Były już urzędnik Państwowej Inspekcji Pracy z Legnicy (woj. dolnośląskie) wkrótce stanie przed sądem za to, że w zamian za łapówkę miał obiecać, że nie skieruje do sądu wniosku o ukaranie kierownika jednego z miejscowych hoteli. Wpadł, bo został nagrany przez detektywa. Prokuratorzy sporządzili w tej sprawie akt oskarżenia. Mężczyźnie grozi do 10 lat więzienia.
- Piotr J. latem przeprowadzał kontrolę dotyczącą legalności zatrudnienia w jednym z legnickich hoteli. Sprawdzał, czy pracownicy nie pracują na czarno i czy odprowadzane są za nich składki na ubezpieczenie społeczne - informuje Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Zgodził się na wręczenie łapówki i zatrudnił detektywa
Inspektor stwierdził nieprawidłowości i miał zażądać od kierownika hotelu 2 tys. złotych. Obiecał, że w zamian nie skieruje do sądu, przewidzianego w takim wypadku, wniosku o ukaranie.
- Mężczyzna w rozmowie z urzędnikiem pozornie zgodził się na wręczenie pieniędzy. Jednak jeszcze tego samego dnia skontaktował się z firmą detektywistyczną, której zlecił nagranie przestępczego zachowania - relacjonuje prokurator.
Urzędnik sam miał wyznaczyć miejsce spotkania, gdzie miał otrzymać kopertę z pieniędzmi. Na wskazanej przez niego stacji benzynowej czekał kierownik hotelu. W kopercie nie było jednak gotówki, a pocięte kartki papieru. Moment wręczenie fałszywej łapówki nagrał detektyw i zarejestrował monitoring na stacji benzynowej. - O przestępczym zachowaniu pracownika powiadomiono kierownika legnickiego oddziału PIP, który niezwłocznie złożył w tej sprawie zawiadomienie o przestępstwie - mówi Łukasiewicz.
Najpierw się przyznał, później odwołał
J. usłyszał zarzut sprzedajności pełniącego funkcję publiczną. 52-letni urzędnik najpierw przyznał się do popełnienia przestępstwa i złożył wyjaśnienia. Jednak ostatecznie zmienił zdanie i odwołał przyznanie się do winy. Grozi mu do 10 lat więzienia. Nie jest już pracownikiem PIP.
Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Legnicy:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24