Podejrzane zachowanie mężczyzny przy bankomacie zauważyła policjantka wracająca ze służby na Bemowie. - Jej uwagę zwrócił mężczyzna w kapeluszu na głowie. Na twarzy i nosie miał założoną maseczkę, i stał przy bankomacie, przy ulicy Świetlików. Mężczyzna rozmawiał przez telefon i wbijał w bankomacie kody blik, po chwili wypłacał pieniądze, które chował w nerwowy sposób w kieszenie spodni. Policjantka na co dzień pracująca w dochodzeniówce, podejrzewała, że coś jest nie tak. Przypuszczała, że mężczyzna prawdopodobnie wypłaca pieniądze pochodzące z przestępstwa - przekazała Marta Sulowska, oficer prasowa Komendy Rejonowej Policji Warszawa IV.
Na policję zgłosiła się oszukana kobieta
Policjantka poinformowała o swoich podejrzeniach oficera dyżurnego. Na miejsce został wysłano załogę. - W tym czasie mężczyzna na hulajnodze elektrycznej odjeżdżał z miejsca. Policjantka pobiegła za nim i na bieżąco informowała policjantów o tym, w którym kierunku udał się mężczyzna, i gdzie się przemieszcza. W tym samym czasie do dyżurnego wpłynęła informacja o tym, że kobieta z powiatu wyszkowskiego została oszukana na tak zwanego "blika", a do wypłaty jej pieniędzy miało dojść właśnie w bankomacie przy Świetlików - powiedziała Sulowska.
Dodała, że mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony na komisariat. - 29-latek posiadał przy sobie gotówkę w kwocie ponad cztery tysiące złotych, które zostały zabezpieczone. Policjanci zgromadzili materiał dowodowy. Podejrzany usłyszał zarzut oszustwa oraz przełamania zabezpieczonego dostępu do konta. Ustalono, że mężczyzna działał w warunkach recydywy - poinformowała Marta Sulowska.
29-latek został aresztowany na trzy miesiące. Za popełnione przestępstwo grozi mu do ośmiu lat więzienia.
Przeczytaj również: Ostrzeżenie przed oszustami. Mogą "pozbawić was oszczędności":
Autorka/Autor: dg/r
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP IV