Ambitne marzenia o metrze. Pogrzebały je krach na giełdzie, polityka i wielki światowy konflikt

Stefan Starzyński podczas otwarcia arterii komunikacyjnej łączącej Żoliborz ze Śródmieściem
"Pod koniec lat 20.poważnie rozważano budowę metra"
Źródło: Mateusz Mżyk/tvnwarszawa.pl
Metro w Warszawie planowano zanim na dobre odrodziło się państwo polskie. Plany snute przez władze miasta w latach 20. były ambitne, ale zderzyły się z kryzysem gospodarczym. Po zmianie władzy w ratuszu do kolei podziemnej podchodzono z rezerwą. Kiedy wreszcie zabrano się za nową koncepcję, budowę zaprzepaścił wybuch wojny.
Artykuł dostępny w subskrypcji
Kluczowe fakty:
  • Historia metra w Warszawie sięga jeszcze czasów carskich. Już na początku XX wieku wskazywano, że kolej podziemna w szybko zaludniającym się mieście wkrótce może okazać się niezbędna.
  • Po odzyskaniu niepodległości próbę budowy sieci metra podjęła administracja prezydenta Zygmunta Słomińskiego. Znaleziono nawet zagraniczne konsorcjum zainteresowane realizacją tej inwestycji.
  • Następca kojarzonego z endecją Słomińskiego piłsudczyk Stefan Starzyński do osiągnięć poprzednika w tym zakresie podchodził z rezerwą, a wręcz się od nich odcinał. Podjął próbę kreślenia kolejnej koncepcji, ale nie wystarczyło czasu na jej dokończenie.
  • O przymiarkach do budowy metra przez prezydentów Warszawy w XX-leciu międzywojennym pisze w swojej nowej książce "Metro Stefana Starzyńskiego?" varsavianista Jakub Jastrzębski.

Warszawa w początkach XX wieku była miastem powierzchniowo niewielkim, za to bardzo ludnym, zbliżającym się do miliona mieszkańców. Ta jej kompaktowość wynikała jeszcze z zarządzeń carskich. Władze Imperium Rosyjskiego traktowały stolicę Królestwa Polskiego jak miasto-twierdzę. Zabroniły poszerzać jej granice. Dlatego zabudowa intensyfikowała się na niewielkiej powierzchni. To mnożyło pewne problemy.

Czytaj także: