Belgijskie Met Office KMI opublikowało w sobotę statystyki dotyczące trzech ostatnich miesięcy, które w krajach Beneluxu uznawane są za wiosenne. Okazało się, że miniona wiosna była najzimniejsza od 51 lat i najbardziej mokra od 29 lat. Z kolei maj okazał się być najchłodniejszy od 1996 roku.

Prognoza w kratkę, ale z przewagą chmur i deszczu, czeka w najbliższych dniach nie tylko Polskę, ale też większość europejskich krajów. Odpowiadają za to tworzące się nad naszym kontynentem ośrodki niżowe i towarzyszące im fronty atmosferyczne. W najbliższym czasie nie ma co liczyć na poprawę sytuacji.

W piątek nie ma co liczyć na to, że pogoda dopisze kierowcom. Komfort jazdy obniżą opady, a także burze.

17-26 st. Celsjusza. Tyle maksymalnie zobaczymy w piątek na termometrach. Będzie pochmurno, deszczowo, a także burzowo. Lokalnie spodziewamy się opadów gradu.

Czeka nas kolejny dzień niżowej, deszczowej aury. Najgorzej będzie w zachodnich województwach, gdzie we znaki dadzą się nie tylko opady, ale też dość niskie temperatury. Mieszkańcy wschodniej Polski mogą liczyć na więcej ciepła i przejaśnienia.

Deszczowo i z umiarkowaną temperaturą - tak zapowiada się wtorek na kontynencie europejskim. Pogodę kształtują tutaj dwa silne ośrodki niżowe. W najbliższych dniach nie można też liczyć na poprawę.

Po intensywnych opadach deszczu warszawska straż pożarna interweniowała 28 razy. Najwięcej pracy było w Wesołej, gdzie ułożono 200 worków z piaskiem, aby nie doszło do zalania domów.

Od czasu do czasu lubię angielską pogodę, właśnie taką, jaką mamy teraz w Warszawie za oknami. Jest szaro, deszczowo, chłodno i wietrznie.

Nawet 60 litrów deszczu spadło miejscami w Polsce w ciągu ostatniej doby. Najbardziej obfite opady przeszły przez tereny Lubelszczyzny i południowo-wschodniego Mazowsza. Najbliższa doba też będzie mokra, ale deszczowa strefa ma się przemieszczać na północny zachód.

W nocy z piątku na sobotę nad Węgrami przeszły intensywne burze. Towarzyszył im porywisty wiatr i duże opady deszczu. W Brabancji i Szentistvanie z powodu podtopień ewakuowano mieszkańców podtopionych terenów.

Żołnierze marines złamali wojskowy protokół, żeby obronić Baracka Obamę przed deszczem. Na prośbę prezydenta USA rozłożyli parasole, żeby ani prezydent, ani jego gość nie zmokli.

Na przeważającym obszarze będzie pochmurno z opadami deszczu. Na wschodzie nadal da się odczuć wpływ frontu atmosferycznego z burzami. Na ciepło nie mamy co liczyć, w żadnym regionie kraju temperatury nie sięgną 20 st. C.

Przeszkodą w niedzielnym podróżowaniu po polskich drogach będą przede wszystkim opady deszczu. Najintensywniej popada na wschodzie kraju. Dodatkowo w drugiej części dnia pojawią się burze z silniejszymi porywami wiatru.

W niedzielę warto mieć pod ręką parasole. Dwa fronty atmosferyczne będą sprowadzać do Polski deszczowe chmury, a na wschodzie kraju może zagrzmieć. Temperatury też nie będą nas rozpieszczać - tylko we wschodniej i południowo-wschodniej Polsce przekroczą 20 st. C.

Sobotnia aura rozczaruje. Od zachodu wkroczy ochłodzenie. Słupki rtęci spadną poniżej 20 st. C. Na wschodzie wciąż będzie ciepło, ale podobnie jak w całym kraju pochmurno i deszczowo. Synoptycy nie wykluczają, że po południu mogą pojawić się burze.

Weekendowa aura nie będzie sprzyjała piknikom i wycieczkom. Niże znad zachodniej Europy i front atmosferyczny sprawią, że będzie się chmurzyć i padać. Na dodatek wyrażnie się ochłodzi - w niedzielę w całym kraju temperatury spadną sporo poniżej 20 st. C.

Warunki drogowe, początkowo dobre w wielu miejscach kraju, z upływem dnia mogą się pogarszać. Przez cały piątek pogodnie będzie tylko lokalnie na wschodzie, a także na południowym wschodzie. Tam, gdzie aura nie dopisze, spodziewamy się burz (także gradowych!) oraz porywistego wiatru i ulew.