Stanowisko Rosji w sprawie zwrotu wraku Tu-154M nie zmienia się. - Oczywiście do czasu zakończenia śledztwa przekazanie dowodów rzeczowych nie jest możliwe - powiedział po spotkaniu z Radosławem Sikorskim szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow. Dodał tylko, że strona rosyjska postara się, aby zwrot nastąpił możliwie jak najszybciej. - Będziemy podejmować wszelkie kroki, aby stało się to szybciej - cytuje Ławrowa agencja RIA Nowosti.
Ławrow zapewnił, że strona rosyjska "jest zainteresowana tym, żeby śledztwo jak najszybciej zostało zakończone". Do tego czasu - powtórzył od dawna znane stanowisko rosyjskie - wrak do Polski na pewno nie powróci.
- Oczywiście śledztwo musi najpierw zostać zakończone, a dopiero później przekazane dowody rzeczowe. Nie możemy tego zmienić, ale chcemy zrobić to jak najszybciej - zapewniał. Jak dodał, "ogromna ilość prac już została zakończona". - Będziemy zmierzać do tego, by wszystkie zakończyć jak najszybciej. I to nie dlatego, że będzie nas o to prosić Unia Europejska, czy USA, ale właśnie dlatego, że rozumiemy całą głębię tej tragedii, jaką była ta katastrofa. (...) Mamy świadomość naszej ogromnej odpowiedzialności - podkreślał Ławrow.
Zdaniem Ławrowa Rosjanom chodzi przede wszystkim o to, "by w działaniach śledczych nie było ani jednej odpowiedzi, która nie została należycie udzielona, by nie było żadnych wątpliwości".
"Trzymam za słowo"
Wcześniej przebieg spotkania zrelacjonował szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Wśród tematów istotna była - jak określił to minister - "niełatwa kwestia związana z katastrofą smoleńską".
- Mam nadzieję, że wszyscy państwo odnotowaliście słowa pana ministra, mianowicie, że strona rosyjska - chyba cytuję precyzyjnie - podejmie wszystkie kroki żeby przekazanie wraku mogło się odbyć jak najszybciej - zaczął Sikorski. - Dziękuję za te słowa, trzymam za słowo i proszę stronę rosyjską o zrozumienie, dlaczego ta sprawa jest dla nas tak ważna, o wyobrażenie sobie, gdyby to rosyjski samolot z prezydentem, pierwszą damą i przywództwem sił zbrojnych (...) rozbił się za granicą, na przykład w Stanach Zjednoczonych - dodał.
Sikorski ujawnia: w styczniu kolejne "rozmowy logistyczne"
Szef polskiego MSZ przyznał, że chciałby, aby "ta sprawa" została załatwiona "w duchu tej empatii, którą odczuwaliśmy ze strony rosyjskiej w pierwszych dniach po tragedii". Podczas poniedziałkowego spotkania minister przekazał swojemu rosyjskiemu odpowiednikowi między innymi spis próśb o pomoc prawną w sprawie zwrotu wraku.
- Cieszę się, że w styczniu będzie mogła przybyć kolejna, mam nadzieję już ostatnia, grupa logistyczna, która uzgodni szczegóły techniczne i mamy nadzieję, że wrak - nasza własność - będzie mogła wrócić do Polski - podkreślił Sikorski. Jak dodał, dopóki tak się nie stanie, "to - jak powiedział premier Tusk i prezydent Komorowski - będzie to niestety obciążeniem dla naszych stosunków". Podsumowując spotkanie Sikorski wyraził "zadowolenie ze znaczącego postępu" w rozmowach. Na pytanie dziennikarzy, czy czuje się usatysfakcjonowany zapewnieniami ministra Ławrowa odparł jednak: - Ja będę usatysfakcjonowany, kiedy wrak wróci do Polski.
Kiedy zakończą śledztwo?
Zgodnie z rosyjskim prawem, śledztwem kieruje Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Zasadniczo na wstępne śledztwo przeznaczone są dwa miesiące, ale śledczy może wielokrotnie wnioskować o jego przedłużenie i to – co ważne - bez żadnych ograniczeń.
Na tej zasadzie przedłużane jest śledztwo smoleńskie, ale też podobnie jest w innych głośnych sprawach. Do tej pory nie zamknięto prowadzonych przez Komitet Śledczy śledztw m.in. tajemniczej śmierci deputowanego Dumy Jurija Szczekoczikina (2003) czy zabójstwa Aleksandra Litwinienki (2006). Dopiero w październiku, sześć lat po zabójstwie dziennikarki Anny Politkowskiej, Komitet Śledczy postawił w tej sprawie zarzuty.
Autor: ŁOs/ ola,gak/k / Źródło: PAP, TVN24, RIA Nowosti, tvn24.pl