20-letnia kobieta została zatrzymana w weekend, po tym, jak gałęziami zdemolowała mijany samochód. Noc z soboty na niedzielę spędziła w policyjnym areszcie, teraz grozi jej kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
W środku nocy, z soboty na niedzielę (13/14 maja), policjanci z komisariatu na Białołęce otrzymali zgłoszenie, że młoda kobieta niszczy pojazdy zaparkowane przy ulicy Skarbka z Gór. Na widok mundurów próbowała uciec do pobliskiej klatki schodowej, jednak po chwili została zatrzymana.
- 20-latka była pijana, czuć było od niej silny zapach alkoholu. Nie chciała wykonywać poleceń policjantów, nie odpowiadała na pytania, była opryskliwa, wulgarna i agresywna. W kajdankach trafiła do radiowozu - informuje kom. Paulina Onyszko, oficer prasowa Komendanta Rejonowego Policji Warszawa VI.
Od zgłaszającego mundurowi dowiedzieli się, że młoda kobieta zerwanymi nieopodal gałęziami uderzała w zaparkowane pojazdy. Funkcjonariusze potwierdzili, że opel miał porysowaną karoserię i pękniętą przednią szybę.
Kobieta została przewieziona do komisariatu przy ulicy Myśliborskiej, gdzie sprawdzono jej trzeźwość. Badanie alkomatem wykazało, że miała prawie dwa promile w wydychanym powietrzu. Na resztę nocy trafiła do policyjnego aresztu.
Szkody wyceniono na kilka tysięcy
- Gdy kobieta wytrzeźwiała policjanci przesłuchali ją i przedstawili jej zarzut zniszczenia cudzego samochodu. Szkody, jakie dokonała zostały wycenione przez właściciela opla na kilka tysięcy złotych - dodaje kom. Onyszko.
Grozi jej kara do pięciu lat pozbawienia wolności.
Źródło: Komenda Stołeczna Policji
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Stołeczna Policji