Jak widać majówka majówką, luz luzem, a 1 maja rodzi się nam nowa inna lewica, sięgająca po autorytety bliskie wielu Polakom i odwołująca się do haseł drogich nam wszystkim. Któż bowiem nie podpisze się pod apelem o przestrzeganie demokracji? Któż nie ceni ideałów Solidarności, nie popiera mądrości, która na przełomie lat 90tych doprowadziła nas do Okrągłego Stołu bez rozlewu krwi? Ugrupowanie, któremu lideruje Aleksander Kwaśniewski chce dziś przywrócić wiarę w państwo prawa, bo zdaniem jego założycieli nasze państwo niebezpiecznie dryfuje w stronę autokracji.
Powstaje zalążek partii, na którą spora część wyborców czekała, albo przynajmniej spodziewała się jej powstania. SLD nadal nie potrafi podnieść się skutecznie i zaproponować realnej alternatywy dla skompromitowanej aferami partii. Były prezydent Aleksander Kwaśniewski to z kolei niespotykanie w III RP popularny polityk, bijący rekordy oglądalności, to polityk przez wielu ceniony i nadal oczekiwany.
Niestety zapisy deklaracji Ruchu na Rzecz Demokracji budzą moje wątpliwości.. 1) „Łączy nas przekonanie, że (…) podstawowe dla nas wartości są obecnie w Polsce zagrożone” – czytamy. Stawiam ryzykowną tezę, że demokracja w Polsce ma się dobrze. Lech Kaczyński wygrał wybory prezydenckie a wybory parlamentarne wygrało Prawo i Sprawiedliwość. Obecną władzę wybrano więc w demokratycznym głosowaniu, nikt nam „władzy Kaczyńskich” nie narzucił. Zarówno na Lecha jak i na Jarosława zagłosowała większość. To my pytani w sondażach wystawiamy tej władzy oceny. Gdy przyjdzie czas wyboru władza ta zostanie poparta lub od odsunięta. Jeżeli demokracja wciąż niektórym kojarzy się z podziałem władzy, zgodnie z zasadą „każdemu po trochu”, to czas przestać wierzyć w bajki. Ponadto nikt podstaw demokracji nie podważa, istnieją wolne media, a przekonanie o podsłuchiwaniu Aleksandra Kwaśniewskiego pozostało jedynie Jego przekonaniem. 2) Sygnatariusze Ruchu wychodzą z założenia, że „Przeszłość nie powinna już dzielić Polaków, a jej oceny nie mogą być podstawą do dyskryminowania kogokolwiek: ani jednostek, ani grup społecznych czy zawodowych.” Ich zdaniem wszyscy Polacy, bez względu na swą przeszłość i poglądy, mają prawo uczestniczyć w budowaniu państwa i doskonaleniu jego instytucji. Ważna jest przyszłość. Zgoda. Rozwój demokratycznych instytucji. Zgoda. Ale stosunek do przeszłości zostaje odgrodzony szlachetną grubą kreską. Powstaje wspólnota „amnestii i amnezji”, tych współpracujących z reżimem i tych, którzy na współpracę nie poszli.. 3) „Sygnatariusze wyrażają szacunek dla Zrywu Solidarności i jej przywódców oraz osiągnięć Okrągłego Stołu.”
Tyle tylko, że w 89 roku Aleksander Kwaśniewski i Andrzej Olechowski stali po tamtej stronie stołu. Chyba, że do przeszłości nie warto już wracać. Można się narazić na pokoleniowy rewanżyzm czy ideologiczne zacietrzewienie. A tego bym nie chciała.