Sąd zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla podejrzanego o stalking. Zdaniem śledczych, mężczyzna prześladował matkę i siostrę. Miał dręczyć je telefonami, wyzywać, grozić im śmiercią i szantażować. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Sprawą stalkingu zajmowali się policjanci z Bielan. Zawiadomienie wpłynęło do nich kilka dni temu. Złożyła je kobieta obawiająca się o życie swoje i córki. - Sprawca przez prawie rok dręczył swoje ofiary, dzwoniąc do nich o różnych porach dnia i nocy i wysyłając im SMS-y. Mężczyzna kierował pod ich adresem wyzwiska i groźby pozbawienia życia - relacjonuje Elwira Kozłowska z Komendy Rejonowej Policji Warszawa V.
Podejrzany miał również szantażować kobiety. - Policjanci, którzy pracowali nad tą sprawą, dowiedzieli się również o tym, że mężczyzna groził, że popełni samobójstwo, jeśli nie będzie dostawał pieniędzy. Mężczyzna stawał się coraz bardziej nachalny i agresywny - opisuje Kozłowska.
Jak dodaje, funkcjonariusze zgromadzili dowody świadczące o popełnieniu przestępstwa stalkingu. Zabezpieczyli między innymi treści kierowane przez podejrzanego wobec matki i siostry. 28-latek został zatrzymany i przesłuchany. Przedstawiono mu zarzut stalkingu. Śledczy wnioskowali o tymczasowy areszt. Sąd przychylił się do wniosku, co oznacza, że mężczyzna spędzi najbliższe trzy miesiące za kratami. Grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Policja wyjaśnia, czym jest stalking
- Objawami stalkingu może być uporczywe śledzenie pokrzywdzonego, nieustanne przesyłanie mu smsów, wysyłanie maili na pocztę elektroniczną, próby poniżenia danej osoby w środowisku jej pracy lub miejscu zamieszkania oraz innego rodzaju powtarzalne zachowania godzące w poczucie bezpieczeństwa i prywatności nękanej osoby - wyjaśnia Kozłowska.
By działanie danej osoby zostało uznane za stalking, wszystkie wymienione oznaki aktywności muszą odbywać się wbrew woli poszkodowanego. Zdarza się, że są one kontynuowane mimo próśb adresata o zaprzestanie.
Osoby czujące, że mogły stać się ofiarami stalkera nie powinny obawiać się kontaktu z policją. Przestępstwo to jest tak zwanym przestępstwem wnioskowym, więc funkcjonariusze będą mogli pociągnąć sprawcę do odpowiedzialności karnej, jeśli dostaną zawiadomienie od pokrzywdzonego. - Często ignorowanie sprawcy może prowadzić do eskalacji niebezpiecznych zachowań i stwarzać poważne zagrożenie dla życia i zdrowia ofiar stalkera - ostrzega policjantka.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: DarSzach / Shutterstock.com