W czwartek podróże samochodem będą upływać bez utrudnień pogodowych. Podczas jazdy niezbędne okażą się okulary przeciwsłoneczne oraz sprawna klimatyzacja.
Gwałtowne wyładowania notowane są głównie na południu Polski. W ciągu godziny może spaść do 40 litrów wody na metr kwadratowy. Porywy wiatru dochodzą do 80 km/h.
W środę nad częścią Polski zbiorą się burzowe chmury. Zagrzmi między innymi na Podkarpaciu oraz Ziemi Łódzkiej. Poza tym w wielu miejscach czeka nas upalny dzień. Temperatura w najcieplejszym momencie dnia zawaha się do 23 st. C do 34 st. C.
To już pewne. Do Polski nadciąga upał. Niektórym zacznie dawać się we znaki już w niedzielę. Po paru dniach ze słońcem zrobi się też niebezpiecznie. Pojawią się gwałtowne burze z gradem.
Dziś rano, 31 lipca, było zimno. Taksówkarz, wiozący mnie o godz. 4:15 rano do pociągu relacji „wakacje - praca w Warszawie” oznajmił kwaśno, że jest tylko 8 st. C. Ale podstawiony pociąg osobowy miał włączone ogrzewanie!
W czwartek nie wszyscy będą cieszyć się pogodną aurą. Miejscami na północy kraju spodziewamy się niewielkich opadów deszczu. Najcieplej będzie na południu Polski - do 24 st. C.
Do niedzieli pogoda będzie dopisywać w wielu regionach Polski. Jedynie miejscami odnotujemy przelotne opady deszczu. Od poniedziałku na termometrach zobaczymy wysokie wartości i pojawią się burze. Grzmieć będzie na południu Polski.
W środę w prawie całej Polsce prognozowane są przelotne opady deszczu. Nie oznacza to jednak, że czeka nas zupełnie pochmurny dzień. Zza deszczowych chmur wyłoni się również słońce. Temperatura zawaha się od 20 st. C do 24 st. C.
Wtorek będzie deszczowy w wielu regionach kraju. Lokalnie razem z opadami pojawią się również burze. Pogodna aura zapanuje jedynie na południowym wschodzie naszego kraju. Temperatura wyniesie od 23 st. C do 26 st. C.