Rzecznik Praw Obywatelskich powinien mieć 30 dni na zajęcie stanowiska w sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym. Zastanawiałem się, co zrobić. Doszedłem do wniosku, że stanowisko w sprawie wniosku marszałek Witek przygotuję - powiedział w TVN24 Adam Bodnar. - To będzie stanowisko, w którym będę chciał wykrzyczeć, dlaczego nie można manipulować procedurami, dlaczego nie można w tak rozpaczliwy sposób poszukiwać uzasadnienia dla zmiany terminu wyborów - mówił.
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, dotyczący możliwości przesunięcia terminu wyborów prezydenckich. Tego samego dnia w sprawie wniosku Witek, prezes Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska wszczęła postępowanie dotyczące konstytucyjności ewentualnego przesunięcia terminu wyborów prezydenckich.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar poinformował, że pismo prezes Przyłębskiej wpłynęło do jego biura około godziny 12. Dodał, że w piśmie tym jako termin na przedstawienie pisemnego stanowiska w tej sprawie wyznaczono czwartek 7 maja, do godziny 10.
"Doszedłem do wniosku, że to stanowisko przygotuję. Będzie gotowe na jutro rano"
W programie "Koronawirus. Raport" w TVN24 Adam Bodnar zaznaczył, że "zgodnie ze zwyczajami i zgodnie z regułą prawa Rzecznik Praw Obywatelskich powinien mieć 30 dni na zajęcie stanowiska w sprawie przed Trybunałem". - Ja się oczywiście zastanawiałem, co zrobić, czy powiedzieć, że nie będę w tym postępowaniu uczestniczył, czy jednak przedstawić swoje stanowisko. Doszedłem do wniosku, że to stanowisko przygotuję. Ono będzie gotowe na jutro rano na 10. - poinformował.
- To będzie stanowisko, w którym będę chciał wykrzyczeć, dlaczego nie można manipulować procedurami, dlaczego nie można w tak rozpaczliwy sposób poszukiwać uzasadnienia dla zmiany terminu wyborów, dlaczego wybory najzwyczajniej w świecie nie powinny się odbyć w maju. Nie ma to znaczenia, czy to będzie 10, 17, czy 23 maja - powiedział.
"Należałoby ogłosić stan nadzwyczajny i przesunąć termin wyborów"
Jak podkreślał, "mamy stan epidemii i należałoby ogłosić stan nadzwyczajny i przesunąć termin wyborów". - A brniemy w sytuację zupełnie nieprawdopodobną i taką, że cały świat się niestety z Polski śmieje - skomentował.
Na pytanie, co jeśli Trybunał Konstytucyjny powie, że te wybory można zorganizować 17 czy 23 maja, odparł: - Ja myślę, że w dużej mierze o to chodzi, żeby doprowadzić do wydania wyroku Trybunału Konstytucyjnego jutro w ciągu dnia i w ten sposób być może nie doprowadzić do tego głosowania w Sejmie. Myślę, że to jest ukryty cel polityczny.
I dodał, że wówczas "powstaje pytanie, kto wtedy miałby te wybory zorganizować". - Jeżeli wybory miałyby się odbyć powiedzmy 23 maja, a ustawa nie wejdzie w życie, to nie można ich zorganizować w sposób korespondencyjny. Powstaje pytanie, czy do gry wchodzi Państwowa Komisja Wyborcza, ponieważ z jednego z przepisów tarczy antykryzysowej wynika, że Państwowa Komisja Wyborcza właściwie nie ma możliwości działania i są uchylone na okres stanu epidemii jakiekolwiek możliwości działania Państwowej Komisji Wyborczej. Dla mnie to jest jedno wielkie pytanie, co będzie potem i w jaki sposób ten termin 23 maja miałby być rzekomo zrealizowany - mówił.
W obecnym stanie prawnym w dalszym ciągu Państwowa Komisja Wyborcza odpowiada za przebieg wyborów prezydenckich, ale przepis art. 102 "ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa" pozbawił ją ważnego prawa – ustalenia wzoru karty do głosowania i zlecenia druku. Obecnie nie ma obowiązującego aktu prawnego, który by na to komukolwiek zezwalał. W ustawie z 6 kwietnia ten obowiązek powierza się ministrowi aktywów państwowych, ale ta ustawa nie weszła w życie.
"Serial pod tytułem 'kiedy odbędą się wybory' będzie trwał dalej"
- Myślę, że ten serial pod tytułem "kiedy się odbędą wybory" będzie trwał dalej. Dziś mamy sytuację zupełnie kuriozalną, toczy się debata prezydencka i kandydaci na prezydenta nawet nie wiedzą, kiedy na nich głos należy oddawać - zauważył.
RPO podkreślił, że "musimy dbać o to, aby wybory były faktycznie demokratyczne". - Bo jeżeli pozwolimy na złamanie tych zasad teraz, to już nigdy więcej nie będzie wyborów demokratycznych w Polsce - podsumował.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24