Portugalski obrońca Pepe przypomniał, że jest doskonałym aktorem. W meczu z Marokiem upadł teatralnie, jakby dopiero co przeżył zderzenie z koniem. Sęk w tym, że nie było to żadne zwierzę, a klepiąca go ręka rywala. Gary Lineker, dyżurny krytyk symulanta, znów nie przebierał w słowach.