W sobotę 37-letni mężczyzna został doprowadzony do tej prokuratury na przesłuchanie. - Tam postawiono mu zarzut dotyczący zabójstwa 50-letniej siostry i jej 22-letniego syna. Za przestępstwo, o które mieszkaniec Białołęki jest podejrzany, może mu grozić kara dożywotniego pozbawienia wolności - wskazała Paulina Onyszko, rzeczniczka policji na Białołęce. I dodała: - Prokurator zawnioskował do sądu o tymczasowe aresztowanie mężczyzny. Sąd przychylił się do tego wniosku i wydał postanowienie o umieszczeniu zatrzymanego w areszcie tymczasowym na okres trzech miesięcy.
Zaniepokojeni sąsiedzi powiadomili policję
W ubiegły czwartek po 16 policyjny patrol z wydziału patrolowo-interwencyjnego na Białołęce otrzymał informację od zaniepokojonych mieszkańców ulicy Nowodworskiej brakiem kontaktu z mieszkającą w domu obok sąsiadką.
Mundurowi postanowili skontrolować wskazany adres. Nikt nie otwierał drzwi. Z wewnątrz nie dobiegały żadne odgłosy. Po kontakcie z dyżurnym komisariatu podjęto decyzję o siłowym wejściu do domu przy pomocy strażaków. - W środku mundurowi ujawnili ciała kobiety i młodego mężczyzny. W salonie zaś siedzącego na fotelu dającego oznaki życia rannego mężczyznę. Po udzieleniu pomocy, w eskorcie policjantów 37-latek został przewieziony do szpitala celem dalszej konsultacji - przekazała Onyszko. Dodała, że o sytuacji zastanej w domu przy ulicy Nowodworskiej powiadomiono prokuratora i lekarza medycyny sądowej, którzy nadzorowali czynności wykonywane przez technika kryminalistyki i policjantów z grupy dochodzeniowo - śledczej.
Policjanci zabezpieczyli miejsce przestępstwa, ślady i narzędzia, który mogły posłużyć do popełnienia tej zbrodni. Czynności śledczych pod tym adresem trwały kilka godzin. - Następnego dnia mundurowi zatrzymali 37-letniego mężczyznę, który przebywał w szpitalu. Zebrane przez policjantów w trakcie czynności procesowych materiały przekazano do Prokuratury Rejonowej Warszawa Praga Północ, która wszczęła śledztwo - opisała dalej policjantka.
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl