Chcą ratować Jeziorko Czerniakowskie. Zaangażowało się sześć tysięcy osób

Jeziorko Czerniakowskie
Spór o okolice Jeziorka Czerniakowskiego
Źródło: TVN24
Blisko sześć tysięcy osób podpisało petycję z apelem o "uratowanie rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego". Jej autorzy domagają się, by władze miasta przedstawiły konkretny plan działań, które zapobiegną degradacji tego terenu.  

Na zielonych łąkach w otulinie rezerwatu Jeziorka Czerniakowskiego powstaną biurowce, bloki i domy jednorodzinne. Przyjęty na początku lipca plan miejscowy obejmuje 89 hektarów między rezerwatem a Trasą Siekierkowską.

Mieszkańcy i aktywiści martwią się, że unikatowe miejsce zmieni się w pola z betonu, czego skutkiem będzie wyschnięcie Jeziorka Czerniakowskiego i zniszczenie okolicznej fauny i flory. Ich obawy pogłębiają też głosy ekologów, którzy już kilka lat temu alarmowali, że obszar zbiornika wodnego może się zmniejszyć.

Trzy postulaty

Twórcami petycji są przedstawiciele Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Miasto Ogród Sadyba. Zwracają się bezpośrednio do prezydenta stolicy Rafała Trzaskowskiego. Ich apel rozpoczyna się od wezwania władz miasta do podjęcia natychmiastowych działań.

Swoje postulaty zawarli w trzech punktach. Domagają się pilnego przygotowania analizy zagrożeń dla rezerwatu, która uwzględni niebezpieczeństwa związane z planowaną zabudową. Kolejny to opracowanie planu przeciwdziałania ich skutkom, wraz z dokładnymi terminami ich realizacji i zapewnieniem finansowania. Efektem tych działań ma być przygotowania spójnej i kompleksowej koncepcji zagospodarowania całego terenu rezerwatu, która "możliwie jak najlepiej realizuje cele ochrony przyrodniczej, edukacji ekologicznej i pożytku społecznego".

"Wzywamy Pana do pilnego powołania zespołu roboczego, który określi, co i w jakim czasie zrobią władze miasta, by powstrzymać degradację tego cennego przyrodniczo i szczególnie ważnego dla mieszkańców Warszawy terenu" - piszą do prezydenta. Oczekują, że opracowanie planu i jego harmonogramu stanie się publicznym zobowiązaniem Trzaskowskiego, a postępy w ich realizacji będą podawane do publicznej wiadomości.

Prezydent powołał specjalny zespół

Od początku dyskusji na temat planu miejscowego dla okolic Jeziorka Czerniakowskiego władze miasta przekonywały, że jego uchwalenie jest jedynym rozwiązaniem, by ochronić je przed zakusami inwestorów. Większość terenów jest w rękach prywatnych. Lokalizacja jest atrakcyjna. Kusi zielenią i niewielką odległością od centrum. Kilka lat temu powstały tam pierwsze apartamentowce, a deweloperzy składali już kolejne wnioski o wydanie decyzji dla nowych inwestycji.

Pod koniec września prezydent Trzaskowski zdecydował o powołaniu zespołu do spraw ochrony Jeziorka Czerniakowskiego. Na jego czele stanie Justyna Glusman, dyrektorka - koordynatorka do spraw zrównoważonego rozwoju i zieleni.

Zadania urzędników są podobne do działań postulowanych przez aktywistów. Zespół będzie analizowanie i monitorowanie zagrożeń dla rezerwatu oraz zajmował się szukaniem skutecznych działań na rzecz jego ochrony. Kolejnymi obowiązkami będzie "rozwijanie i wdrażanie modelowych rozwiązań ekologicznych na terenie rezerwatu" i "wypracowanie modelu realizacji i finansowania układu hydrologicznego zasilającego Jeziorko Czerniakowskie".

Skarga wojewody czeka na rozpatrzenie

Zastrzeżenia wobec planu miejscowego zgłaszał też wojewoda mazowiecki. Pod koniec sierpnia do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego trafiła jego skarga w tej sprawie. Jak dowiedzieliśmy się w biurze prasowym urzędu, termin jej rozpatrzenia nie został jeszcze wyznaczony.  

Zdaniem Zdzisława Sipiery mogło dojść do "poważnych uchybień planistycznych" i plan może być niezgodny ze studium zagospodarowania. Jak wyliczał wątpliwości budzi sposób wyliczenia, jaki procent obszaru ma pozostać tak zwana powierzchnią czynną biologicznie. Przypomnijmy, że zabudowę otuliny dopuścił wcześniej plan ochrony Jeziorka Czerniakowskiego, przygotowany w 2012 roku przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Określa on, że im bliżej jeziorka, tym więcej terenów zielonych ma pozostać nienaruszonych (60 procent). Natomiast w części graniczącej z Trasą Siekierkowską, gdzie powstaną najwyższe zabudowania, plan jest nieco mniej restrykcyjny (30 procent).

Jego zastrzeżenia dotyczyły też sposobu wytyczenia przez radnych dróg i ścieżek rowerowych. Wojewoda stwierdził też, że uchwalając plan, miejscy radni "przekroczyli swoje uprawnienia".

Czytaj także: