Ekologia

Ekologia

Jak się w Polsce bezkarnie leje ścieki do rzeki. I to z oczyszczalni. "Przekroczenia norm były, to jest bezsprzeczne"

Wydawało się, że po wielkim zatruciu Odry latem ubiegłego roku nauczymy się wreszcie dbać o rzeki. Ale ślad po zrzucie ścieków - zwisający papier toaletowy ze studzienki przy Małej Słupinie na Pomorzu - uzmysławia nam, że na dobrą sprawę nic się nie zmieniło. - Powinniśmy zapobiegać powstawaniu patologii, a nie łatać jedną dziurę w dziurawym jak durszlak systemie. O skażeniu dowiadujemy się, gdy jest już za późno, gdy rzeka umiera - mówi hydrolog Michał Przybylski.