Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie internetowej sprzedaży środków do zwalczania gryzoni. W listopadzie w Polsce zmarło troje dzieci z objawami zatrucia. Śledczy ustalają, czy to właśnie trutki na gryzonie mogły być powodem ich śmierci. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.
Śledztwo wszczęła w czwartek, 28 listopada, Prokuratura Okręgowa w Zielonej Górze. Jak przekazała rzeczniczka tej prokuratury Ewa Antonowicz, śledztwo dotyczy "sprowadzenia zdarzenia, które zagrażało życiu lub zdrowiu wielu osób, mającego postać rozprzestrzeniania substancji trujących w związku z internetową sprzedażą przez ustalony podmiot - spółkę w Lublinie".
Antonowicz dodała, że chodzi o środek ochrony roślin zawierający w składzie fosforek glinu, który w reakcji z wilgocią wydziela toksyczny gaz - fosforowodór. Jest to czyn z art. 163 § 1 pkt. 3 kk. Za takie przestępstwo grozi kara od roku do 10 lat więzienia.
- Będą prowadzone czynności mające na celu ustalenie, w jaki sposób dokonywano sprzedaży, czy mamy do czynienia z przestępstwem. Sprzedaż sama w sobie nie jest zabroniona. Musimy zweryfikować sam proces. Problemem może być wykazanie umyślności działania - tłumaczy Ewa Antonowicz.
Sprzedawcy powinni weryfikować, czy kupujący ma uprawnienia
Wiceminister Michał Kołodziejczak złożył zawiadomienie do prokuratury po tym, gdy w listopadzie zmarło troje dzieci z objawami zatrucia.
- Każdy, kto sprzedaje truciznę osobom, które nie są do tego przeszkolone, nie zweryfikuje, czy ta osoba ma odpowiednie szkolenie, moim zdaniem ma krew na rękach tych osób, które nie żyją, tych dzieci - powiedział wówczas wiceminister rolnictwa.
Michał Kołodziejczak tłumaczył, że według ustawy sklepy powinny nie tylko informować, ale i weryfikować, czy osoby, które kupują truciznę, mają odpowiednie pozwolenia.
- Wszystkie podmioty, które dopuściły się takiego handlu, będą miały odbierane uprawnienia do handlu wszelkimi środkami ochrony roślin, zostaną wyeliminowane z rynku i mam nadzieję, że odpowiedzą karnie za to - dodał.
Osoba, która chce kupić środek do zwalczania gryzoni, musi odbyć szkolenie zakończone egzaminem. Później otrzymuje certyfikat uprawniający do zakupu i stosowania takiego preparatu. W sklepach stacjonarnych sprzedawcy sprawdzają pozwolenia. Sprzedaż internetową sprawdzą teraz śledczy - prawdopodobnie część sklepów nie weryfikuje takich kwalifikacji.
OLX i Allegro zgodziły się wycofać ze sprzedaży środki do deratyzacji
Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak poinformował, że rozmawiał z platformą OLX i Allegro, które zgodziły się na wycofanie ze sprzedaży internetowej środków do deratyzacji. Zapewnił, że będzie prowadził też rozmowy z innymi sprzedawcami m.in. z Amazonem i Ceneo.
Dodał, że planowane są także zmiany w ustawie o ochronie roślin, które ograniczą sprzedaż przez internet.
Nie żyje troje dzieci
6 listopada rano do Szpitala Dziecięcego w Olsztynie zgłosili się rodzice z 2,5-letnim synem z objawami zatrucia. Jeszcze tego samego dnia wieczorem dziecko zmarło. Lekarze powiadomili o sprawie prokuraturę.
Wcześniej do podobnych tragedii dochodziło w innych miejscach w Polsce, m.in. w okolicach Grodziska Wielkopolskiego, gdzie zmarła trzyletnia dziewczynka - w domu, w którym mieszkała, strażacy znaleźli preparat zwalczający gryzonie. W powietrzu unosił się szkodliwy fosforowodór. Do używania takich preparatów potrzebne jest przeszkolenie i egzamin.
Z kolei nieopodal Tomaszowa Lubelskiego kilka dni temu zmarł dwuletni chłopiec, który trafił do szpitala z objawami zatrucia. W piwnicy domu też miał być użyty środek na gryzonie.
W październiku dwoje dzieci z jednego z gospodarstw pod Płońskiem na Mazowszu również trafiło do szpitala w Warszawie z objawami silnego zatrucia, prawdopodobnie silnie toksycznym środkiem do zwalczania gryzoni. Po przyjęciu wymagały reanimacji i i podłączenia do aparatury podtrzymującej życie.
Opisanymi przez nas przypadkami zajmuje się prokuratura.
Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa zwróciła się do dystrybutorów i użytkowników środków ochrony roślin o przestrzeganie prawa w zakresie obowiązkowych szkoleń oraz postępowanie zgodnie z etykietami preparatów.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN