Wybory, zwłaszcza te prezydenckie, nie są zazwyczaj czymś bardzo istotnym z punktu widzenia gospodarczego. Prezydent w polskim systemie politycznym nie jest postacią kluczową, a z drugiej strony wszyscy, którzy do tej pory pełnili tę funkcję, prezentowali mniej więcej ten sam, dość umiarkowany i dość wolnorynkowy punkt widzenia na gospodarkę. W najbliższych latach z pewnością będzie podobnie. Ale tym razem przy okazji kampanii pojawiło się niespodziewane ryzyko naprawdę dużych zmian w polskim systemie politycznym, także z pośrednim wpływem na gospodarkę.