Studenci mieli się wyprowadzić z osiedla, reaguje stołeczny ratusz. "Dziwi nas postępowanie uczelni"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Osiedle Przyjaźń na warszawskim Bemowie
Osiedle Przyjaźń na warszawskim Bemowie
Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl
Osiedle Przyjaźń na warszawskim Bemowie Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Akademia Pedagogiki Specjalnej po pięciu latach dzierżawy oddaje miastu klucze do domków na Osiedlu Przyjaźń. Studenci zostali najpierw poinformowani, że muszą opuścić akademiki do 9 maja, czyli jeszcze w trakcje trwania semestru letniego. W sprawie interweniowali stołeczna radna i ratusz. Urzędnicy zapewnili, że studenci mogą podpisać trzymiesięczną umowę z miastem. To uratuje ich przed wyprowadzką tuż przed sesją egzaminacyjną.

Sprawę opisała w interpelacji radna Agata Diduszko-Zyglewska (Lewica). O konieczności wyprowadzki studenci zostali poinformowani pod koniec marca. Z wynajmowanych przez siebie akademików mieli się wyprowadzić do 9 maja - tak wynika z komunikatu, który otrzymali. Radna dołączyła też jego zdjęcie. "W związku z zakończeniem umowy dzierżawy prosimy o opuszczenie domów i zdanie kluczy w dziale administracji do dnia 9 maja 2024 roku" - napisano w nim.

"Sytuacja jest na tyle oburzająca, że zbiega się to z zakończeniem dzierżawy terenu Osiedla Przyjaźń przez Akademię Pedagogiki Specjalnej od m.st. Warszawy - przedłużonej w maju 2019 roku (pomimo zastrzeżeń dotyczących dzierżawcy wyrażanych przez przez część mieszkańców)" - napisała Diduszko-Zyglewska. Jak zaznaczyła, sytuacja wyprowadzki dotyczy studentek i studentów warszawskich uczelni, którzy ze względu na "swój niski status finansowy wynajmują przestrzeń mieszkalną w akademikach".

Radna zauważa też, że przeprowadzka miałaby mieć miejsce jeszcze podczas trwania semestru letniego, co - jej zdaniem - "jeszcze bardziej pokazuje negatywne intencje zarządcy osiedla".

CZYTAJ RÓWNIEŻ: Powrót Lewicy do Rady Warszawy. Jest jedno zaskoczenie

Ratusz: umowy ze studentami były na czas określony

W odpowiedzi na interpelację ratusz przyznał, że problemy Osiedla Przyjaźń są znane urzędnikom. Jak przypomniano, cały teren został wydzierżawiony na potrzeby Akademii Pedagogiki Specjalnej im. Marii Grzegorzewskiej, która samodzielnie udostępniała pokoje m.in. studentom stanowiącym "duże grono" mieszkańców.

"Nie jest jednak prawdą, że studenci zostali dopiero teraz poinformowani o konieczności wyprowadzki do dnia 9 maja br. Wszystkie zawarte przez studentów umowy, które się kończą na początku maja, były umowami na czas określony i studenci oraz inni mieszkańcy Osiedla, mieli pełną świadomość co do ich daty obowiązywania" - czytamy.

Miasto podkreśla też, że studenci otrzymali lokale na zasadach określanych przez APS, który jest "jedynym podmiotem obsługującym i nadzorującym te umowy". "Prezydent m.st. Warszawy nie ma wiedzy odnośnie stanu wolnych miejsc APS w innych akademikach i nie posiada informacji, czy studenci zamieszkujący Osiedle zwracali się do APS z wnioskami o przydział innych wolnych miejsc w akademikach bądź czy podjęli działania mające na celu wynajem lokali na wolnym rynku" - wskazano.

Miasto nie ma wpływu na decyzje uczelni

Ratusz zapewnił, że prezydent stolicy wiele miesięcy przed zakończeniem umowy dzierżawy podjął rozmowy z przedstawicielami APS dotyczące woli ewentualnego przedłużenia umowy. Pojawił się jednak problem. "Jedynym oczekiwaniem i wolą APS jest pozyskanie, w oparciu o trwały tytuł prawny, trzech murowanych akademików, z pominięciem lokali zajmowanych przez studentów w budynkach drewnianych. Na takie rozwiązanie nie wyraziliśmy zgody" - wyjaśniono.

Jak wskazano na końcu, mając jednak na uwadze trudną sytuację studentów, po raz kolejny miasto zadeklarowało wolę przedłużenia umowy dzierżawy przez okres zabezpieczający potrzeby mieszkaniowe, np. do zakończenia roku akademickiego.

"Po tym czasie przejmiemy zarządzanie terenem, jednak w naszej ocenie, proces przejęcia dzierżawionego terenu i proces wyprowadzki osób, które posiadają krótkoterminowe umowy najmu, winien odbywać się w okresie komfortowym dla wszystkich mieszkańców, tj. okresie wakacyjnym. Nie mamy jednak wpływu na decyzje, które podejmie APS" - przekazali urzędnicy.

Pomoc ratusza

Miasto nie pozostawi jednak studentów bez pomocy. Jak przekazał nam rzecznik ratusza Jakub Leduchowski, APS nie jest zainteresowana współpracą w tym zakresie.

- Dziwi nas postępowanie uczelni, która nie tylko odmówiła współpracy z miastem, ale też praktycznie porzuciła studentów w trakcie roku akademickiego tuż przed sesją egzaminacyjną. Proponowaliśmy APS przedłużenie umowy przynajmniej do końca roku akademickiego, by zapewnić studentom spokojną naukę. Niestety uczelnia nie była zainteresowana dalszą współpracą - wyjaśnił Leduchowski.

Jak dodał, prezydent Warszawy podjął więc decyzję o udzieleniu studentom wsparcia. - Oferujemy możliwość podpisania z miastem umowy najmu lokali, w których obecnie mieszkają. Obowiązują nas przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami, dlatego w trybie doraźnym możemy wynająć nieruchomość na maksymalnie trzy miesiące. Miejski punkt, w którym taką umowę można podpisać, rozpoczął funkcjonowanie 22 kwietnia. Znajduje się on na terenie osiedla i prowadzi go Zarząd Mienia Skarbu Państwa. Wystarczy wziąć ze sobą dotychczasową umowę najmu (podpisaną z uczelnią) i dokument potwierdzający tożsamość. Punkt udziela też informacji o zaistniałej sytuacji - wytłumaczył rzecznik.

Osiedle Przyjaźń z roku na rok podupada. Drewniane budynki stylizowane na staropolskie domki wymagają pilnego remontu. Czy doczekają renowacji? - O dalszych decyzjach będziemy informować, gdy tylko zostaną one podjęte. Trwają już prace w tym zakresie. Z uwagi na to, że całe osiedle jest własnością Skarbu Państwa, decyzje te będą podejmowane wspólnie z Wojewodą Mazowieckim. Należy przy tym zaznaczyć, że przenoszenie przez uczelnię odpowiedzialności za los studentów – ale też za obecny stan techniczny budynków, do jakiego doprowadziła uczelnia – na stołeczny samorząd, jest niedopuszczalne. Prowadzenie akademików jest zadaniem uczelni - podsumował rzecznik.

Leduchowski zapytany o liczbę studentów, którzy będą mogli przedłużyć umowę, odpowiedział: - Trudno mi udzielić odpowiedzi na pytanie o liczbę studentów. APS – pomimo naszych licznych próśb i interwencji – wciąż nie przekazała nam listy najemców lokali. Jak pokazuje praktyka, współpraca z APS jest daleka od idealnej.

Co z mieszkańcami, którzy nie są studentami?

Przedstawiciel ratusza podkreślił, że "zasady najmu nieruchomości należących do jednostki samorządu terytorialnego jasno regulują przepisy". Te nakazują tryb konkursowy lub przetarg.

- Nie ma tutaj swobody w podpisywaniu umów. Osobną kwestię stanowi najem mieszkań komunalnych, odbywający się w ramach świadczenia pomocy mieszkaniowej osobom w trudnej sytuacji życiowej. Tryb najmu mieszkań komunalnych również określają przepisy. Mowa w nich m.in. o konieczności spełnienia kryteriów warunkujących przydział lokalu komunalnego - wskazał Jakub Leduchowski. - APS – jako dzierżawca publicznej nieruchomości – nie był zobowiązany do stosowania przepisów, jakie obowiązują jednostkę samorządu terytorialnego. Przy czym całe osiedle stanowi własność Skarbu Państwa, a tym samym nie wchodzi w skład zasobu komunalnego Warszawy - dodał.

- Prawo zezwala nam na przedłużenie obowiązywania już zawartych umów o maksymalnie trzy miesiące. Do każdego mieszkańca osiedla i jego sprawy będziemy podchodzić indywidualnie. W pierwszej kolejności musimy zebrać pełną wiedzę o statusie wszystkich lokatorów osiedla. Osoby w trudnej sytuacji życiowej mogą też korzystać z miejskiej pomocy społecznej i o tej możliwości informujemy osoby odwiedzające miejski punkt informacyjny uruchomiony na terenie osiedla - zapewnił Leduchowski.

Co na to władze uczelni? W rozmowie z "Gazetą Stołeczną" jej rzecznik dr Piotr Toczyski stwierdził, że APS nie boi się o studentów, "bo zostają z Miastem Stołecznym Warszawa, zaufanym partnerem". Jego zdaniem podpisanie umowy z miastem nie zmieni ich sytuacji. Rzecznik wskazał też, że na Osiedlu Przyjaźń w większości mieszkają też studenci różnych innych uczelni, nie tylko APS. Przyznał, że warunki dzierżawy terenu są dla uczelni niesatysfakcjonujące. By zainwestować w poprawę warunków, potrzeba by wielu milionów złotych.

Nam dr Toczyski powiedział, że uczelnia nikogo nie wyrzuca. - Po prostu oddajemy klucze miastu po pięciu latach dzierżawy. Komunikat (który udostępniła w interpelacji radna - red.) nie był wystosowany przez Akademię, to jakaś prowokacja. Dyrektor osiedla też zaprzeczył, że miał coś z tym wspólnego. Zostawiamy tam wszystkich 9 maja i miasto przejmuje umowy - powiedział. Przyznał też, że teren generuje ogromne straty finansowe i uczelni brakuje funduszy na jego utrzymanie. Dodał, że umowy są już przepisywane, a studenci będą mieli oddawane kaucje z potrąceniem dziewięciu dni maja.

Rzecznik wskazał też, że łącznie na osiedlu studentów jest 800. - Spośród nich 180 to są studenci Akademii. To jest też paradoks, że jesteśmy głównym bohaterem tematu, który dotyczy wszystkich studentów warszawskich uczelni, a naszych tam jest mniejszość - ocenia. - Oprócz tego, jest jeszcze 1200 mieszkańców, którzy nie są studentami i są tam od pokoleń. W niektórych przypadkach są to ludzie, którzy byli studentami w latach 60., są teraz emerytami i po prostu się tam zasiedzieli - dodał.

Dla zatrudnionych przy budowie Pałacu Kultury

Osiedle Przyjaźń znajduje się w rejonie ulic Górczewskiej i Konarskiego na warszawskim Bemowie. Powstało w 1952 roku dla pracowników zatrudnionych przy budowie Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Znajdują się tam dwa rodzaje drewnianych domków: pawilony hotelowe i domki jednorodzinne w dwóch kolorach niebiesko-białym i niebiesko-czarnym. W listopadzie zeszłego roku informowaliśmy o tym, że osiedle zostało objęte ochroną konserwatorską.

"Budowle wzniesione zostały z drewna. Miały pochodzić z rozebranych baraków, które za czasów okupacji stały w obozie jenieckim nieopodal Olsztynka. Natomiast część domków polski rząd sprowadził z Finlandii płacąc węglem" - przekazał wówczas konserwator.

Osiedle Przyjaźń na Jelonkach w Warszawie w 1961 rokuNarodowe Archiwum Cyfrowe

Na terenie osiedla powstały także m.in. kino, stołówka, klub, łaźnia, przychodnia lekarska, kotłownia oraz dwa boiska sportowe. Posadzono cztery tysiące drzew i 40 tysięcy krzewów oraz zbudowano osiem kilometrów wewnętrznych dróg i ulic. Osiedle było ogrodzone. W celu odprowadzania z niego ścieków w 1952 oddano do użytku Stację Pomp Kanałowych "Jelonki".

Osiedle oddali studentom

W szczytowym okresie budowy Pałacu Kultury i Nauki, na osiedlu mieszkało 4,5 tysiąca osób. Po zakończeniu budowy w maju 1955 roku osiedle zostało przekazane przez władze miasta Ministerstwu Szkolnictwa Wyższego z przeznaczeniem na domy studenckie dla warszawskich uczelni. We wrześniu 1955 zamieszkały tam około trzy tysiące studentów, a także pracownicy naukowi. Osiedlu nadano wtedy nazwę "Przyjaźń".

Na terenie o powierzchni 32 hektarów powstały 33 domy studenckie, dziewięć hoteli asystenckich, 19 bloków asystenckich, 77 domów jednorodzinnych dla pracowników uczelni oraz dwa hotele robotnicze. Dojazd do centrum zapewniały dwie linie autobusowe. Co roku na osiedlu zaczęło być organizowane święto studentów – Jelonkalia.

W 1978 roku na osiedlu mieszkało 1190 asystentów i pracowników warszawskich uczelni wraz z rodzinami oraz 1200 studentów. W latach 90. od strony ulicy Powstańców Śląskich zbudowano kilka domów studenckich oraz ratusz dzielnicy Bemowo.

Współcześnie dawne osiedle budowniczych Pałacu Kultury i Nauki składa się z dwóch części: budynki wielorodzinne pełnią funkcje domów studenckich, a w domkach jednorodzinnych mieszkają pracownicy naukowi lub ich potomkowie.

Autorka/Autor:katke

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Mateusz Szmelter / tvnwarszawa.pl

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl