Relacje między Prawem i Sprawiedliwością a Radiem Maryja i ojcem Tadeuszem Rydzykiem bywały burzliwe. Najpoważniejszy konflikt miał miejsce dziewięć lat temu, gdy redemptorysta ostro krytykował ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żonę Marię. To zmieniło się po katastrofie smoleńskiej. Materiał "Czarno na białym".
- Nie mam wątpliwości co do tego, że po naszej stronie działają aktywnie rosyjskie służby specjalne. Radio Maryja jest dziś głęboko antyzachodnie, niechętnie nastawione do hierarchii kościelnej, prorosyjskie, wcale nie nieżyczliwe PRL. Ma nadajnik na Uralu - tak o rozgłośni ojca Tadeusza Rydzyka mówił w 1998 roku Jarosław Kaczyński.
- Oczywiście, ojciec Rydzyk się obraził. Dziś już wiemy, że Jarosław Kaczyński osobiście go po tej aferze przeprosił. To jest bardzo istotne wydarzenie. Widać, jak bardzo musiało zależeć dumnemu politykowi, jakim jest Jarosław Kaczyński, że osobiście przeprosił ojca Rydzyka - mówi Konrad Sawicki, publicysta katolicki.
- Kalkulacja jest prosta. Jarosław Kaczyński nie miał wyboru. Jeśli szukać gdzieś poparcia w Kościele instytucjonalnym w Polsce - a założył, że chce takiego poparcia szukać - no to przede wszystkim w ruchu maryjnym. I tak się zaczął ten romans, który dzisiaj obserwujemy - tłumaczy Adam Szostkiewicz, publicysta "Polityki”.
„Romans” przyniósł w roku 2005 podwójne zwycięstwo: Lecha Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich i PiS w wyborach parlamentarnych. Rok później Jarosław Kaczyński na 15. urodzinach „Radia Maryja” podkreślał, że nie byłoby tego sukcesu bez rozgłośni.
Kryzys
Ale kilka miesięcy po tych słowach dochodzi do poważnego kryzysu. Tadeusz Rydzyk skrytykował Marię Kaczyńską, żonę ówczesnego prezydenta, w związku z podpisaniem przez nią apelu o zaprzestanie wysiłków na rzecz wzmocnienia prawnej ochrony życia w Polsce. Skomplikowało to relacje między PiS a toruńską rozgłośnią.
Moment zwrotny nastąpił, gdy 10 kwietnia 2010 roku doszło do katastrofy smoleńskiej. - Byliśmy w Pałacu Prezydenckim oddać hołd prezydentowi i jego żonie i innym poległym w tym "drugim Katyniu", w tym strasznym wypadku - mówił 16 kwietnia 2010 roku o. Tadeusz Rydzyk.
Rok później redemptorysta koncelebrował mszę upamiętniającą prezydenta na Wawelu.
- Pomimo rodzinnej zadry, która przecież była po tamtej wypowiedzi ojca Rydzyka (o Marii Kaczyńskiej - red.) już wtedy (Jarosław Kaczyński - red.) łatwo mu to zapomniał. Wydaje mi się, że z kalkulacji politycznej - mówi Sawicki.
- Obaj na pewno poczuli, że to jest moment zwrotny, z którego wypływają konsekwencje polityczne - komentuje Szostkiewicz.
"Mit smoleński" miał dać zwycięstwo PiS w wyborach parlamentarnych w 2011 roku, ale się nie udało. Od tamtej pory PiS i ojciec Rydzyk organizowali wspólne marsze, walczyli o miejsce dla telewizji TRWAM na multipleksie i „walczyli o przebudzenie Polski”.
Pojawił się kolejny "kryzys małżeński" i wzajemne pretensje - między innymi o obsadzanie list do eurowyborów w 2014 roku - ale mimo to już w następnym roku, w kolejnych kampaniach, prezydenckiej i parlamentarnej, PiS i ojciec Rydzyk szli zjednoczeni.
Sprawa toruńskiej geotermii
W poniedziałek przed Sądem Okręgowym w Warszawie Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Fundacja Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka zawarły ugodę, na podstawie której fundacja otrzyma ponad 26 mln zł odszkodowania za cofnięcie dofinansowania projektu geotermii toruńskiej. Sędzia podczas rozprawy ocenił, że NFOŚiGW nie miał merytorycznych powodów do wypowiedzenia umowy dotacji. Sprawa dofinansowania geotermii toruńskiej trwa od 2007 r., kiedy NFOŚiGW w dwóch transzach przyznał w sumie ponad 27 mln zł dotacji fundacji Lux Veritatis o. Tadeusza Rydzyka na poszukiwania wód geotermalnych w Toruniu. W połowie 2008 r. Fundusz wypowiedział jednak umowę na dofinansowanie. Jako powód wskazano liczne wątpliwości dot. prawidłowej realizacji umowy m.in. dotyczące praw własności nieruchomości mających stanowić zabezpieczenie wypłaty dotacji.
Autor: kło//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24