"Ktoś wpływał, docierał do prokuratorów, były przecieki z policji". Zagadka zbrodni miłoszyckiej

Źródło:
TVN24
"Superwizjer". Fragment reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"
"Superwizjer". Fragment reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"TVN24
wideo 2/3
"Superwizjer". Fragment reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"TVN24

Od trzech lat Tomasz Komenda jest na wolności, a niedawno sąd zdecydował, że otrzyma największe w historii polskiego wymiaru sprawiedliwości odszkodowanie i zadośćuczynienie za niesłuszny pobyt w zakładzie karnym. Ale czy to zamyka sprawę tak zwanej zbrodni miłoszyckiej, za którą Komenda został niesłusznie skazany? Ile jeszcze tajemnic kryje śledztwo sprzed ponad 20 lat? Czy ktoś próbował nim manipulować, czy też mieliśmy do czynienia z nieudolnością organów ścigania? Reportaż Grzegorza Głuszaka z "Superwizjera" TVN i Marcina Rybaka z "Gazety Wrocławskiej". 

Wrocław, lata 90. W mieście dochodzi do pobić, zamachów, porachunków gangsterskich. Stolicą Dolnego Śląska rządzi grupa tak zwanych bramkarzy, którzy ściągają haracze, "ochraniają" dyskoteki i domy publiczne. W tym samym czasie na dyskotece w miejscowości Miłoszyce dochodzi do brutalnego gwałtu i morderstwa młodej dziewczyny.

"Tak się tworzyła nasza polska zaściankowa mafia"

- Było dobrze, było naprawdę fajnie, dawaliśmy sobie fantastycznie radę i były jakieś zasady. Później te zasady wszystkie jak bańka mydlana pękły – mówi były gangster. – Przyszły prochy, a prochy wszystko zmieniają. A niektórym się wydaje, że im rosną skrzydła. Tu fajnie, broń do ręki dostanie i będzie boski, ale będzie boski przez chwilę. Nie zdaje sobie z tego sprawy, że za chwilę będzie dwadzieścia pięć lat "kiwał" – dodaje.

OGLĄDAJ "SUPERWIZJER" W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

Były policjant Adam Bigaj opowiada: - Rodził się kapitalizm, a jak się okazuje, kapitalizm był czasami też brutalny. Niektórzy doszli do wniosku, że ten pierwszy milion trzeba ukraść. Bejsbolami wymuszali haracze od restauratorów, obstawiali bramki, weszli w agencje towarzyskie, w ochronę. Bramkarze byli też dystrybutorami środków odurzających i tak się tworzyła nasza polska zaściankowa mafia.

Na czele gangu tak zwanych bramkarzy stanął Leszek C. Pod kontrolą przestępców znalazły się niemal wszystkie dyskoteki na terenie Wrocławia i okolicznych miejscowości. Jednym z wielu bramkarzy ochraniających dyskoteki był Artur K., 22-letni  wówczas, początkujący bokser.

- Nie wiem, skąd takie zainteresowanie głupkiem, bo to jest głupek. A że był kozak do słabszych, to do awantur był chętny. Nie korzystał z mózgu, tylko z pięści. No i naładowany był testosteronem, bo sterydy brał, a jak wylądował po raz pierwszy na "48", to zaczął wszystko gadać od razu – wspomina były gangster.

Tomasz Komenda spędził w więzieniu wiele lat za nie swoje grzechyTVN24

"Ktoś wpływał, docierał do prokuratorów, były przecieki z policji"

Artur K. wraz z wieloma innymi kolegami staje się obiektem zainteresowania policji. Powodem były coraz bardziej zuchwałe poczynania przestępców. Jedną z osób, które skutecznie próbowały rozprawić się z półświatkiem przestępczym Wrocławia, był Adam Bigaj. Jego historię ponad trzydziestoletniej służby w policji spisał Jakub Ćwiek w książce "Bezpański. Ballada o byłym gliniarzu".

- Kto się nie opłacał (gangsterom - red.), to niestety kończyło się to pobiciem. To był ogromny pieniądz i ten pieniądz był w rękach jednego człowieka. Mówiono o nim, że on ma wagon dolarów – opowiada dziś Adam Bigaj. Były policjant pokazuje tak zwany pałacyk na Kościuszki. – W centrum miasta, piękny obiekt, gdzie prano pieniądze z innych rodzajów przestępczości – wyjaśnia.

W końcu policja postanowiła ukrócić gangsterską działalność. To była jedna z pierwszych akcji zakrojonych na tak szeroką skalę, mająca na celu wyłapanie wszystkich przestępców. W czerwcu 1995 roku funkcjonariusze weszli do kilku miejsc jednocześnie i zatrzymali kilkanaście osób. – Ekipy czekały już na zewnątrz. Ja wszedłem pierwszy i w drzwiach natknąłem się na jednego z szefów – opowiada Adam Bigaj.

– Miałem go zagadać, a w tym czasie miała wejść ekipa. Dyskretnie, ale skutecznie zaczęto wyjmować ludzi spośród tych bawiących się. Siedzę sobie, rozmawiam z tym szefem, wpada jeden z tych chłopaków i mówi: "Szefie, psy wyciągają naszych". Zobaczył, że ja siedzę, spłoszył się trochę. I ja mówię: "Przepraszam, ale pan też jest zatrzymany" – ciągnie Adam Bigaj. - Wtedy właściwie to był przełom. Zaczęto robić postępowania karne, ale wychodziło, że ktoś wpływał, docierał do prokuratorów, były przecieki z policji – przyznaje.

Artur K. "nie zrobił wielkiej kariery, ponieważ zaczął sypać"

Wśród zatrzymanych był Artur K. Choć materiał zgromadzony na niego nie był mocny, to jednak śledztwo przysporzyło mu wielu problemów w środowisku, w którym się obracał. – Artur K. był częścią środowiska przestępczego wrocławskich bramkarzy. Nie zrobił wielkiej kariery, ponieważ zaczął sypać. Zaraz po przesłuchaniu zaczął opowiadać, jak ten świat przestępczy bramkarzy wyglądał, jak jest zorganizowany. I został odsunięty – mówi Marcin Rybak z "Gazety Wrocławskiej".

W ten sposób z renomowanych dyskotek w samym centrum Wrocławia, gdzie stał na bramce, znalazł się na wiejskiej dyskotece w Miłoszycach, na której w noc sylwestrową z 1996 na 97 roku doszło do brutalnego gwałtu i zabójstwa.

Dziennikarz "Gazety Wrocławskiej" Marcin RybakTVN24

Stanisław O. jako przedostatni z prokuratorów badał sprawę morderstwa z Miłoszyc. Badał też sprawę tak zwanej grupy bramkarzy, do której należał Artur K. Pracując w prokuraturze okręgowej, miał potężną wiedzę o układach łączących świat przestępczy z policją i prokuraturą. Sam był częścią tego układu, za co zresztą kilka lat później został skazany. Jest jedną z niewielu osób, która opowiada dziś, co działo się w latach 90. w organach ścigania, w wymiarze sprawiedliwości i w świecie przestępczym.

- To było normą, że przychodził adwokat z reklamówką wódki i zakąski. Tam adwokaci się przewijali codziennie i codziennie przychodzili z alkoholem albo dla mnie, albo dla K., albo dla N., albo dla M. – wylicza Stanisław O. Opowiada, jak spożywali alkohol na chwilę przed wyjściem na rozprawę. – Był taki sędzia na Śródmieściu, kolega Jurka, który sądził sprawy w stanie totalnego upicia. Nikt go nie rozumiał, co on mówił. – wspomina. – Coś się działo? Nic się nie działo. Że adwokaci czy oskarżeni mieli jakieś pretensje? – dodaje.

"Naczelnik na niego mówił: specjalista od umorzeń"

W grę zaczęły wchodzić już nie tylko wspólne "posiadówki" przy wódce, ale również pieniądze za informacje, a także za uchylanie aresztów. Skorumpowani byli policjanci, ale i prokuratorzy. – Łatwy pieniądz przyciąga, więc niektórzy policjanci dali się skusić. Grupy przestępcze zdobywały wiedzę bez problemu, wiedzieli, co policja robi, czym dysponuje, jaką ma wiedzę – mówi Adam Bigaj. – Wspólnie z kolegami dochodziliśmy do wniosku, że nasza praca idzie na marne. Koledze, który prowadził sprawę operacyjną, przekazywałem informacje do sprawy, on mnie jeszcze motywował, żeby pisać, bo to super informacje, a tu się okazuje, że ten kolega później wylądował w areszcie śledczym – przyznaje.

- Jest taka historia, którą opowiadał nieżyjący już prokurator, kiedy po jakiejś bardzo suto zakrapianej imprezie prokurator budzi się w domu i z kieszeni marynarki wyciąga plik banknotów. I zastanawia się, "kogo ja miałem wypuścić?" – opowiada Marcin Rybak.

Wiele spraw w Prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu prowadzonych było w sposób budzący wątpliwości, co potem było przedmiotem wielu postępowań karnych. – Z F. jest taka sprawa. On robił różne numery w prokuraturze ze sprawami. Potrafił tak sprawę "stlenić", jak to się mówi, że ze sprawy nic nie było. To drugim takim specjalistą, a może lepszym, był Tadek "Czerwony", prokurator M. – zdradza Stanisław O. – Naczelnik na niego mówił: specjalista od umorzeń – dodaje.

- Całe miasto było zawalone automatami do gier, które były pod nadzorem grup przestępczych, bo to był ogromny dochód. Podkładano sobie materiały wybuchowe pod samochody, dokonywano zabójstw – wylicza Adam Bigaj. – To była walka o wpływy – wyjaśnia.

Były prokurator Stanisław O.TVN24

"Zaproponowała pieniądze. Napisałem, że postępowanie dowodowe jest zakończone"

W 1996 roku na jednej z ulic we Wrocławiu ginie przestępca Marek Ł. To wynik porachunków gangsterskich. Zleceniodawcami okazali się jego byli koledzy. Sprawa zabójstwa Marka Ł. trafiła na biurko prokuratora Stanisława O. – Przychodzę do pracy, wzywa mnie naczelnik i mówi: "Masz prowadzić sprawę, bo tak komenda chce, że z tobą dobrze się pracuje. I ty sprawę tę dostaniesz". W tym czasie zaczynają się takie rozmowy i to prowadzone przez naczelnika ze mną, że w zasadzie nie ma dowodów. Cienka sprawa, w zasadzie na umorzenie – wspomina Stanisław O.

Prokurator wspomina, że wówczas stwierdził, że skoro tak mówią, to rzeczywiście "musi być słaba". – I nagle zaczęła się u mnie pojawiać żona B. Ona mi zaproponowała pieniądze. Napisałem notatkę, że postępowanie dowodowe jest zakończone. Można areszt uchylić, nie będzie konsekwencji dla sprawy. I poszło, ale już wtedy ona się znowu pojawiła i powiedziała: "Ile konkretnie?". Ja powiedziałem: dziesięć tysięcy – dodaje.

Ta sprawa na stałe połączyła go z jednym ze zleceniodawców zabójstwa, gangsterem Wiesławem B. – Byliśmy na stopie przyjacielskiej, kupił (perfumy - red.) Gaultier, a już mu się zacząłem zwierzać ze swojego życia osobistego, że nie daję rady z żoną. Mówi: "To masz tutaj". Jedne była dla niej, jedne dla mnie. "Daj jej, może będzie lepiej". Taki był dobry – opowiada prokurator.

"W ogóle nie ma próby szukania innych sprawców"

W noc sylwestrową z 1996 na 1997 rok dochodzi do morderstwa w Miłoszycach. Jako ochroniarze na dyskotece pracują Artur K. i Mariusz H. Obydwaj mieli już konflikt z prawem, a jednak nikt nie bierze ich pod uwagę jako ewentualnych sprawców zbrodni. Artur K. zostaje przesłuchany jedynie jako świadek, Mariusz H. przesłuchany nigdy nie został. W momencie, kiedy stał na bramce w Miłoszycach, poszukiwany już był listem gończym.

Pierwsza część rozmowy po reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"
Pierwsza część rozmowy po reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"TVN24

- Artur i jego kolega Mariusz w tym czasie mieli dwie sprawy karne. Obie za pobicie. W grudniu 1996 roku, kiedy była dyskoteka w Miłoszycach, jedna z tych spraw była zakończona nieprawomocnym jeszcze, ale wyrokiem skazującym do odsiadki. Ten sam wydział, który prowadził sprawę miłoszycką, którego funkcjonariusze byli na miejscu, wiedział o tym, że sąd poszukuje jednego z ochroniarzy – mówi Marcin Rybak. – Mamy też dokument opisujący dwie sprawy, w których temu panu Arturowi były stawiane zarzuty zgwałcenia – dodaje.

- Z tego, co ja pamiętam, to on nie miał fajnego stosunku do kobiet. Wyglądał na osobę, które je traktowała tak bardzo obcesowo. Słyszałem, że grał w jakichś filmach porno z dużą dawką przemocy – stwierdza w rozmowie z reporterami były gangster.

Dziennikarz Marcin Rybak zwraca uwagę, że w sprawie zabójstwa w Miłoszycach "jedna rzecz jest mocno niepokojąca". – Jak się czyta, jak policjanci rozmawiali z Tomaszem Komendą, to w ogóle nie ma próby szukania innych sprawców – podkreśla.

Kolejna wątpliwość związana jest z portretami pamięciowymi. Spośród czterech portretów pamięciowych jeden podobny jest do twarzy Artura K. Nikt wówczas tego nie wychwycił. Nie oznacza to, że jest zamieszany w zbrodnię, ale należało to wówczas zweryfikować. – W Miłoszycach był policjant z wydziału kryminalnego, mówili że superspecjalista od zabójstw, on uczestniczył w realizacji sprawy tak zwanych bramkarzy. Na miejscu zbrodni pojawia się pan Benedykt. Nie skojarzył? Nie zauważył? – zastanawia się Rybak.

"To był lokal, który właściwie był nietykalny"

We wrocławskiej willi, w której wówczas mieścił się dom publiczny, bywali często gangsterzy. – Prowadziliśmy obserwację tego miejsca i ku naszemu zaskoczeniu gośćmi wieczorowo-nocnymi byli też policjanci i prokuratorzy – wspomina Adam Bigaj. – Wyszło na to, że tutaj niestety dochodzi do osobistych kontaktów. Alkohol lał się tu strumieniami, narkotyki. To było ogromne zdziwienie, dlatego że to były ścisłe kontakty z przestępczością w mieście – dodaje.

Prokurator Stanisław O. potwierdza, że był kilka razy w rezydencji. Podkreśla, że przebywał tam zawsze w towarzystwie funkcjonariuszy komendy wojewódzkiej. – Byliśmy po pracy tam. Piliśmy przede wszystkim, na umór. Oczywiście dziewczyny były, i to bardzo chętne. Można było sobie bzykać. Ja nie mówię, że nie skorzystałem – przyznaje.

- To był lokal, który właściwie był nietykalny. Miejscowa jednostka prowadziła tu działania kontrolne i się okazuje, że wyszedł pan prokurator i powiedział: "Proszę mi się stąd wynosić, bo was wszystkich pozwalniam" – opowiada Adam Bigaj.

W sprawie korupcji we wrocławskich organach ścigania, zabaw prokuratorów i policjantów z przestępcami, poważne konsekwencje poniósł tylko Stanisław O. – Co, ja nie wiedziałem niby, że trzeba uważać? Że nie wolno się spotykać z pewnymi ludźmi, że trzeba ich omijać? Czułem, że jest to niebezpieczne, a sam w to wszedłem – stwierdza Stanisław O.

W willi bawili się wspólnie policjanci, prokuratorzy i gangsterzyTVN24

Większość bawiących się z prostytutkami funkcjonariuszy miała związek ze śledztwem przeciwko Tomaszowi Komendzie. W sprawach korupcyjnych "upiekło im się". Czy podobnie będzie w postępowaniu prowadzonym przez łódzką prokuraturę dotyczącym nieprawidłowości w śledztwie przeciwko Tomaszowi Komendzie?

- W tej sprawie wśród przesłuchanych są liczni funkcjonariusze policji, prokuratorzy i sędziowie, wszystkie te osoby, które brały udział w procesie, który w konsekwencji doprowadził do wydania wyroku skazującego – informuje Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – Nie przesłuchaliśmy jedynie tych osób z tej grupy, co do których mamy wątpliwości, w jakim charakterze w tym postępowaniu te osoby powinny odpowiadać, więc czy są podstawy ku temu, aby postawić im zarzuty – dodaje.

"Lepiej, żeby zbadali jego DNA. Będzie dobry strzał"

Do dziś nie zostali zatrzymani wszyscy sprawcy, a zbrodnia z Miłoszyc nadal kryje wiele tajemnic. Ostatecznie przesłuchano kolegę Artura K. - Mariusza H. - i wykluczono jego udział w zbrodni. Trudno natomiast wykluczyć udział samego Artura K., bo ten ukrywa się za granicą, uciekając przed wyrokami, jakie powinien odbywać w polskim więzieniu. Wiadomo jedno: prawie 25 lat temu skłamał w zeznaniach, twierdząc, że nie wie, gdzie przybywał jego kolega. Mariusz H. mieszkał wtedy razem z nim, pod jednym dachem.

- Ale ci powiem, rzeczywiście, on był taki dziwny w zachowaniu do kobiet. Taki mruk był, nieprzyjemny. Można powiedzieć, że żadnej nie odpuścił. Jak któraś była chętna, żadnej nie odpuścił. Ale jak mówisz, że on stał w tych Miłoszycach, to lepiej, żeby zbadali jego DNA. Będzie dobry strzał – mówi reporterom były gangster.

- Ta rozwijająca się "kariera" rzezimieszka, zastopowana w 1995 roku wątkiem sypania, dalej się rozwija. Mamy pobicie człowieka, później drugie pobicie. Po 1997 roku nie ma nic – zwraca uwagę Marcin Rybak. – Mamy wyrok, odsiadkę w więzieniu, jakieś drobne oszustwa, za które dostał wyroki bez zawieszenia tylko dlatego, że nie oddał pieniędzy. Pojawiają się opowieści w dokumentach sądowych o jakichś problemach ze zdrowiem, o próbach samobójczych, informacje o jakichś lekach – dodaje.

Artur K. opuścił kraj po 2000 roku. Dziś poszukiwany jest międzynarodowym listem gończym. Raz był zatrzymany w Holandii, ale ta nie zgodziła się wydać go polskiej stronie. Po wielu tygodniach dziennikarze przygotowujący reportaż dla "Superwizjera" odnaleźli go, choć na profilach społecznościowych nie występuje pod swoim nazwiskiem. Szybko urwał rozmowę. Potem wielokrotnie reporterzy próbowali się do niego dodzwonić, ale nigdy już telefonu nie odebrał. Wysłał za to nagrany przez siebie monolog.

Druga część rozmowy po reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"
Druga część rozmowy po reportażu "Zagadka śledztwa miłoszyckiego"TVN24

- Dzieciom pomagałem, charytatywnie tutaj, różne akcje. Generalnie z dziesięć tysięcy albo dwanaście tysięcy euro w ratach różnych wysłaliśmy dzieciom – mówi na nagraniu. Dziennikarze wysłali mu pytania SMS-em, niestety do dziś nie uzyskali odpowiedzi, czy zgodziłby się na badanie jego DNA.

Pytania o udział Artura K. w zbrodni

Dziś pewne jest że Tomasz Komenda siedział za nie swoje grzechy, a sąd zasądził najwyższą jak do tej pory w Polsce sumę prawie 13 milionów złotych zadośćuczynienia i odszkodowania. Mnożą się pytania. Czy Artur K. miał coś wspólnego ze zbrodnią? Jakie powody mieli policjanci i prokuratorzy, żeby nie podążać tropami, które wówczas powinny być dla nich oczywiste. Ile jeszcze tajemnic kryje zbrodnia z Miłoszyc? - Ci ludzie, którzy mnie zamknęli, nie mają serca – mówi Tomasz Komenda.

Jaką szansę miał Tomasz Komenda w starciu z policjantami, którzy bawią się z przestępcami w domach publicznych? Marcin Rybak przyznaje, że żadnej, "jeżeli nie bywał w tych samych miejscach, nie balował z nimi, nie miał bogatych rodziców, którzy balowali z tymi policjantami bądź mogli dostać taką propozycję".

Autorka/Autor:Grzegorz Głuszak, Marcin Rybak, asty

Źródło: TVN24

Źródło zdjęcia głównego: TVN24

Pozostałe wiadomości

Prezydent Korei Południowej Yoon Suk Yeol przeprosił za kontrowersje wokół swojej żony, pod adresem której kierowane są oskarżenia między innymi o korupcję i ingerencję w sprawy państwowe. Doniesienia te sprawiły, że poparcie dla prezydenta spadło poniżej 20 procent. Yoon stwierdził jednak, że niektóre zarzuty wobec pierwszej damy zostały wyolbrzymione i nie zgodził się na wszczęcie formalnego śledztwa w ich sprawie.

Prezydent przeprasza za swoją żonę: powinna zachowywać się lepiej

Prezydent przeprasza za swoją żonę: powinna zachowywać się lepiej

Źródło:
BBC, Korea Times, Straits Times

Elon Musk nazwał w czwartek kanclerza Niemiec Olafa Scholza "głupcem", komentując informację o rozpadzie koalicji rządowej w Niemczech. Jak zauważa portal Politico, miliarder jest "w świetnej formie" po wyborach w USA. Tym bardziej, że Donald Trump "dał do zrozumienia", że "​​nagrodzi" jego pomoc w powrocie do Białego Domu.

Musk skomentował rozpad koalicji Scholza. Obraźliwe zdanie po niemiecku

Musk skomentował rozpad koalicji Scholza. Obraźliwe zdanie po niemiecku

Źródło:
Politico

Odmówiono wszczęcia śledztwa w sprawie przekroczenia uprawnień przez prokuratorów w związku z wykorzystaniem treści znajdujących się w telefonie podejrzanego Janusza Palikota i domniemanym naruszeniem tajemnicy obrończej - poinformowała w piątek Prokuratura Krajowa. Według jednego z obrońców byłego polityka urządzenie zostało zarekwirowane przez CBA i przekazane prokuraturze wraz z jego korespondencją z adwokatem.

Prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie telefonu Palikota

Prokuratura odmówiła śledztwa w sprawie telefonu Palikota

Źródło:
TVN24, PAP

ING Bank Śląski, BNP Paribas, Credit Agricole, Bank Pocztowy - te instytucje zapowiedziały utrudnienia w najbliższych dniach. W niektórych przypadkach mogą pojawić się kłopoty z aplikacją, płatnościami czy korzystaniem z kart.

"Ograniczenia w korzystaniu z kart". Ostrzeżenia banków

"Ograniczenia w korzystaniu z kart". Ostrzeżenia banków

Źródło:
tvn24.pl

- Zbigniew Ziobro chciał zbudować nowe imperium medialne i mieć "młodego Rydzyka". Ksiądz O. pasował mu do tej konstrukcji - powiedział Mariusz Witczak z Koalicji Obywatelskiej o ustaleniach w sprawie księdza Michała O. i jego wiedzy w sprawie konkursu w Funduszu Sprawiedliwości. Katarzyna Kotula, ministra do spraw równości, stwierdziła, że "Zbigniew Ziobro i jego koledzy okradali nie tylko państwo polskie, ale też osoby doświadczające przemocy".

"Ziobro chciał mieć 'młodego Rydzyka'. Ksiądz O. pasował mu do tej konstrukcji"

"Ziobro chciał mieć 'młodego Rydzyka'. Ksiądz O. pasował mu do tej konstrukcji"

Źródło:
TVN24, tvn24.pl

Do Sądu Okręgowego w Rzeszowie został skierowany akt oskarżenia przeciwko 40-letniemu Grzegorzowi B. Mężczyzna zwabił swoją szwagierkę, 25-letnią Joannę, w ustronne miejsce, tam udusił i okradł. Zabrał jej m.in. 300 zł i telefon. 40-latkowi grozi dożywocie.

Zwabił szwagierkę zbierać pokrzywy. Tam napadł, udusił i okradł

Zwabił szwagierkę zbierać pokrzywy. Tam napadł, udusił i okradł

Źródło:
tvn24.pl

Seul odpowiedział na prowokację reżimu w Pjongjangu, wystrzeliwując w czwartek pocisk balistyczny krótkiego zasięgu Hyunmoo-II - poinformowało południowokoreańskie Dowództwo Połączonych Szefów Sztabów. Pocisk został wystrzelony podczas manewrów przeprowadzonych na zachodnim wybrzeżu kraju. Miał trafić w cel na Morzu Żółtym, symulujący północnokoreańską wyrzutnię rakiet.

Rośnie napięcie między Koreami. Seul odpowiedział na prowokację i wystrzelił pocisk

Rośnie napięcie między Koreami. Seul odpowiedział na prowokację i wystrzelił pocisk

Źródło:
PAP

Księżna Walii w ten weekend weźmie udział w uroczystościach w Londynie, które odbędą się z okazji Dnia Pamięci - poinformował Pałac Buckingham. Podano szczegóły.

Nowy komunikat Pałacu Buckingham o księżnej Kate

Nowy komunikat Pałacu Buckingham o księżnej Kate

Źródło:
BBC

Po wygraniu wyborów w USA przez Donalda Trumpa w polskich mediach społecznościowych zaczęto rozpowszechniać rzekomy cytat z książki, którą napisał kiedyś J.D. Vance - teraz kandydat na wiceprezydenta. Miał to być niewybredny żart o Polakach. Jednak słowa te wcale nie pochodzą z jego książki "Elegia dla bidoków".

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

J.D. Vance "tak pisał o Polakach"? Nie on

Źródło:
Konkret24

To nie jest zdarzenie niemożliwe, bo się zdarzyło. Jednak te 11 osób trafiło szóstki w Lotto tego samego dnia. Tym rządzą podstawowe prawa rachunku prawdopodobieństwa, a głównie tak zwany rozkład Poissona - powiedział w rozmowie z TVN24 profesor Andrzej Sokołowski, ekonomista, statystyk z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie.

Wysyp szóstek w Lotto. "To nie jest zdarzenie niemożliwe"

Wysyp szóstek w Lotto. "To nie jest zdarzenie niemożliwe"

Źródło:
tvn24.pl

Z jednego z laboratoriów w Karolinie Południowej uciekło kilkadziesiąt makaków królewskich. Trwa akcja, dzięki której zostaną złapane. Służby wiedzą, gdzie ukrywają się zwierzęta. Wiadomo też jak uciekły. Policja doradziła mieszkańcom, by zamknęli drzwi i okna w domach.

Małpy uciekły z laboratorium. Wiadomo, gdzie się ukrywają

Małpy uciekły z laboratorium. Wiadomo, gdzie się ukrywają

Źródło:
CNN, tvnmeteo.pl, ABC News

Lekarze, pielęgniarki, nauczyciele, magazynierzy, murarze czy spawacze - to tylko niektóre z listy zawodów deficytowych według prognozy na 2025 rok. Niedobory mają dotyczyć 23 zawodów - o sześć mniej niż w ubiegłym roku.

Nowa lista zawodów deficytowych w Polsce

Nowa lista zawodów deficytowych w Polsce

Źródło:
PAP

Do niespotykanej sytuacji doszło w autobusie komunikacji miejskiej we Wrocławiu. Kierowca zdenerwował się na omyłkowe wciśnięcie przycisku "stop" przez pasażera i nie chciał jechać dalej. Jest reakcja Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu. 

Kierowca nie pojechał dalej, gdy pasażer omyłkowo nacisnął "stop"

Kierowca nie pojechał dalej, gdy pasażer omyłkowo nacisnął "stop"

Źródło:
tvn24.pl

3,3 tysiąca osób, które ukończyły 100 lat, otrzymuje obecnie świadczenie honorowe – poinformował w piątek rzecznik Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Wojciech Dąbrówka. Wynosi ono 6246 złotych brutto.

Dodatkowe ponad sześć tysięcy co miesiąc. Jest jeden warunek

Dodatkowe ponad sześć tysięcy co miesiąc. Jest jeden warunek

Źródło:
PAP

Aplikacja mObywatel została wzbogacona o nową funkcję. Umożliwi raportowanie treści dotyczących seksualnego wykorzystywania dzieci - przekazał wicepremier i minister cyfryzacji Krzysztof Gawkowski. Dodał, że w pierwszym półroczu zgłoszono ponad 10 tysięcy treści tego typu. - Ta liczba wzrosła o 400 procent, to jest bardzo niepokojące - zaznaczył.

Nowa funkcja w aplikacji mObywatel. Chodzi o nielegalne treści

Nowa funkcja w aplikacji mObywatel. Chodzi o nielegalne treści

Źródło:
PAP

Sąd Okręgowy w Nowym Sączu uwzględnił w piątek wniosek Prokuratury Regionalnej w Krakowie o przejęciu funkcji oskarżyciela w procesie policjantki z Zakopanego, która interweniowała u prokuratora opiekującego się dzieckiem. Funkcjonariuszka została skazana w pierwszej instancji za przekroczenie uprawnień.

Prokuratura Regionalna w Krakowie przejmie funkcję oskarżyciela w procesie policjantki

Prokuratura Regionalna w Krakowie przejmie funkcję oskarżyciela w procesie policjantki

Źródło:
PAP

Prokuratura ma już wstępne wyniki sekcji zwłok trzylatki z okolic Grodziska Wielkopolskiego. Wiadomo, że konieczne będą "dodatkowe, poszerzone badania". Prawdopodobnie dziewczynka, jej siostra i matka zatruły się oparami środka na gryzonie, który rozłożyli w pastylkach wokół domu. Okoliczności tragedii bada policja i prokuratura.

Trzylatka miała objawy zatrucia, nie udało się jej uratować. Są wyniki sekcji zwłok

Trzylatka miała objawy zatrucia, nie udało się jej uratować. Są wyniki sekcji zwłok

Źródło:
TVN24

W Galewicach (Łódzkie) kierująca wjechała samochodem osobowym w dom. Kobieta miała ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie. Uderzenie było tak silne, że pękła ściana budynku. Znajdująca się w nim kobieta, podobnie jak kierująca, trafiła do szpitala. Policja opublikowała nagranie z momentu zdarzenia, które jest wstrząsające.

Bez hamowania, na pełnej prędkości, przebiła ogrodzenie i wjechała w dom. Wstrząsające nagranie

Bez hamowania, na pełnej prędkości, przebiła ogrodzenie i wjechała w dom. Wstrząsające nagranie

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Do Sądu Rejonowego w Cieszynie trafił akt oskarżenia przeciwko Wiesławowi G. Mężczyzna został oskarżony między innymi o znieważenie zwłok swego ojca Andrzeja G., którego ciało po śmierci umieścił w chłodziarko-zamrażarce i tam przetrzymywał przez ponad pół roku. W tym czasie pobierał jego emeryturę.

Zamroził ciało ojca i pobierał jego emeryturę

Zamroził ciało ojca i pobierał jego emeryturę

Źródło:
tvn24.pl

W samolocie australijskiej linii lotniczej Qantas podczas startu z Sydney doszło do awarii silnika, której towarzyszył głośny huk. Maszyna zdołała bezpiecznie zawrócić i po około pół godzinie awaryjnie wylądować. W tym samym czasie, gdy doszło do awarii startującego samolotu, wzdłuż drogi startowej zapaliła się trawa, a okolicę spowił gęsty dym. Służby próbują ustalić, czy oba zdarzenia były ze sobą powiązane.

"Potężny huk" podczas startu i pożar na lotnisku. "Od razu wiedzieliśmy, że coś jest nie tak"

"Potężny huk" podczas startu i pożar na lotnisku. "Od razu wiedzieliśmy, że coś jest nie tak"

Źródło:
Guardian, Reuters, tvn24.pl

11 ciał, w tym czworga dzieci, znaleziono w furgonetce w meksykańskim mieście Chilpancingo. Prokuratura potwierdziła, że to część większej grupy osób poszukiwanej od kilkunastu dni. Według lokalnych mediów, odkrycie ciał może mieć związek z zaginięciem 17-osobowej rodziny w październiku.

11 ciał w furgonetce porzuconej na autostradzie, wśród nich dzieci. Policja: to część większej grupy

11 ciał w furgonetce porzuconej na autostradzie, wśród nich dzieci. Policja: to część większej grupy

Źródło:
Reuters, BBC, El Pais, Infobae, tvn24.pl

Unia Europejska musi nadal wspierać niezależność i suwerenność Ukrainy - oświadczył przed nieformalnym posiedzeniem przywódców UE w Budapeszcie szef unijnej dyplomacji Josep Borrell. Jak stwierdził, "Ukraina ma być przy stole, a nie w menu".

Szef unijnej dyplomacji: Ukraina ma być przy stole, a nie w menu

Szef unijnej dyplomacji: Ukraina ma być przy stole, a nie w menu

Źródło:
PAP, Interfax-Ukraina
Jak ksiądz Michał O. szykował się do budowy Medialnego Centrum Ewangelizacji

Jak ksiądz Michał O. szykował się do budowy Medialnego Centrum Ewangelizacji

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Jacek Siewiera to nie jest osoba, której wypowiedzi powinienem w ogóle komentować - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński dziennikarzom w Sejmie. Pytany był między innymi o słowa szefa BBN dotyczące prowadzenia resortu obrony narodowej w czasie, gdy kierował nim Antoni Macierewicz.

Kaczyński o słowach Siewiery: najwyraźniej chce się jakoś ustawić w tej rzeczywistości

Kaczyński o słowach Siewiery: najwyraźniej chce się jakoś ustawić w tej rzeczywistości

Źródło:
TVN24

Mieszkańcy miejscowości Stawiski i Szaciłówka znaleźli balony, za pomocą których ktoś próbował przemycić papierosy bez polskiej akcyzy.

Szmuglowali papierosy za pomocą balonów

Szmuglowali papierosy za pomocą balonów

Źródło:
tvn24.pl

Szefowie MSZ oraz MON zareagowali w piątek wpisami na postawę polityków prawicy w kontekście relacji polsko-amerykańskich. Radosław Sikorski napisał o "lizusostwie i donosicielstwie niektórych polskich polityków" i ocenił, że to "przesada", a Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że "o kształcie rządu w Polsce decydują tylko i wyłącznie Polki i Polacy".

Sikorski o "lizusostwie i donosicielstwie", Kosiniak-Kamysz o "kompletnym absurdzie"

Sikorski o "lizusostwie i donosicielstwie", Kosiniak-Kamysz o "kompletnym absurdzie"

Źródło:
tvn24.pl, PAP, wPolityce.pl

Przedstawiciele komisji śledczej do spraw Pegasusa zapowiedzieli w piątek, że skierują, za pośrednictwem Marszałka Sejmu, wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewa Ziobry. Przekazali też, że jest wniosek o doprowadzenie byłego ministra sprawiedliwości przed komisję śledczą.

Zapowiedź wniosku o uchylenie immunitetu Ziobry

Źródło:
TVN24, PAP

Prokurator generalny Adam Bodnar powołał w Prokuraturze Krajowej zespół śledczy do zbadania nieprawidłowości w funkcjonowaniu podkomisji smoleńskiej w latach 2016-2023. Zajmie się złożonymi przez MON zawiadomieniami oraz raportem z prac zespołu oceniającego działalność podkomisji Antoniego Macierewicza.

Specjalny zespół śledczych powołany. Zajmie się podkomisją Macierewicza

Specjalny zespół śledczych powołany. Zajmie się podkomisją Macierewicza

Źródło:
tvn24.pl
Nowy prezes giganta. Jest zielone światło

Nowy prezes giganta. Jest zielone światło

Źródło:
PAP

Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów uznał, że klauzule, w oparciu o które Vectra dokonywała zmian wysokości opłat, były niedozwolone - przekazał UOKiK w komunikacie. Nałożył za to na spółkę karę finansową w wysokości ponad 68 miliona złotych, a także nakazał zwrot klientom sumy zapłaconych podwyżek abonamentu. "Nie zgadzamy się z decyzją prezesa UOKiK i złożymy od niej odwołanie" - zapowiada w odpowiedzi na pytania redakcji biznesowej tvn24.pl Vectra.

Duży operator ma zwrócić pieniądze klientom. Decyzja urzędu

Duży operator ma zwrócić pieniądze klientom. Decyzja urzędu

Źródło:
PAP

Opozycja oskarża rząd Donalda Tuska o fatalną politykę gospodarczą, której skutkiem ma być to, że wielkie międzynarodowe firmy wycofują się z planów dotyczących Polski. Jako przykłady podawane są najczęściej koncerny: Intel, Ford, Maersk, Beko. Tylko że ich decyzje mają inne podłoże. Wyjaśniamy.

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Intel, Ford, Beko, Maersk. Polska traci inwestycje "przez nieudolność rządu"? Wyjaśniamy

Źródło:
Konkret24

W Mozambiku od końca października co najmniej 18 osób zginęło w zamieszkach, które wybuchły po ogłoszeniu wyniku wyborów prezydenckich. Oficjalnie wygrał je Daniel Chapo, ale opozycja nie uznaje rezultatów głosowania. Sytuacja w Mozambiku budzi coraz większy niepokój sąsiednich państw.

Chaos i śmierć po ogłoszeniu wyników wyborów. Sąsiedzi zamykają granicę

Chaos i śmierć po ogłoszeniu wyników wyborów. Sąsiedzi zamykają granicę

Aktualizacja:
Źródło:
PAP

Bliska współpracowniczka prezydenta elekta USA Donalda Trumpa, Susi Wiles, ma objąć stanowisko szefowej personelu Białego Domu w jego nowej administracji - poinformował w oświadczeniu sam Trump, który po zwycięskiej kampanii wyborczej przebywa w swojej rezydencji Mar-a-Lago w Palm Beach na Florydzie.

Kluczowe stanowisko w Białym Domu obsadzone. Oświadczenie Trumpa

Kluczowe stanowisko w Białym Domu obsadzone. Oświadczenie Trumpa

Źródło:
PAP

Po raz pierwszy pokazano publicznie najnowszy model chińskiego myśliwca piątej generacji J-35A. Maszyna w piątek rano wykonała pierwsze loty przed pokazami lotniczymi w chińskim mieście Zhuhai. Dzień wcześniej po raz pierwszy poza granicami Rosji można było zobaczyć tam także pierwszy rosyjski myśliwiec piątej generacji - Su-57. Do niedawna maszyny tej klasy potrafiły produkować jedynie Stany Zjednoczone.

Najnowsze myśliwce Rosji i Chin pokazano po raz pierwszy

Najnowsze myśliwce Rosji i Chin pokazano po raz pierwszy

Źródło:
tvn24.pl

Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego wraca po latach przerwy. W kategorii wideo nominacje otrzymało dwoje dziennikarzy "Superwizjera" TVN - Ewa Galica za materiał "Krąg Putina. Tajemnice rosyjskich majątków w Europie" i Bertold Kittel za reportaż "Król amfetaminy. 'Breaking Bad' po polsku". Nominowany został też Kacper Sulowski z "Czarno na białym" za dwuczęściowy materiał "Szkoła Ziobry". Celem konkursu jest wyróżnienie najbardziej rzetelnych, obiektywnych i poprawnych warsztatowo publikacji, spełniających najwyższe standardy wyznaczone przez ikonę polskiego reportażu.

Trzy nominacje do prestiżowej nagrody dla dziennikarzy "Superwizjera" TVN i "Czarno na białym"

Trzy nominacje do prestiżowej nagrody dla dziennikarzy "Superwizjera" TVN i "Czarno na białym"

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Opowiedziana w "Uwadze!" TVN historia Emila nikogo nie zostawia obojętnym. 8-latek rok temu stracił mamę, a teraz choroba odbiera mu też tatę. Gdy taty zabraknie, Emil zostanie sam. Pan Mikołaj ma jedno marzenie: by w czasie, jaki mu pozostał, znaleźć synkowi kochającą rodzinę. 

Pan Mikołaj jest śmiertelnie chory i szuka rodziny zastępczej dla swojego syna. "Wierzę w dobro ludzi"

Pan Mikołaj jest śmiertelnie chory i szuka rodziny zastępczej dla swojego syna. "Wierzę w dobro ludzi"

Źródło:
Fakty TVN

Maria Anna Potocka została odwołana z funkcji dyrektora Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie MOCAK. To rezultat wyroku w sprawie mobbingu, którego ofiarą była jedna z pracownic Potockiej. Do czasu powołania nowego szefa instytucją będzie zarządzał wicedyrektor Grzegorz Kuźma.

Zmiana w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Maria Anna Potocka odwołana z funkcji dyrektora

Zmiana w Muzeum Sztuki Współczesnej MOCAK. Maria Anna Potocka odwołana z funkcji dyrektora

Źródło:
PAP

Musimy dojść do jakiegoś konsensusu. Tym dobrym konsensusem może być pierwszy krok. To jest dekryminalizacja pomocnictwa w aborcji, ale także przywrócenie przesłanki, którą zlikwidował wyrok Trybunału Konstytucyjnego - powiedziała w "Jeden na jeden" w TVN24 ministra do spraw równości Katarzyna Kotula (Lewica).

Sprawa projektów aborcyjnych. Kotula o "pierwszym kroku"

Sprawa projektów aborcyjnych. Kotula o "pierwszym kroku"

Źródło:
TVN24

Aż trzy obsypane nagrodami Akademii Filmowej filmy będą miały w najbliższych dniach premierę na platformie Max. Wśród nich jest słynny "Gladiator" Ridleya Scotta, ale też znakomita komedia z Cher i dramat kostiumowy Martina Scorsese.

Trzy oscarowe hity na platformie Max. Jeden już od dziś

Trzy oscarowe hity na platformie Max. Jeden już od dziś

Źródło:
tvn24.pl

Od czwartku 7 listopada możemy oglądać w kinach najnowszą odsłonę świątecznego hitu - "Listy do M. Pożegnania i powroty". W szóstej komedii z tej serii oglądamy dobrze znanych bohaterów, ale jest też kilka zaskoczeń. Zapytaliśmy o nie scenarzystę "Listów do M." Mariusza Kuczewskiego.

"Listy do M. Pożegnania i powroty" już w kinach

"Listy do M. Pożegnania i powroty" już w kinach

Źródło:
tvn24.pl