Prowadzone od piątku poszukiwania zaginionej, 80-letniej mieszkanki Meszna (Lubelskie), zakończyły się szczęśliwie. Kobieta przeżyła, bo w nocy ogrzewał ją pies Tofik.
Panią Adelię wypatrzył policyjny śmigłowiec. W poszukiwania zaangażowani byli policjanci z komendy powiatowej Policji w Lubartowie, strażacy oraz okoliczni mieszkańcy. Staruszka leżała w trudno dostępnym miejscu, wśród wysokich trzcin i traw, kilka kilometrów od miejsca zamieszkania. Czuwał przy niej jej wierny pies. Pracownicy służb ratowniczych twierdzą, że kobieta przeżyła tylko dzięki niemu.
Ogrzewał ją swoim ciepłem
- Lekarz z pogotowia ratunkowego stwierdził, że kobieta przeżyła, gdyż ogrzewał ją jej pies Tofik, mieszaniec wilczura. Zwierzę czuwało cały czas przy kobiecie i tuliło się do niej oddając jej swoje ciepło - tłumaczy Grzegorz Paśnik z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji.
- Przy tym psie cały czas chodziła i bardzo się zżyła z tym psem - mówi Marek Bisek, sołtys Meszna. Teraz jej podopieczny się odwdzięczył i uratował kobiecie życie. Choć osłabiona i wyziębiona trafiła w ręce lekarzy to już za kilka dni powinna opuścić szpital i wrócić do domu, by nadal opiekować się Tofikiem.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24