- Kierowca był tak pijany, że po przyjechaniu na stację benzynową chciał zapłacić za paliwo, którego nie zatankował - poinformowała we wtorek straż miejska.
Strażnicy miejscy w poniedziałek wieczorem tankowali paliwo do radiowozu na stacji przy Powsińskiej.
W pewnym momencie zatrzymała się za nimi toyota. Jej kierowca wysiadł i udał się bezpośrednio do kasy.
Zatankowany
O pomoc strażników poprosiła kobieta, która po chwili wyszła z pawilonu i poinformowała, że jakiś klient upiera się by zapłacić za paliwo, którego nie nalał do baku. Z ich relacji wynika, że od razu wyczuli od niego woń alkoholu.
"Mężczyzna bełkotał, upierając się, że chce zapłacić za paliwo, które zatankował do swojej toyoty" - opisują strażnicy.
Na miejsce wezwana została policja. Kiedy funkcjonariusze dotarli na miejsce, mężczyzna stał się agresywny. "Wtedy do mózgu mężczyzny przez opary alkoholu przedarła się świadomość, że rozmawia z funkcjonariuszami. Nietrzeźwy kierowca zaczął wymachiwać rękami i przeklinać" - relacjonuje straż miejska.
Badanie na komisariacie policji wskazało na alkomacie 2,5 promila (1,13 mg/l) alkoholu.
PAP/kk/b
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24