mówimy o osobach, które były związane poniekąd z lotniskiem". Nie wskazał jednak, czy chodzi o pracowników, czy o osoby, które były na lądowisku wspólnie z osobami, które wykonywały tam loty. 

Na takie szczegóły nie wskazuje też Prokuratura Rejonowa w Pułtusku, która wszczęła śledztwo w sprawie katastrofy. - W wyniku tego wypadku zginęło pięć osób - czterech mężczyzn i kobieta. Wśród ofiar jest pilot samolotu, który uczestniczył w wypadku - podała prokurator Jolanta Świdnicka. - Wszystkie ofiary były obywatelami Polski w wieku od 25 do około 50 lat - dodała prokurator.

W momencie katastrofy na terenie aeroklubu przebywała grupa studentów Wojskowej Akademii Technicznej w Warszawie. - Niestety, z przykrością potwierdzam, że jeden ze zmarłych był naszym studentem - powiedziała "Gazecie Stołecznej" rzeczniczka uczelni Ewa Jankiewicz.

Osiem osób rannych, w tym dwie ciężko

Jak przekazała nam prokurator Świdnicka, do szpitali zabrano w sumie osiem osób. - Rano dwie z nich były w stanie ciężkim - podała prokurator. Jak informowaliśmy wcześniej, najciężej ranni to dwa mężczyźni w wieku około 40 lat. Zostali przetransportowani do Szpitala Bródnowskiego oraz do Wojskowego Instytutu Medycznego śmigłowcami Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Doznali poważnych obrażeń klatki piersiowej oraz urazów czaszkowo-mózgowych.

- Wczoraj wieczorem (poniedziałek - red.) pacjent został do nas przewieziony, sytuacja jest trudna, czekamy w tej chwili na wyniki podjętych działań (...) potrzebny jest czas. Pacjent jest pod bardzo dobrą opieką - powiedział Piotr Gołaszewski, rzecznik prasowy Szpitala Bródnowskiego. 

Żona rannego, który przebywa w Szpitalu Bródnowskim, poprosiła o oddawanie krwi dla męża. "Wczoraj w wypadku na lotnisku w Chrcynnie jednym z poszkodowanych został mój mąż Artur "Zielony" Zieliński, człowiek wielu pasji kochający życie i to co robi. Wielu z Was kontaktując się ze mną oferowało swoją pomoc, dlatego teraz proszę jeśli ktoś może to oddajcie krew dla Artura grupa ARh(-)" - napisała.

Osoby, który odniosły mniej groźne obrażenia, zostały przewiezione do szpitali w Płońsku i Ciechanowie. Doznały głównie złamań. Wśród nich jest dziecko.

Do Specjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Ciechanowie trafił 25-letni mężczyzna. "Poszkodowany był przytomny. Stabilny oddechowo i krążeniowo. Pacjent w naszym szpitalu został zaopatrzony operacyjnie. Obecnie w stanie dobrym hospitalizowany jest w Oddziale Chirurgii Urazowo-Ortopedycznej" - przekazała Agnieszka Woźniak, rzeczniczka placówki. "W godzinach późno wieczornych, z innego szpitala, został dowieziony do nas 9-letni chłopiec – uczestnik zdarzenia. Dziecko w stabilnym stanie przebywa na obserwacji w Oddziale Chirurgii Dziecięcej" - wskazała. Woźniak dodała, że obaj poszkodowani w chwili zdarzenia przebywali w hangarze.

Rzecznik Szpitala Bródnowskiego o stanie jednego z poszkodowanych
Rzecznik Szpitala Bródnowskiego o stanie jednego z poszkodowanych TVN24

Autorka/Autor:dg/ec/kz/b

Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl