21-letni mężczyzna, który w piątek na rondzie Rataje w Poznaniu zaatakował nożem przechodniów, usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa i trafił do aresztu tymczasowego. - Nie potrafił racjonalnie wyjaśnić powodów swojego zachowania - mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Życiu poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo. Moment zdarzenia został nagrany przez kamery monitoringu.
21-letni mieszkaniec Poznania, który nożem zaatakował na ulicy przechodniów, usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, spowodowania lekkiego uszkodzenia ciała oraz narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź poważnego uszczerbku na zdrowiu. Grozi mu kara więzienia na czas nie krótszy niż osiem lat, kara więzienia 25 lat albo kara dożywotniego pozbawienia wolności. Skierowano także do sądu wniosek o areszt dla mężczyzny, na który sąd się zgodził.
- Podczas przesłuchania przyznał się do tego, że dokonał tego czynu, że był sprawcą zadania co najmniej dwóch ran kłutych i zadania co najmniej dwóch ciosów nożem w okolice klatki piersiowej pokrzywdzonego (mężczyzny, którego zaatakował jako pierwszego - red). Nie potrafił racjonalnie wyjaśnić powodów swojego zachowania - mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Atak bez ostrzeżenia
Do zdarzenia doszło w czwartek około godziny 9 na poznańskim rondzie Rataje. Jedna z kamer zainstalowanych w pobliżu nagrała, jak napastnik podchodzi do czekającego na zielone światło pieszego i kilkukrotnie atakuje go nożem. Szarpanina trwa kilkadziesiąt sekund. W tym czasie nożownik przewraca ofiarę, zadaje ciosy nożem oraz kopie.
Po pewnym czasie do napastnika podchodzi inny mężczyzna i to na nim skupia się agresja nożownika. Zaczyna się kolejna szarpanina. Po pewnym czasie zarówno napastnik, jak i obaj zaatakowani oddalają się z miejsca zdarzenia. - Agresor został zatrzymany kilkanaście minut później, kiedy zaczepiał innego przechodnia - mówi młodszy inspektor Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Policja podejrzewa, że pokrzywdzonych może być więcej.
Żądał wydania aplikacji
Wszystko wskazuje na to, że nożownik atakował przypadkowe, nieznajome osoby. Pierwszy ofiarą ataku padł 51-latek. - Spadło to na pokrzywdzonego jak tak zwany grom. Nie spodziewał się tego. Mężczyzna wykrzykiwał pod jego adresem żądania wydania jakiejś aplikacji. Bliżej niesprecyzowane - wyjaśnia prokurator Wawrzyniak.
Potem - jak widać na nagraniu - zaatakował przynajmniej jeszcze jedną osobę.
Jak przekazał prokurator, napastnik zostanie przebadany przez biegłych psychiatrów, którzy ocenią, czy mężczyzna w chwili zdarzenia był poczytalny.
Reporter TVN24 Łukasz Wójcik ustalił, że od zatrzymanego pobrana została krew do badań pod kątem ewentualnej obecności substancji psychoaktywnych. Już wiadomo, że w chwili zatrzymania napastnik był pijany.
21-latek jest znany policji - był notowany za zniszczenie mienia, włamanie oraz obrazę policjanta.
Apel do świadków
Funkcjonariusze starają się dotrzeć do wszystkich osób, które mógł zaczepić zatrzymany. - Policja chce odtworzyć cały przebieg zdarzenia. Dlatego prosimy o kontakt świadków - zaznacza Andrzej Borowiak.
Źródło: TVN24 Łódź
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Poznaniu