"Strzeżonego Pan Bóg strzeże" - mówi przysłowie. Nie w przypadku kozy, która w poniedziałek błąkała się po stacji PKP Płudy. O sprawie zawiadomiono straż miejską. Ta, kiedy jechała na miejsce, od policji dowiedziała się że właściciel odebrał zwierzę. Interwencję odwołano, ale koza - zamiast w ręce właścicieli - trafiła do złodziei.