Brakuje pieniędzy na czynsz i wypłaty dla pracowników. Tragiczna sytuacja Ośrodka Karta

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Żemkowa: pamięć i obrona praw człowieka nie mają granic
Żemkowa: pamięć i obrona praw człowieka nie mają granicTVN24
wideo 2/3
Żemkowa: pamięć i obrona praw człowieka nie mają granicTVN24

Prowadzą największe w Polsce archiwum społeczne i stawiają sobie za cel dokumentowanie najnowszej historii Polski. Ośrodek Karta, którego początek sięga czasów komunistycznego reżimu, jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Brakuje pieniędzy na czynsz czy wypłaty dla pracowników. Wciąż jest jednak nadzieja, że instytucji uda się wydostać z finansowego dołka.

Historia Ośrodka Karta sięga ponad 40 lat. Instytucja prowadzi największe w Polsce archiwum społeczne XX wieku. Jak czytamy na stronie organizacji, archiwalia pozyskują głównie od osób prywatnych. To fotografie, dokumenty, korespondencja, dzienniki oraz nagrania audio i wideo, a także pamiątki i muzealia.

"Docieramy do świadków historii w Polsce i na całym świecie, nagrywamy ich relacje, zabezpieczamy i chronimy dokumenty, które mogłyby ulec zniszczeniu. Prowadzimy czytelnię i bibliotekę naukową. Nasze zbiory są dostępne w internecie i w naszej siedzibie" - tak Karta opisuje swoją misję. Efekty prac publikowane są w kwartalniku historycznym "Karta" oraz w książkach i albumach. Co roku instytucja przygotowuje także kilka wystaw. Publikacje są dostępne również w internetowej księgarni oraz w siedzibie i wybranych księgarniach na terenie całego kraju.

Trudna sytuacja finansowa Ośrodka Kartatvnwarszawa.pl

Problemy Karty zaczęły narastać od pandemii

Dziś jednak wiadomo, że Karta boryka się z ogromnymi problemami finansowymi, przez co zagrożona jest jej dalsza działalność. O kłopotach instytucji porozmawialiśmy z Alicją Wancerz-Gluzą, która razem z mężem - Zbigniewem Gluzą odpowiada za jej założenie. Wancerz-Gluza działała w ruchu "Solidarność", w latach 80. była redaktorką i wydawczynią książek wydanych w ruchu podziemnym. Od lat pracuje nad archiwistyką społeczną. W 2011 została odznaczona przez Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski "za wybitne zasługi w działalności na rzecz budowania społeczeństwa obywatelskiego, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej".

- Sytuacja Karty jest rzeczywiście bardzo trudna. Nigdy nie cieszyliśmy się nadmiarem pieniędzy, jako organizacja pożytku publicznego. Utrzymujemy się najczęściej z grantów czy dotacji - przyznaje nasza rozmówczyni.

Jak tłumaczy, granty to pieniądze na realizację projektów, zwykle krótkoterminowych. Nie uwzględniają one najczęściej kosztów ogólnych. - A Karta prowadzi wielkie projekty, często wieloletnie, które trwają nawet po 20 lat. Dlatego nasze działania nie mieszczą się tak naprawdę w formule organizacji pozarządowej. Ciągle borykaliśmy się z kłopotami, ale obecnie zaczęły one narastać coraz bardziej. Właściwie od pandemii. Nałożyła się na to dramatyczna sytuacja na rynku książki, a jak wiadomo Karta jest również wydawcą literatury non-fiction i kwartalnika "Karta" - podkreśla współzałożycielka instytucji.

Efekt? Magazyn niesprzedanych książek i pogłębiające się kłopoty z płynnością finansową. - Doszło do takiej sytuacji, że właściwie straciliśmy zdolność regulowania naszych powinności. Sam fakt, że od stycznia do tego miesiąca (sierpnia - red.), mamy ponad 500 tysięcy zaległości tylko w ZUS - wylicza Wancerz-Gluza. Jak zaznacza, kilka dni temu udało się jednak podpisać ugodę na rozłożenie tych należności na raty, nawet do maja przyszłego roku. Ale warunkiem jest regularne płacenie bieżącej składki miesięcznej plus wyznaczonej raty. - To daje kwotę około 120- 130 tysięcy złotych. Taką sumę trzeba by płacić już we wrześniu, a my tych pieniędzy po prostu nie mamy - ubolewa.

Brakuje na wypłaty dla pracowników i czynsz

Do tego dochodzą jeszcze trzymiesięczne zaległości w pensjach pracowników. - To jest kwota miesięcznie około 200 tysięcy netto - wylicza dalej nasza rozmówczyni. Niektórzy pracują dalej, ale inni nie dają rady i odchodzą. Nie mogą pozwolić sobie np. na utrzymanie za pożyczane od rodzin pieniądze. - Sytuacja naprawdę nabrzmiała. W końcu trzeba to powiedzieć bez znieczulenia, że taka sytuacja dramatyczna jest - podkreśla.

Jakby tego było mało, Karta ma także miesięczne zaległości w czynszach, obecnie zagrożona jest już eksmisją. Organizacja dzierżawi w Warszawie trzy lokale: stałe biuro przy ulicy Narbutta, archiwalia w alei Niepodległości i nowo otwartą placówkę na placu Konstytucji. Ta ostatnia została otworzona w reakcji na wojnę w Ukrainie. - Podjęliśmy rozmowy o rozłożeniu zaległości na raty. Ale znowu jest warunek, żeby płacić bieżące należności i zaległe raty. To będzie powyżej 20 tysięcy złotych miesięcznie. Nie mamy na najbliższą wpłatę we wrześniu - przyznaje.

Karta jednak walczy i jak zapowiada Wancerz-Gluza, nie zamierza się poddać. Realizowane są zaległe zobowiązania. - Bo takie mamy poczucie powinności. Realizujemy między innymi bardzo poważny projekt o zasięgu ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym. Naszym zadaniem jest realizowanie misji, która nie mieści się w strukturze organizacji pozarządowej. Wpłaty, darowizny - oczywiście mamy bardzo wielu życzliwych ludzi, ale nasi odbiorcy nie są najczęściej ludźmi zamożnymi. W związku z tym prywatne darowizny nie są w stanie poprawić tej sytuacji, w jakiej się znajdujemy - ocenia.

Praca Karty się nie kończy. - Nie możemy "zgasić światła" w archiwum i wyprosić archiwistów w momencie, kiedy kończymy jakiś grant na przykład na opracowanie jakiegoś zbioru. Mamy ciągłą pracę. Najlepszy dowód na to "Indeks represjonowanych", czyli dokumentacja osób, ofiar represji pod okupacją sowiecką. Nad tym pracowaliśmy 25 lat z Memoriałem - tym, który został wypędzony z Rosji i rozwiązany. Dostał nagrodę Nobla w 2020 roku - przypomina współtwórczyni Karty.

Przypomnijmy: rosyjskie Stowarzyszenie Memoriał to jedna z najbardziej zasłużonych organizacji, która od ponad 30 lat gromadziła dowody świadczące o represjach politycznych w byłym już Związku Radzieckim i wytrwale broniła praw człowieka. Sąd Najwyższy Rosji, po trzech posiedzeniach, zdecydował o jego likwidacji 

Pokojowa Nagroda Nobla dla rosyjskiego Memoriału i ukraińskiego Centrum Wolności Obywatelskich. Relacja Andrzeja Zauchy
Pokojowa Nagroda Nobla dla rosyjskiego Memoriału i ukraińskiego Centrum Wolności Obywatelskich. Relacja Andrzeja ZauchyTVN24

Potrzebna pomoc życzliwych ludzi

Zdaniem Wancerz-Gluzy, Karta pracowała też przez lata, zastępując państwo w procesie dokumentacji osób zaginionych w czasie wojny na Wschodzie. - Karta robiła to 20 lat, właściwie upadając pod ciężarem tej pracy i braku pieniędzy. Kończy się grant, kończą się pieniądze. A pracownicy o unikalnej wiedzy i umiejętnościach nie mogą mieć finansowanej pensji. Z drugiej strony państwo wymaga, że pracownicy zatrudnieni na stałe, powinni ją mieć i powinniśmy płacić ZUS. A my nie jesteśmy w stanie zdobyć tych pieniędzy metodą, jaka jest przewidziana dla organizacji pozarządowych - ocenia.

Co teraz? Jak podsumowuje nasza rozmówczyni, są już pomysły na zmiany, ale potrzebne jest teraz doraźne wsparcie na ratunek w obecnej sytuacji kryzysowej. - Żebyśmy się mogli oddłużyć i ruszyć, być może z pomocą życzliwych nam różnych ludzi, organizacji - twierdzi. I tłumaczy, że w grę może wchodzić przekonstruowanie działania instytucji, żeby nie popadała w taki kryzys jak teraz.

Autorka/Autor:

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl