Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przygotowało założenia do ustawy wprowadzającej nową formułę ustalania wysokości rent z tytułu niezdolności do pracy. Będą one obliczane na podstawie kapitału zgromadzonego na koncie emerytalnym - pisze "Gazeta Prawna".
Ich wysokość będzie niższa niż świadczeń obecnie przyznawanych. Zmiana ta spowoduje, że tylko w 2020 roku FUS zaoszczędzi z tego tytułu 3,2 mld zł - podkreśla dziennik. Reforma emerytalna wprowadziła zasadę, że wysokość emerytury ma zależeć od kwoty składek zgromadzonych na koncie emerytalnym w całym okresie aktywności zawodowej. Emerytura obliczona zgodnie z nową formułą będzie równa kwocie uzyskanej w wyniku podzielenia zwaloryzowanej sumy kwoty kapitału początkowego oraz kwoty składek emerytalnych wpłaconych po 1998 roku przez średnie trwanie życia osoby przechodzącej na emeryturę. Jednak tworząc nowy system, jego twórcy nie zmienili zasad obliczania rent z tytułu niezdolności do pracy. To spowodowało, że algorytm wyliczania tych świadczeń do dzisiaj jest taki sam, jak w przypadku ustalania emerytur z tzw. starego systemu - zaznacza gazeta. "Źle się stało, ze dopiero teraz rząd przygotował założenia do ustawy. Pracownicy musza wiedzieć, że wprowadzenie nowych zasad ustalania rent będzie dla nich korzystne, gdyż dzięki temu zmniejszą się koszty pracy" - mówi Marek Góra, współtwórca reformy emerytalnej. Resort pracy proponuje przyjęcie jednolitej podstawy naliczania emerytur i rent - podkreśla dziennik.
Źródło: "Gazeta Prawna"