Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego uniemożliwia przeprowadzenie wyborów – wynika jednoznacznie z ekspertyz konstytucjonalistów przeprowadzonych na zlecenie marszałka Bronisława Komorowskiego.
Jeszcze 18 maja Bronisław Komorowski twierdził, że nie ma ryzyka przełożenia wyborów z powodu wprowadzenia klęski żywiołowej. Komorowski dodawał, że ewentualny stan klęski żywiołowej, w związku z sytuacją powodziową w Polsce mógłby zostać wprowadzony jedynie na określonym terenie. Konstytucjonaliści w wypowiedziach medialnych mówili jednak jasno: wprowadzenie stanu klęski żywiołowej oznacza, że wybory muszą zostać przełożone.
Wtedy kandydat na prezydenta sprostował swoje słowa. Twierdził, że "jest sprzeczność przy zastosowaniu jednocześnie dwóch przepisów specjalnych w konstytucji, które były dyktowane chęcią obrony demokracji i praw opozycji".
Ekspertyzy na biurku
Jeden z nich (art. 128 Konstytucji) mówi, że w przypadku wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego (w tym wypadku stanu klęski żywiołowej), w okresie jego trwania oraz 90 dni po zakończeniu, nie można przeprowadzać wyborów. Drugi zaś (art. 228 Konstytucji) głosi, że przyspieszone wybory prezydenckie muszą się odbyć w ciągu 60 dni po opróżnieniu urzędu prezydenckiego.
Marszałek poprosił o ekspertyzy. Jak się dowiedzieliśmy są one już na biurku Komorowskiego. - Konstytucjonaliści byli zgodni: w stanie nadzwyczajnym wyborów przeprowadzać nie wolno – mówi tvn24.pl Krzysztof Luft z biura prasowego Sejmu. – Rozbieżności dotyczącą jedynie tego, czy po zakończeniu stanu nadzwyczajnego należałoby powrócić do tej kampanii czy rozpisać nowe wybory - dodaje.
Luft nie chciał powiedzieć, którzy konstytucjonaliści wydali ekspertyzy.
Premier Tusk, bo do szefa rządu należy decyzja o wprowadzeniu stanu nadzwyczajnego, twierdzi, że nie widzi potrzeby wprowadzania stanu klęski zywiołowej.
Źródło: tvn24.pl