I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska opublikowała oświadczenie odnoszące się do odwołań Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika "w związku z wątpliwościami przedstawionymi przez Marszałka Sejmu RP na konferencji". "Wszelkie wnioski o powierzenie rozpoznania sprawy określonemu składowi stanowią niedopuszczalną próbę wpływania na wybór sędziów spełniających określone oczekiwania" - stwierdziła. Zdaniem profesora Krzysztofa Rączki, sędziego Sądu Najwyższego z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, I prezes SN "popada w pewną sprzeczność logiczną".
W środę do Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN wpłynęły przekazane przez marszałka Sejmu Szymona Hołownię odwołania Macieja Wąsika i Mariusza Kamińskiego od decyzji marszałka o wygaszeniu im mandatów. Do obu spraw wyznaczono składy sędziowskie i terminy posiedzeń niejawnych na 10 stycznia. W sprawie Wąsika skład sędziowski Izby Pracy złożony był z sędziów orzekających w SN od niedawna - po 2018 r. W sprawie Kamińskiego skład sędziowski w Izbie Pracy złożony jest z sędziów orzekających w tym sądzie jeszcze przed 2018 r.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W KONKRET24: Kamiński i Wąsik skazani. Kiedy stracą mandaty? Co z ułaskawieniem? Wyjaśniamy
W czwartek przed południem w sprawie odwołania Wąsika w Izbie Pracy SN podjęte zostało przez wyznaczonego do tej sprawy sędziego postanowienie o przekazaniu tej sprawy do Izby Kontroli Nadzwyczajnej SN. Następnie - w czwartek wczesnym popołudniem - poinformowano, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej SN uchyliła postanowienie marszałka Sejmu o wygaszeniu mandatu posła Macieja Wąsika. Również w czwartek po południu prezes Izby Karnej SN sędzia Zbigniew Kapiński - zastępujący nieobecną I prezes SN - wydał zarządzenie, że właściwą do rozpatrzenia odwołania od wygaszenia mandatu Mariusza Kamińskiego jest Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN.
Marszałek Sejmu Szymon Hołownia, komentując decyzje SN, w tym uchylenie postanowienia o wygaszeniu mandatu poselskiego Wąsika, mówił w czwartek, że "mamy do czynienia z sytuacją absolutnie bez precedensu". - W sprawie wygaszenia mandatów poselskich Marusza Kamińskiego i Macieja Wąsika oczekuję na odpowiedź z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN - dodał.
I prezes SN: wnioski o powierzenie sprawy określonemu składowi SN są niedopuszczalne
W piątek swoje oświadczenie "w związku z wątpliwościami przedstawionymi przez Marszałka Sejmu RP na konferencji" opublikowała I prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska. "Dostrzegam konieczność odniesienia się do budzących konsternację stwierdzeń, które wówczas padły" - napisała.
"Wszelkie wnioski o powierzenie rozpoznania sprawy określonemu składowi SN stanowią niedopuszczalną próbę wpływania na wybór sędziów spełniających określone oczekiwania" - stwierdziła Manowska.
Jak dodała I prezes, "żaden przepis prawa nie przewiduje kierowania do wybranego przez marszałka Sejmu prezesa Sądu Najwyższego pisma, by – sprzecznie z ustawą – skierował sprawę do rozpoznania w określonej izbie Sądu Najwyższego lub przez obrany skład SN".
"Ostatecznie zatem trzeba zgodzić się z panem marszałkiem, że jego działania i oczekiwania jednoznacznie formułowane wobec Sądu Najwyższego są sytuacją absolutnie bez precedensu" - odpowiedziała marszałkowi Sejmu.
I prezes SN dodała, że "podzielić należy również stanowisko marszałka co do konieczności uporządkowania sytuacji w wymiarze sprawiedliwości, ponieważ istniejący konflikt w SN istotnie utrudnia wykonywanie obowiązków wynikających z przepisów ustaw na szkodę obywateli, państwa i samego wymiaru sprawiedliwości". "Stać się to jednak może jedynie poprzez dokonanie stosownych zmian w ustawach. Jak niejednokrotnie podkreślałam, jestem gotowa na konstruktywne rozmowy w tej kwestii" - podkreśliła.
Sędzia Rączka: prezes Manowska popada w pewną sprzeczność logiczną
To oświadczenie skomentował w piątek w TVN24 profesor Krzysztof Rączka, sędzia Sądu Najwyższego z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych. - Marszałek Sejmu miał w pełni prawo przekazania tego do Sądu Najwyższego, i to zrobił, kierując to do konkretnej Izby - stwierdził.
- Tutaj pani sędzia Manowska, powołana przez prezydenta na I prezes Sądu Najwyższego, popada w pewną sprzeczność logiczną, bo mówi, że marszałek nie mógł skierować tego do Izby Pracy, natomiast uznaje w pełni to, że pseudosędzia z Izby Pracy, bo takich w Izbie Pracy mamy, samowolnie, w sposób sprzeczny z prawem, skierował tę sprawę do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, która w ekspresowym tempie tę sprawę rozstrzygnęła - podkreślał.
- Ja chciałem zwrócić uwagę na pewną sekwencję zdarzeń, a mianowicie sprawa wpływa do Izby Pracy, powoływany jest skład, wyznaczana jest na dziesiątego (stycznia - red.) sprawa, a raptem jeden z pseudosędziów, cichcem, bez porozumienia z pozostałymi, w tym z przewodniczącym składu, przekazuje sprawę do Izby Kontroli Nadzwyczajnej, a ta truchtem ją rozpatruje. Bez czasu na refleksję, na zastanowienie, jest gotowe rozstrzygnięcie - dodał sędzia Rączka.
Według gościa TVN24 "wygląda to na akcję inspirowaną". - I na akcję, która pokazuje jakość tych pseudosędziów - mówił.
Prezes Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych sędzia Piotr Prusinowski w rozmowie z TVN24 podkreślił w piątek, że zarządzenie nakazujące przekazanie akt sprawy Mariusza Kamińskiego z Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych do Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego jest całkowicie bezprawne. Dodał, że I Prezes SN "stosuje siłę ponad prawem". - Pani prezes Manowska na biurze podawczym przejmuje korespondencję, która jej zdaniem jest wrażliwa albo niekorzystna dla niej - powiedział, tłumacząc, dlaczego zdecydował się na nieprzepuszczenie korespondencji od marszałka Sejmu przez biuro podawcze.
Źródło: TVN24, PAP