Od poniedziałku zwiększy się limit pasażerów w komunikacji miejskiej. Nadal jednak trzeba będzie zasłaniać usta i nos podczas podróży.
Zmiany w komunikacji miejskiej są wynikiem wejścia w życie kolejnego etapu znoszenia obostrzeń związanych z epidemią. Jak podaje Zarząd Transportu Miejskiego, od 1 czerwca podróżować będzie mogło tyle osób, ile wynosi 50 procent wszystkich miejsc - siedzących i stojących - w danym pojeździe. Połowa miejsc siedzących musi nadal pozostać wolna.
Dla przykładu Warszawski Transportu Publiczny podał, że jeżeli pojemność autobusu 18-metrowego (czyli przegubowego) wynosi 150 pasażerów, z czego 108 to miejsca stojące a 42 siedzące, to po zwiększeniu limitu do tego samego autobusu będzie mogło wsiąść 75 osób. Pociąg metra zabierze około 750 pasażerów.
Gdzie szukać informacji o liczbie pasażerów?
Podobnie jak do tej pory, przy każdych drzwiach będzie informacja z podaną maksymalną liczbą osób, jaka może podróżować konkretnym pojazdem. Pierwsze drzwi pojazdów będą nadal zamknięte, a przednia część - jak do tej pory - oddzielona, aby zachować należyty odstęp od kabiny prowadzącego. Kierowcy na przystankach (także "na żądanie"), sami będą otwierać drzwi, a naciskanie guzika "stop" nie będzie konieczne.
Nadal obowiązkowe będzie też zakrywanie ust i nosa podczas podróży. ZTM apeluje też, by wewnątrz pojazdów pamiętać o zachowywaniu dystansu i starać się planować podróż tak, by trwała jak najkrócej.
W połowie maja po raz pierwszy poluzowano obostrzenia dotyczące limitów w komunikacji miejskiej. Wówczas mogło z niej korzystać tyle osób, ile wynosi 30 procent miejsc siedzących i stojących. Wcześniejsze przepisy pozwalały, by w autobusie, tramwaju czy pociągu metra przebywało jednocześnie tyle osób, ile stanowi połowa miejsc siedzących.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN