Padły semafory. Odwołane i opóźnione pociągi

Seria awarii na trasie kolejowej S5 Katowice - Zwardoń, którą w obu kierunkach podróżuje codziennie do pracy wielu pasażerów, zaczęła się we wtorek. Po południu zepsuły się drzwi w pociągu Kolei Śląskich. Nie chciały się zamknąć. Dla laika błahostka, ale z otwartymi drzwiami nie da się uruchomić pociągu. Stał w Katowicach Ligocie co najmniej godzinę, blokując tor. W efekcie pociągi w obie strony odnotowywały nawet godzinne opóźnienia.

Sytuacja na trasie S5 normowała się, aż przed godziną 20 w Bielsku Białej wykoleił się pociąg jadący ze Zwardonia. W tunelu nieopodal głównej stacji z torów wypadł jeden wagon. 25 pasażerom nic się nie stało, kierownik wyprowadził ich z pociągu przez wagon, który zatrzymał się przed tunelem. Między Bielskiem a Żywcem uruchomiono komunikację zastępczą.

Usuwanie składu z tunelu trwało wiele godzin, ruch udało się przywrócić dopiero o 4 nad ranem w środę.

Spokój trwał przez dwie godziny. O 6 rano w Kobiórze - dla jadących z Katowic do Zwardonia to niespełna jedna trzecia trasy - jeden z torów zablokował pociąg Intercity Podhalanin relacji Szczecin - Zakopane.

- Mieliśmy usterkę lokomotywy. Lokomotywa została wymieniona. Pociąg odjechał z 80 minutowym opóźnieniem - mówi Maciej Dutkiewicz, rzecznik Intercity.

Podhalanin ledwo ruszył i padła infrastruktura kolejowa. - Między Kobiórem a Pszczyną nie działają semafory i sygnalizacja świetlna - przekazał nam w środę rano Bartłomiej Wnuk, rzecznik Kolei Śląskich.

Awarię odnotowano o 7.39 w środę. Jak wyjaśnił nam Wnuk, maszyniści musieli każdorazowo dzwonić do dyspozytora, by uzyskać zgodę na wjazd albo wyjazd ze stacji z Kobiórze, Piasku i Pszczynie.

Czekamy na informację z Polskich Linii Kolejowych, czy semafory nadal nie działają i co się stało.

Pociągi na trasie S5 odwoływane są lub mocno opóźniane już na starcie od rana do teraz.. Przed planowaną podróżą warto sprawdzić sytuację na stronie Kolei Śląskich oraz w rozkładzie jazdy PKP.