Przemysław Gosiewski nie zostanie wicepremierem - mówi "Rzeczpospolitej" lider LPR Roman Giertych. Gosiewski miał zastąpić w rządzie Ludwika Dorna.
"Z tego co wiem nie dojdzie do tego awansu. Miałem na ten temat mocną rozmowę z premierem Kaczyńskim i bezpośrednio po niej nominacja została odłożona ad Kalendas Graecas. Jestem co do tego głęboko przekonany" - mówi Giertych. Dlaczego lider LPR tak ostro sprzeciwił się nominacji Gosiewskiego? "Miałem przekonanie, że muszę coś dobrego czasem zrobić dla Polski" - odpowiada wicepremier i minister edukacji. Ale rzecznik rządu zdecydowanie dementuje te informacje. "Prawdopodobnie po długim majowym weekendzie Przemysław Gosiewski zostanie powołany na stanowisko wicepremiera. Decyzja w tej sprawie należy wyłącznie do premiera i żaden minister nie może w to ingerować" - przekonuje Jan Dziedziczak. Rzecznik PiS Adam Bielan odpowiada, że sprawa nie jest przesądzona. Z nieoficjalnych informacji "Rz" wynika, że Jarosław Kaczyński zastanawiał się, czy słusznie postąpił, zapowiadając awans Gosiewskiego. Tym bardziej, że nie tylko koalicjantowi, ale także wielu politykom PiS to się nie spodobało. Część posłów ma wątpliwości, czy Gosiewski będzie równie sprawnym i pomocnym wicepremierem jak jego poprzednik. "Słyszałem o takich wątpliwościach" - przyznaje poseł PiS Antoni Mężydło. Ale szuka też pozytywnych cech Gosiewskiego jako wicepremiera: "Jest ambitny i bardzo towarzyski, daje się lubić". To jednak za mało, by pełnić rolę pierwszego zastępcy szefa rządu. Dlatego, jak twierdzi jeden z ministrów PiS, byłoby najlepiej, gdyby Kaczyński wycofał się z tej decyzji - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Źródło: "Rzeczpospolita"