"Top Gear" na samym początku programu prowadziła kobieta - przypomniała we "Wstajesz i weekend" w TVN24 kierowca rajdowy Klaudia Podkalicka. Podkreśliła, że przed nową prowadzącą Jodie Kidd trudne zadanie, bo motoryzacja uważana jest za typowo męski sport. Z powodu stereotypów dziennikarka może nie zostać zaakceptowana przez część męskiej widowni. Podkalicka mówiła także, że mężczyźni często nie radzą sobie z tym, że kobiety startują w rajdach. Sama musiała z nich zrezygnować przez męską zazdrość i dumę.
Zamiana prowadzących programu "Top Gear" jest pokłosiem skandalu, jaki wybuchł w marcu podczas kręcenia jednego z odcinków programu. Podczas awantury, do jakiej doszło pomiędzy Clarksonem, a producentem programu Oisinem Tymonem doszło do rękoczynów. Clarkson został zwolniony.
Według "The Telegraph", współprowadzącymi program - oprócz Jodie Kidd - będą Philip Glenister, aktor i prezenter w serialu "Life on Mars" oraz programie "For The Love of Cars", a także motocyklista Guy Martin.
BBC na razie nie skomentowała tych doniesień. Potwierdziła jedynie, że Top Gear powróci w 2016 roku w nowej formule i z nowymi gospodarzami.
Kidd "na pewno nie będzie łatwo"
Podkalicka przypomniała, że pierwsza prowadząca "Top Gear" Vicki Butler-Henderson dołączyła do ekipy już w latach 90., ale potem odeszła. Teraz prowadzi konkurencyjny program motoryzacyjny "Fifth Gear". - Kobiety cały czas istnieją w motoryzacji - podkreśliła Podkalicka.
Stwierdziła, że Jodie Kidd - w przeciwieństwie do Jeremy’ego Clarksona - nie ma dużego doświadczenia dziennikarskiego. - Jest wrzucana na głęboką wodę. Ja mam nadzieję, że jej się uda i podoła temu zadaniu, ale na pewno nie będzie jej łatwo - powiedziała.
Podkreśliła, że motoryzacja uważana jest za męski sport i część widowni może nie zaakceptować Kidd. Zauważyła przy tym, że w latach 60. w Rajdzie Dakar niemal połowę startujących stanowiły kobiety, także w innych rajdach i wyścigach brało udział wiele pań. - Nagle mamy XXI wiek i jest to bardziej dostępne, coraz częściej się o tym mówi, a kobiet jest cały czas coraz mniej - mówiła.
Stereotypy i męska duma
Klaudia Podkalicka powiedziała, że w rajdach mężczyźni nie radzą sobie z kobietami za kierownicą. - Cały czas w tym sporcie musimy udowadniać, że wcale nie jesteśmy najgorsze - powiedziała.
Wyjaśniła, że kiedy kobieta wygrywa rajd, wśród mężczyzn pojawiają się głosy, że zwycięski samochód był przerobiony, że prowadząca znała trasę. - Jeżeli jedziemy na końcu, to znaczy, że baba za kierownicą kompletnie sobie nie daje rady - dodała.
Podkalicka wyznała, że zrezygnowała z uczestnictwa w wyścigach, bo ich nie kończyła przez innych kierowców, mężczyzn. - Co startowałam z dobrej pozycji, to nie dojeżdżałam, bo dostawałam tzw. strzała, czyli uderzenie w tylny narożnik. Samochód był zdemolowany, kasacja - mówiła.
Mężczyźni - jak wyznała - woleli zostać zdyskwalifikowani (dostawali karę i odbierano im licencję) niż pozwolić kobiecie zwyciężyć wyścig. - Oni mówili: Klaudia, ja ciebie bardzo lubię, bardzo cię szanuję, ale ja nie jestem w stanie wytrzymać tego, że kobieta jest przede mną, to jest silniejsze ode mnie - wspominała.
Podkalicka powiedziała, że w końcu się poddała i nie startuje w wyścigach. Woli rajdy, gdzie mierzy się z czasem a nie słabościami innych.
Autor: pk / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24