Ich wyczyny na drogach mrożą krew w żyłach. Wyprzedzają na zakręcie, ignorują znaki "stopu", nie zważają na przejścia dla pieszych - to tylko niektóre przykłady. Policja znalazła nowy sposób na ściganie piratów - namierza ich i karze dzięki nagraniom z kamerek samochodowych innych kierujących, którzy nagrania te wysyłają policji.
Do śląskiej policji od kilku miesięcy trafiają filmy wideo przedstawiające niestosujących się do przepisów drogowych kierowców. Nagrane są najczęściej samochodowymi kamerkami zamontowanymi w autach innych uczestników ruchu.
Na nagraniach, które udostępniła TVN24 śląska policja, widać np. jak kierowcy nie zatrzymują się przed znakiem "stop" na przejeździe kolejowym, wymijają na podwójnej ciągłej czy na zakręcie.
Na zarejestrowanym przez samochód katowickiego Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego filmie widać nawet, jak kierowca autobusu w sposób bezpardonowy łamie przepis za przepisem. Wyprzedza na podwójnej ciągłej i na przejściu dla pieszych, a jakby tego było mało jedzie pod prąd.
"Eliminujemy negatywny temperament kierowców"
Policjanci mają pełne ręce roboty, bo dostają podobnych filmów coraz więcej, a każde nagranie jest szczegółowo analizowane. - Mamy ich ponad setkę. Ten odzew społeczny jest spory. Ma on też na celu zapobieganie tym bardzo niebezpiecznym sytuacjom w ruchu drogowym, które mogą niejednokrotnie zakończyć się tragicznie - mówi TVN24 Włodzimierz Mogiła z katowickiej policji drogowej.
Jak dodaje, "docieranie do takich sprawców drogowych przez pryzmat osobowego źródła materiału dowodowego w postaci autorów tych nagrań, powoduje, że ten negatywny temperament uczestników ruchu policja może skuteczniej eliminować".
Egzaminacyjne „elki” jak radiowóz?
Policjanci stale współpracują też z egzaminatorami z Wojewódzkich Ośrodków Ruchu Drogowego, których samochody wyposażone są w kamerki zamontowane z przodku i z tyłu pojazdu.
Jak podkreślają pracownicy WORD-ów, egzaminacyjne "elki" często rejestrują nerwowych kierowców, chociaż wciąż ich to dziwi.
- Świadomość ludzi powinna być na tyle duża, że jak widzą samochód egzaminacyjny, czyli pojazd oznakowany w sposób szczególnie widoczny, powinni zdawać sobie sprawę, że jest monitorowany- kamera z przodku, kamera z tyłu. Jeśli ktoś np. wyprzedzi na podwójnej ciągłej, to zostanie zarejestrowany. A sprawa zostanie zgłoszona- tłumaczy Roman Bańczyk z katowickiego WORD-u.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: jsy / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja