Quentin Tarantino powrócił do formy. Jego "Django", opowieść o niewolniku, który odzyskuje wolność i przemierza Stany Zjednoczone, to według krytyków soczysty western, doprawiony bardzo ostrym sosem. Film ma szansę na Oscara w pięciu kategoriach.
Wyzwolony niewolnik Django (Jamie Foxx) wyprawia się w podróż przez Stany Zjednoczone. Pomaga mu niemiecki dentysta Schultz (nominowany Christoph Waltz). Django chce odnaleźć i ocalić swoją żonę Broomhildę (Kerry Washington), także niewolnicę, której właścicielem jest okrutny plantator Calvin Candie (Leonardo DiCaprio). Krytykom "Django" od razu przypadł do gustu, jako doskonały pastisz westernu, a jednocześnie hołd złożony temu gatunkowi. "To narkotyczna, wręcz deliryczna przyjemność, jak zapalenie zabronionego papierosa" - napisał Peter Bradshaw z "Guardiana". Wielu zwracało uwagę, że pod powierzchnią ciętych dialogów i szybkiej akcji kryje się poważny temat niewolnictwa i rasizmu.
DiCaprio znów bez nominacji
Film wzbudził jednak również kontrowersje, głównie za sprawą niepoprawnego politycznie i często padającego słowa "czarnuch". "Niewolnictwo w USA to nie był spaghetti western. To było ludobójstwo" - napisał na Twitterze Spike Lee. Falę krytyki wywołała też wypowiedź Jamiego Foxxa w programie "Saturday Night Live", gdzie powiedział, że cieszy się, że mógł "pozabijać wszystkich białych ludzi w filmie". Wielkim niedocenionym okazał się w "Django" Leonardo DiCaprio, który nie został nominowany do Oscara za rolę bezwzględnego Candiego. Nominacji za reżyserię nie zdobył też sam Tarantino. Na pociechę nominowany jest w kategorii najlepszy scenariusz oryginalny, za który ma już na swoim koncie Złoty Glob. Nominacje: Najlepszy film Najlepszy aktor drugoplanowy - Christoph Waltz Najlepszy scenariusz oryginalny - Quentin Tarantino Najlepsze zdjęcia - Robert Richardson Najlepszy montaż dźwięku - Wylie Stateman
Autor: jk//kdj / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: The Weinstein Company