- Mniej emocji, więcej merytorycznej wiedzy - apelowała do polityków Ewa Kopacz. Marszałek Sejmu komentowała w ten sposób w "Faktach po Faktach" gorącą dyskusję nt. zmian w OFE.
"Ostatnie wypowiedzi Rostowskiego w stosunku do Balcerowicza, pełne insynuacji, są skandaliczne i poniżej wszelkich standardów" - napisał na Twitterze Jerzy Buzek. Były premier odniósł się w ten sposób do konfliktu byłego i obecnego ministra finansów ws. OFE.
Ewa Kopacz przyznała w "Faktach po Faktach", że to "mocne słowa", ale jak dodała świadczą o emocjach związanych z dyskusją o OFE.
- Ta dyskusja będzie nacechowana emocjami. Dlaczego? Bo jest ważna - tłumaczyła.
Marszałek Sejmu podkreślała jednak, że emocje wszystkich polityków, którzy zabierają głos ws. OFE, powinny być na drugim planie. - Dzisiaj jest potrzebna wiedza jaką dostarczymy obywatelom - stwierdziła.
Jak dodała, zarówno Jacek Rostowski, Jerzy Buzek, jak i Leszek Balcerowicz to wyjątkowo zdolni ludzie, którzy mają wiedzę na temat systemu emerytalnego. - Panowie, nie dzielcie się mniej lub bardziej elegancko tymi opiniami między sobą, podzielcie się tą wiedzą z obywatelami - zaapelowała.
"To nie my politycy jesteśmy ważni"
Zdaniem Ewy Kopacz, kiedy Jerzy Buzek wprowadzał OFE, "miał legitymację, był premierem i nikt wtedy i dzisiaj nie zarzucał mu złej intencji." - Dzisiaj, po tylu latach tę legitymację ma ten rząd i minister finansów, któremu też trudno zarzucić złe intencje - mówiła. - Mniej emocji, więcej merytorycznej wiedzy - ponownie apelowała do polityków. - To nie my, politycy, jesteśmy ważni, ale ci którzy nas wybierają - podkreśliła Kopacz. Ewa Kopacz podkreślała, że w sprawie OFE ufa wiedzy i opinii obecnego ministra finansów. Zaznaczyła jednocześnie, że europoseł Platformy Jerzy Buzek jest odpowiedzialnym politykiem. - Wierzę w jego doświadczenie, instynkt polityczny i odpowiedzialność - zapewniła i dodała, że Jerzy Buzek, "nigdy nie przedkładał swojego ego nad dobro obywateli."
OFE dzieli polityków
Rządowa propozycja zmian w systemie emerytalnym zakłada przekazanie części obligacyjnej OFE do ZUS, gdzie środki trafiłyby na subkonta. Byłyby waloryzowane i dziedziczone, podobnie jak pozostałe środki na tych subkontach. Ponadto obywatele będą mogli dokonywać wyboru, czy chcą, by ich składki emerytalne trafiały do ZUS, czy do OFE. Do części akcyjnej OFE wpływałaby składka w wysokości 2,92 proc
Leszek Balcerowicz krytykuje rząd za te propozycje zmian. Jego zdaniem są niekorzystne i spowodują powiększenie ukrytego długu publicznego. - Tu mamy propozycję, która jest propozycją niesłychaną, częściowego wywłaszczenia pieniędzy emerytalnych, należących się obywatelom, po to, żeby uniknąć trudniejszych ruchów potrzebnych dla kraju, móc zrobić ruchy popularne i zwiększyć wydatki przed wyborami - mówił niedawno były minister finansów w TVN24.
Zarzuty Balcerowicza odpiera Jacek Rostowski. We wtorek minister finansów gościł w "Faktach po Faktach" TVN24 i w trakcie wywiadu stwierdził, że "ma wielki żal do Leszka Balcerowicza". Zarzucił mu, że "robi wszystko, żeby storpedować to racjonalne, wyważone i bardzo rozsądne rozwiązanie".
Autor: db / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24