Wśród uczestników poniedziałkowego wiecu Andrzeja Dudy w Rykach pojawił się człowiek, który trzymał transparent z napisem "Nie dla długopisu". Na nagraniach widać, jak do mężczyzny podbiega inny i zamaszystym ruchem powala go na ziemię. Za kilka chwil przy leżącym pojawia się dwóch policjantów. Mężczyzna został odwieziony do szpitala.
Do incydentu doszło w poniedziałek pod koniec spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą w Rykach, w województwie lubelskim. Jeden z mężczyzn w tłumie trzymał nad głową transparent z napisem: "Nie dla długopisu".
Na nagraniu z zajścia słychać głosy osób, które nalegały, by właściciel transparentu opuścił wiec. - Spadaj stąd - mówi jeden z uczestników spotkania, gdy inny stara się strącić baner. Rozlegają się okrzyki "Zabrać mu to!". Następnie widać, jak zza pleców trzymającego plakat wybiega mężczyzna, który łapie protestującego w okolicy szyi i zamaszystym ruchem przewraca na ziemię, po czym odchodzi. Ktoś wzywa policję. Za chwilę przy leżącym pojawia się dwóch funkcjonariuszy.
Jak przekazała będąca na miejscu reporterka TVN24, przewrócony mężczyzna został przewieziony do pobliskiego szpitala, a policja ustaliła już tożsamość uczestników zajścia. - Trwają czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności. Policjanci udzielili pomocy mężczyźnie i wezwali na miejsce pogotowie - przekazał aspirant Radosław Żmuda, rzecznik Komendy Policji w Rykach.
Na pytanie reporterki TVN24, czy reakcja funkcjonariuszy - czekających w tym czasie na odjazd autobusu prezydenta - nie była spóźniona, policja odpowiedziała, że na takie analizy jest jeszcze za wcześnie.
Tęczowe transparenty na wiecu w Lublinie
Wcześniej tego dnia Andrzej Duda przemawiał na wiecu w Lublinie. W czasie jego wystąpienia kontrmanifestanci trzymali plakaty między innymi z hasłami: "Jesteśmy ludźmi, a nie ideologią", nawiązujące do ostatnich wypowiedzi prezydenta na temat LGBT. Między nimi a uczestnikami wiecu wyborczego doszło do przepychanek. Mężczyźnie trzymającemu plakat z tęczową flagą próbowano go wyrwać.
Zwolennicy i przeciwnicy Andrzeja Dudy przekrzykiwali się nawzajem. Ci pierwsi skandowali: "Andrzej Duda!", "Zwyciężymy!", a ci drudzy - "Marionetka!", "Kłamca!", "Mamy dość!". Kiedy pierwsi klaskali, drudzy - buczeli.
- Proszę o spokój, szanowni państwo, proszę o spokój. Możemy się różnić w poglądach, możemy się różnić w wyznawanych ideach, możemy się różnić w światopoglądzie, ale bardzo proszę, żebyśmy się nawzajem szanowali. Bardzo proszę o spokój - apelował prezydent.
- Zapewniam moich rodaków, którzy tutaj stoją pod tęczowymi transparentami, pod tęczowymi flagami, że chociaż różnimy się, bo ja zdecydowanie stoję pod flagą biało-czerwoną tylko i wyłącznie, i pod flagą europejską, choć mamy inne poglądy, to nie przeszkadza temu, że możemy się nawzajem szanować i że mamy się nawzajem akceptować, ze spokojem wysłuchując wzajemnie argumentów - mówił Duda.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24