Reporterzy 24 informują o pojawieniu się pierwszych burz w tym roku. W sobotę zagrzmiało między innymi w województwie lubuskim.

Wiosna przywitała się z nami słonecznie i ciepło. Niestety od soboty już tak pogodnie nie będzie. Nad Polską zawisną deszczowe chmury, a miejscami pojawi się nawet śnieg.

W Warszawie pada deszcz. Przyjemnie puka w parapet okienny. Nostalgicznie rozmywa kontury miasta.

Pochmurna, deszczowa i z niskim ciśnieniem - poniedziałkowa pogoda nie dostarczy powodów do zachwytu. Nieprzyjemne wrażenie będzie pogłębiał utrzymujący się silny wiatr, którego porywy na północy kraju mogą dochodzić do 90 km/h. Temperatury nie przekroczą 12 st. C.

Od rana przez kraj przechodzą wichury. Po południu dodatkowym utrudnieniem stały się opady deszczu i deszczu ze śniegiem. - Na Warmii pojawił się śnieg, a na Lubelszczyźnie deszcz ze śniegiem - informuje synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek.

Skutkiem gwałtownego wzrostu temperatury w centrum amerykańskiego stanu Montana jest powódź. Ocieplenie stopiło śnieg zalegający w górach Bull (część pasma górskiego Gór Skalistych), co gwałtownie podniosło poziom lokalnej rzeki. Tworzące się na niej zatory lodowe przyczyniły się do zalania okolicy, a także zmusiły kilkadziesiąt rodzin do opuszczenia swoich domów.

Na południu i północnym wschodzie Grecji utrzymujące się ulewy osłabiają glebę, która lokalnie "pęka", a z urwisk spłukiwane są głazy, niszczące pobliskie wsie i miasta, a mieszkańcy boją się o własne domu. We znaki daje się także temperatura - w niektórych regionach termometry wskazują zaledwie 1-3 st. C, a synoptycy nie przewidują poprawy aury do piątku.

- Straszą nas potężną burzą śnieżną - pisze internautka z Pensylwanii (północny wschód USA). Synoptycy ostrzegają mieszkańców Stanów Zjednoczonych, że do końca weekendu pogoda będzie wyjątkowo nieprzyjemna. Prognozowane są śnieżyce, ulewy i wichury. Eksperci zaznaczają również, że mogą pojawiać się słabe tornada.

Przelotne opady deszczu utrudnią w sobotę jazdę w południowo-wschodniej Polsce. Miejscami drogi staną się śliskie, a widzialność spadnie, co niekorzystnie wpłynie na komfort podczas jazdy, a także na bezpieczeństwo na krajowych trasach w tych regionach.

W czwartek w Europie pogoda nie wszędzie dopisze. Znajdą się miejsca, w których będzie lało. O tym, gdzie parasole będą niezbędne, a także o tym, kto się bez nich obejdzie opowiada prezenter TVN Meteo Tomasz Wasilewski.

W ubiegłym tygodniu do części kraju zawitała zima. Temperatura na północnym wschodzie spadła znacznie poniżej zera, pojawił się także śnieg. Z kolei na Dolnym Śląsku zrobiło się deszczowo, a słupki rtęci często wędrowały powyżej 5 st. C. Skąd taka różnica? - Polska podzielona jest frontem - informuje Arleta Unton-Pyziołek, synoptyk TVN Meteo. I to ten front odpowiada za różnice w pogodzie.

Przed opadami deszczu w niemal całej Wielkiej Brytanii, a także śniegiem, który może dać się we znaki kierowcom na drogach Szkocji, ostrzega Met Office. Winnym nieprzyjemnej pogody będzie front atmosferyczny znad Atlantyku, który nad Wyspami spotka na swojej drodze masy zimnego powietrza. Po południu rozpada się na wschodzie kraju, a do wieczora deszcz dotrze już do zachodniego wybrzeża.

Według synoptyków zima pojawi się już w nocy z soboty na niedzielę, a dzienne opady białego puchu sięgną nawet 5 centymetrów. Synoptyk TVN Meteo Arleta Unton-Pyziołek wyjaśnia, kiedy i jakie niespodzianki szykuje nam pogoda w najbliższych dniach.

Deszczowe chmury zdominują w środę północną i centralną Polskę. Sucho z przebłyskami słońca ma być jedynie na południu kraju. We wszystkich regionach termometry wskażą sporo powyżej zera, a najcieplej ma być wzdłuż zachodniej i południowej granicy.

W czwartek do Polski wkroczy deszczowy front, psując pogodę w zachodnich i północnych województwach. Parasole z kolei okażą się zbędne na wschodzie i południowych wschodzie kraju, gdzie prognozowane są liczne rozpogodzenia i umiarkowane zachmurzenie. Synoptycy przewidują, że i dziś towarzyszyć nam będą dodatnie temperatury - słupki rtęci wskażą 6-10 st. C.

Szalejące w Europie od początku tygodnia silne wichury i ulewne deszcze spowodowały wiele szkód m.in. w Wielkiej Brytanii, Francji czy Holandii. Skala jest ogromna - połamane drzewa, zerwane linie energetyczne i nieprzejezdne drogi z powodu zalegających konarów czy wylanych rzek.

W czwartek przeważy pochmurna aura, a synoptycy przewidują sporo opadów. Nieliczne rozpogodzenia prognozowane są na południu i na zachodzie Polski. Jak na grudzień, czwartek będzie dosyć ciepłym dniem. Termometry w całym kraju wskażą wartości dodatnie, a na Dolnym Śląsku słupki rtęci sięgną 9 st. C.

Synoptycy przewidują, że w środę Polska podzieli się na dwie strefy pogody. W zachodnich regionach zza chmur powinno wyjrzeć słońce. Z kolei na wschodzie, w centrum i na południu kraju meteorolodzy prognozują, że będzie dość nieprzyjemnie - ma padać deszcz, deszcz ze śniegiem i śnieg.

Zimny front, który od kilku dni utrzymuje się nad Półwyspem Iberyjskim, przyniósł obfite opady deszczu i śniegu w wielu hiszpańskich regionach, szczególnie nad morzem Śródziemnym. Aura nie oszczędziła nawet Wysp Kanaryjskich. Meteorolodzy wprowadzili alerty pogodowe.

W niedzielę z pewnością przydadzą się nam parasole. Niemal w całym kraju może popadać. Wolna od deszczu będzie jedynie południowo-wschodnia część Polski. W całym kraju będzie wietrznie i chłodno, dlatego pogoda nie będzie sprzyjać meteopatom.