Większość z jedenastu ujawnionych kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa ma bezpośrednie lub pośrednie związki z ministerstwem sprawiedliwości. Czworo z nich pracowało w ministerstwie za kadencji Zbigniewa Ziobry, kolejnych czworo to prezesi sądów nominowanych przez obecnego ministra, troje jest reprezentowanych przez podwładnych ministra sprawiedliwości. Są też tacy kandydaci, którzy zdaniem prezesów sądów mają kłopoty z pracą w zespole oraz ze stabilnością orzekania.
Przeanalizowaliśmy dokumenty jedenastu zgłoszonych kandydatów. Kancelaria Sejmu opublikowała w poniedziałek nazwisko kolejnego sędziego ubiegającego się o zasiadanie w nowej Krajowej Radzie Sądownictwa. Wcześniej w wymaganym terminie dokumenty zgłosiło osiemnaścioro sędziów chcących być członkami KRS. Ujawnieni na razie kandydaci to:
:: Dariusz Drajewicz - sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, :: Grzegorz Furmankiewicz - sędzia Sądu Rejonowego w Jaśle, :: Jędrzej Kondek - sędzia Sądu Rejonowego dla Miasta Stołecznego-Warszawy, :: Teresa Kurcyusz-Furmanik - sędzia Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, :: Ewa Łąpińska - sędzia Sądu Rejonowego w Jaworznie, :: Leszek Mazur - sędzia Sądu Okręgowego w Częstochowie, :: Maciej Mitera - sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli, :: Dagmara Pawełczyk-Woicka - sędzia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza, :: Robert Pelewicz - sędzia Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu,
:: Rafał Puchalski - prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie
:: Mariusz Witkowski - sędzia Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich.
Z wyżej wymienionej grupy czworo kandydatów (Pawełczyk-Woicka, Mitera, Pelewicz, Puchalski) pracowało dla Ministerstwa Sprawiedliwości za kadencji Zbigniewa Ziobry. Również czworo (Pawełczyk-Woicka, Mitera, Witkowski, Puchalski) to prezesi sądów powszechnych powołani przez Ziobrę na mocy nowej ustawy o ustroju sądów powszechnych. Wśród kandydatów jest również powołany za kadencji Zbigniewa Ziobry wiceprezes Sądu Okręgowego w Warszawie, sędzia Dariusz Drajewicz.
Troje kandydatów (Pawełczyk-Woicką, Furmankiewicza, Kondka) reprezentują pełnomocnicy będący na co dzień w pracy podwładnymi Zbigniewa Ziobry.
Delegowani do ministerstwa lub pracujący w resortowych zespołach
Kandydująca do KRS sędzia Dagmara Pawełczyk-Woicka, jak wynika z jej dokumentów, była dwukrotnie delegowana do pracy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Za każdym razem, gdy rozpoczynała delegację (20 listopada 2006 roku i 15 lutego 2016 roku) ministrem sprawiedliwości był Zbigniew Ziobro. Ostatnio pracowała w resortowym zespole do spraw losowego przydziału spraw sędziom. Delegacja Pawełczyk-Woickiej do ministerstwa skończyła się 7 stycznia. Następnego dnia objęła funkcję prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie.
Inny kandydat, Maciej Mitera, był głównym specjalistą w Departamencie Legislacji Ministerstwa Sprawiedliwości. Jego delegacja do resortu skończyła się 6 lutego. Dzień później minister Ziobro nominował sędziego Miterę na prezesa Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieścia. Sędzia Mitera, podobnie jak sędzia Pawełczyk-Woicka, był dwukrotnie delegowany do pracy w resorcie - w 2006 i w 2016 roku, kiedy ministrem był Zbigniew Ziobro.
Kolejny z grona ujawnionych kandydatów - Robert Pelewicz - podaje w swym oficjalnym życiorysie, że od lipca 2017 roku jest członkiem ministerialnego zespołu do opracowania projektu zmian przepisów prawa karnego wykonawczego. Nie jest to praca etatowa. Sędzia może łączyć ją z orzekaniem.
W tej grupie najwyższe ministerialnej stanowisko piastował obecny prezes Sądu Okręgowego w Rzeszowie Rafał Puchalski. Do ministerstwa został delegowany w lipcu 2016 roku, w marcu ub.r. został wicedyrektorem Departamentu Strategii i Funduszy Europejskich. Gdy był jeszcze sędzią sądu w Jarosławiu mówił, że czynni sędziowie nie powinni być delegowani do MS, albowiem powołanie na stanowisko sędziowskie ma na celu danie im uprawnienia do wymierzania sprawiedliwości, nie zaś do pracy urzędniczej.
Prezesi z nadania Zbigniewa Ziobry
Od sierpnia 2017 roku minister sprawiedliwości może jednoosobowo, bez zasięgania opinii sędziów, powoływać prezesów sądów powszechnych. Ta nowa kompetencja ministra budzi sprzeciw organizacji sędziowskich jako nadmierne uprawnienia władzy wykonawczej, pozwalające na ingerencję w formalnie niezależnie sądownictwo.
Czworo spośród ujawnionych kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa to właśnie prezesi nominowani przez Zbigniewa Ziobrę. Jeden to wiceprezes.
Dagmara Pawełczyk-Woicka została powołana przez Zbigniewa Ziobrę na stanowisko prezesa Sądu Okręgowego w Krakowie 8 stycznia. Jej poprzedniczką była sędzia tego sądu Beata Morawiec, która pozwała ministra sprawiedliwości za naruszenie dóbr osobistych przy odwołaniu. Pawełczyk-Woicka stoi na czele Sądu Okręgowego, choć jej sędziowski status to sędzia Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza. Ostatnio kieruje sądem bez kolegium sędziów, bo sześcioro z ośmiorga członków podało się do dymisji.
Mariusz Witkowski jest prezesem Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich. Zbigniew Ziobro powołał go na tę funkcję 10 listopada ubiegłego roku, w dniu pamiętnego rozsyłania faksów z ministerstwa do sądów w okręgu katowickim, obwieszczających zmiany na stanowiskach prezesów. Był to pierwszy ruch kadrowy ministra obejmujący wielu prezesów naraz po tym, jak otrzymał prawo nominowania prezesów samodzielnie.
Kolejny sędzia - prezes powołany przez obecnego ministra - to Maciej Mitera. Zbigniew Ziobro powierzył mu kierowanie Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia 7 lutego.
Tydzień wcześniej prezesem Sądu Okręgowego w Rzeszowie został kolejny kandydat do KRS Rafał Puchalski. W opinii ministerstwo napisało o nim: "absolwent m.in. studiów podyplomowych dla sędziów sądów powszechnych w zakresie prawa europejskiego dla sędziów na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej. Prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia – oddział w Przemyślu. Specjalista z prawa karnego, zaangażowany w działalność na rzecz propagowania wiedzy prawniczej wśród dzieci i młodzieży".
Wiceprezesem Sądu Okręgowego w Warszawie jest Dariusz Drajewicz. Gdy 12 września Zbigniew Ziobro wymienił wszystkich trzech wiceprezesów tego sądu, Drajewicz został wiceprezesem do spraw karnych. Ostatnio o sędzim wiceprezesie Drajewiczu było głośno, kiedy media podawały, że miał żądać wyjaśnień na piśmie od sędziego Igora Tulei. Sędzia Tuleya nakazał prokuraturze wznowić śledztwo w sprawie legalności posiedzenia Sejmu w sali kolumnowej 16 grudnia 2016 roku i zawiadomił prokuraturę o sprzeczności w zeznaniach świadków, co powinno być podstawą do wszczęcia kolejnego śledztwa o składanie fałszywych zeznań.
W odpowiedzi na doniesienia mediów Joanna Bitner, prezes warszawskiego Sądu Okręgowego, stanowczo zaprzeczyła w komunikacie, jakoby wiceprezes Drajewicz miał domagać się tego rodzaju wyjaśnień od sędziego Tulei.
Niektórzy pełnomocnicy to podwładni Ziobry
Zgodnie z przepisami kandydaci do Krajowej Rady Sądownictwa nie muszą załatwiać wszystkich formalności sami. Ustanawiają do tego pełnomocników. Pełnomocnicy kompletują dokumentację i reprezentują kandydatów przed marszałkiem Sejmu. Jak ustaliliśmy, pełnomocnikami trojga kandydatów są osoby służbowo zależne od ministra sprawiedliwości.
Dagmarę Pawełczyk-Woicką reprezentuje Dariusz Pawłyszcze, dyrektor Departamentu Kadr i Organizacji Sądów Powszechnych i Wojskowych w Ministerstwie Sprawiedliwości. Pawłyszcze również jest sędzią delegowanym do pracy w resorcie. Był bliskim współpracownikiem swojej obecnej mandantki z czasów, gdy pracowała w Ministerstwie Sprawiedliwości. Zarówno Dagmara Pawełczyk-Woicka, jak i Dariusz Pawłyszcze, pracowali w powołanym 27 października 2017 roku przez Zbigniewa Ziobrę resortowym zespole do opracowania systemu losowego przydziału spraw sędziom.
Pełnomocnikiem dwóch kandydatów - Grzegorza Furmankiewicza i Jędrzeja Kondka - jest Marcin Romanowski. Identyczne imię i nazwisko nosi dyrektor Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości - jednostki naukowej podległej ministrowi Zbigniewowi Ziobrze. Romanowski potwierdził 8 lutego, że reprezentuje sędziego Furmankiewicza - w rozmowie z Patrykiem Wachowcem, analitykiem Forum Obywatelskiego Rozwoju, które obserwuje zmiany w sądach wprowadzane przez Prawo i Sprawiedliwość. W piątek 9 lutego wieczorem okazało się, że doktor Romanowski reprezentuje kolejnego kandydata do KRS - sędziego Kondka.
Kolejnych kandydatów reprezentują następujący pełnomocnicy:
Sędziego Macieja Miterę - Dariusz Drajewicz. Identyczne imię i nazwisko nosi inny kandydat do Krajowej Rady Sądownictwa - sędzia Dariusz Drajewicz nominowany przez Zbigniewa Ziobrę na wiceprezesa Sądu Okręgowego w Warszawie.
Dariusz Drajewicz - jako kandydat do Krajowej Rady Sądownictwa reprezentowany jest przez Łukasza Kluskę. Poza imieniem i nazwiskiem nie ma w zgłoszeniu innych danych o pełnomocniku. Natomiast identyczne imię i nazwisko nosi prezes Sądu Rejonowego w Pruszkowie powołany 18 września 2017 roku przez Zbigniewa Ziobrę.
Pełnomocnikiem kandydata sędziego Mariusza Witkowskiego jest Katarzyna Król, sędzia Sądu Rejonowego Katowice-Wschód. Kandydat Witkowski jest natomiast sędzią Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich.
Kandydatkę Ewę Łąpińską reprezentuje pełnomocnik Patrycja Potejko. Pełnomocnikiem Teresy Kurcyusz-Furmanik jest Szczepan Prax, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego niegdyś pracujący w WSA w Gliwicach - tym samym sądzie, w którym orzeka kandydatka. Pełnomocniczką kandydata Leszka Mazura jest Iwona Łyszczarz-Wiecka, wiceprezes Sądu Rejonowego w Częstochowie. Kandydata Roberta Pelewicza reprezentuje zaś sędzia Sądu Rejonowego w Przeworsku Barbara Rzękeć.
Z kolei pełnomocnikiem sędziego Rafała Puchalskiego, jak wynika z dokumentów, jest Michał Bukiewicz. Takie nazwisko nosi sędzia warszawskiego Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Południe, delegowany przez ministra Ziobrę do Sądu Okręgowego Warszawa Praga.
122 procent normy i "bardzo niska" stabilność orzecznicza
Wśród dokumentów, które muszą złożyć sędziowie kandydujący do Krajowej Rady Sądownictwa, są informacje o nich samych udzielane na piśmie przez prezesów sądów, w których kandydaci orzekają. Co z nich wynika?
Zdecydowanie najobszerniejsza z dotychczas opublikowanych informacji dotyczy sędziego Mariusza Witkowskiego, obecnego prezesa Sądu Rejonowego w Siemianowicach Śląskich. Rafał Stasikowski, prezes Sądu Okręgowego w Katowicach, dystansuje się w niej od nowych zasad informowania o kandydatach. Zwraca uwagę marszałkowi Sejmu, że okresowe oceny pracy sędziego nie są prowadzone pod kątem precedensowości i doniosłości społecznej orzeczeń, a tego wymaga marszałek na podstawie przepisów ustawy. Prezes załączył więc dwa wyroki, które sam sędzia Witkowski uznał za doniosłe społecznie. Załączył jednak też kilkanaście wyroków sądów wyższej instancji uchylających orzeczenia wydawane przez sędziego Witkowskiego z powodu "nierozpoznania istoty sprawy" lub prowadzenia "postępowania dotkniętego nieważnością".
Prezes Sądu Okręgowego w Katowicach przytacza wyniki ocen pracy sędziego Witkowskiego, z których wynika, że stabilność orzecznictwa sędziego wynosiła w latach 2007-2015 (w różnych okresach) od 45 procent do 62,7 procent, czyli "poniżej średniej wydziału", a w latach 2015-2017 była "bardzo niska". W 2017 roku stabilność orzecznictwa sędziego Witkowskiego - czyli odsetek wyroków utrzymanych w mocy przez drugą instancję - wynosiła 27,5 procent, co oznacza, że prawie trzy czwarte jego wyroków było uchylanych lub zmienianych.
Jednocześnie - jak wynika z przedstawionych danych - sędzia Witkowski należy do najwydajniej pracujących sędziów w okręgu. Załatwia od ponad 90 do 122 procent przydzielonych mu spraw. "Pan sędzia osiąga bardzo dobre wyniki ilościowe kosztem stabilności orzecznictwa" - napisano w jednej z ocen okresowych.
Ponieważ prezes Sądu Okręgowego w Katowicach nie podjął się oceny pracy doniosłości i precedensowości linii orzeczniczej sędziego Witkowskiego, załączył do dokumentów skierowanych do Sejmu dwa wyroki, które za doniosłe uznał sam zainteresowany. W jednym z nich sędzia Witkowski w procesie cywilnym obronił interesy skarbu państwa przed próbą przejęcia nieruchomości przez sztucznie reaktywowaną przedwojenną spółkę. Na gruncie karnym cała ta "reaktywacja" zakończyła się wyrokami skazującymi, bo inne już sądy udowodniły, że celem akcjonariuszy były wyłudzenia.
W innym - w przekonaniu kandydata - doniosłym społecznie wyroku sędzia Mariusz Witkowski oddalił roszczenia kobiety domagającej się uznania, że jest właścicielką trzech zarodków powstałych w wyniku procedury in vitro, przechowywanych w kriotopach. Sąd powództwo oddalił, uznając, że "zarodek ludzki jest istotą żywą, której należna jest godność człowieka", a zatem "nie może być przedmiotem (...) ściśle rozumianego przedmiotu prawa własności".
Z kolei w dokumentach przedstawionych przez pełnomocniczkę kandydata znajdują się informacje, że na Kongresie Prawników Polskich w 2017 roku sędzia Witkowski "wzywał sędziów do przeproszenia za skazanie księdza Franciszka Blachnickiego". Duchowny katolicki, założyciel ruchu neokatechumenalnego Światło-Życie popularnie zwanego "oazą", skazany został przez komunistyczny sąd za posiadanie nielegalnych druków. Miało to miejsce 57 lat temu. Najstarsi czynni obecnie zawodowo sędziowie mieli wtedy najwyżej po kilkanaście lat.
Dorobek orzeczniczy dający się streścić w jednym zdaniu
Na drugim biegunie pod względem obszerności informacji prezesów o kandydatach jest dokument na temat sędzi Dagmary Pawełczyk-Woickiej sporządzony przez prezesa Sądu Apelacyjnego w Katowicach Rafała Dzyra. Na ledwie nieco ponad stronie maszynopisu prezes podaje, w jakich sądach sędzia orzekała, cały jej dorobek orzeczniczy kwitując jednym zdaniem:
"Orzekała zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji w kategoriach spraw cywilnych i rodzinnych, mających istotne znaczenie z punktu widzenia społecznego".
Z informacji o kandydacie Robercie Pelewiczu wynika, że prezes Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu Szymon Rożek uznał za zasługujące na szczególną uwagę dwa orzeczenia zapadłe z udziałem sędziego Pelewicza. Oba wyroki są przytaczane w orzecznictwie w systemach informacji prawnej. Jedno orzeczenie było przedmiotem glosy w fachowej prasie, oba dotyczą spraw proceduralnych. W dokumentach o sędzim Pelewiczu nie ma natomiast informacji (prawdopodobnie dlatego, że przepisy tego nie wymagają), iż w 2006 roku został prawomocnie oczyszczony z zarzutów kłamstwa lustracyjnego, jakie stawiał sędziemu rzecznik interesu publicznego.
Na temat orzecznictwa sędziego Dariusza Drajewicza prezes Sądu Okręgowego w Warszawie Joanna Bitner pisze między innymi, że oceny jego pracy "były zawsze bardzo dobre i wybitne", a "pan sędzia posiada doświadczenie w orzekaniu w sprawach wielotomowych, obszernym materiale dowodowym, złożonym stanie faktycznym i prawnym". Jak dodaje, obecnie prowadzi proces, w którym akta liczą 240 tomów, jest 700 świadków i około tysiąca osób pokrzywdzonych przez przestępstwa o charakterze finansowym. Prezes Bitner zauważa też, że w jednym ze swoich orzeczeń Sąd Najwyższy odwołuje się do publikacji naukowej Dariusza Drajewicza. Ten kandydat do KRS jest bowiem doktorem nauk prawnych, autorem 70 prac naukowych, licznych glos i artykułów.
W sprawie wyrokowania przez sędziego Macieja Miterę głos zabiera prezes Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli Sebastian Ładoś. Przytacza kilka orzeczeń sędziego, który orzekał w wydziale karnym, większość z 2014 roku. Sprawy typowe: wyłudzenie, podrobienie podpisu, składanie fałszywych zeznań, przemoc funkcjonariuszy publicznych, posiadanie narkotyków. Prezes uznaje je za "precedensowe" i "oryginalne". Uzasadnia swe oceny lakonicznie.
Wobec kandydatki Ewy Łąpińskiej prezes Sądu Rejonowego w Jaworznie sędzia Paweł Wysocki formułuje ocenę, że jej pracę cechuje wysoka stabilność orzecznicza. Na 52 zaskarżenia jej wyroków minionych dwóch latach tylko pięć zostało uchylonych. Jak wynika ze złożonych informacji, sędzia Łąpińska prowadzi sprawy skomplikowane z obszernym materiałem dowodowym, przewodniczy również procesom, w których oskarżeni odpowiadają za tworzenie piramid finansowych albo za tak zwane oszustwa na wnuczka.
O sędzim Jędrzeju Kondku prezes jego sądu również nie napisał, że jego orzeczenia są precedensowe lub doniosłe społeczne. Anna Janas, prezes Sądu Rejonowego dla miasta stołecznego Warszawy wręcz temu zaprzeczyła. "Pan sędzia Jędrzej Kondek nie wydawał orzeczeń o charakterze precedensowym, zaś specyfika spraw wpływających w tym czasie do wydziału uniemożliwiła mu wydanie orzeczeń doniosłych społecznie" - napisała. Sędzia Kondek pracuje w wydziale gospodarczym i rozstrzyga głównie spory o pieniądze między firmami.
Jednoznacznie nieprzychylną informację o kandydacie Grzegorzu Furmankiewiczu sporządził natomiast prezes Sądu Rejonowego w Jaśle Grzegorz Wanat. "W orzecznictwie [sędziego] nie wystąpiły doniosłe społecznie lub precedensowe orzeczenia (...) Współpraca z Panem sędzią przez większość sędziów Sądu Rejonowego w Jaśle nie jest oceniana pozytywnie" - napisał prezes o sędzim-kandydacie, który od ośmiu miesięcy nie orzeka z powodu zwolnienia lekarskiego, a następnie wykorzystywania zaległego urlopy wypoczynkowego.
O informacjach ujawnionych na temat pozostałych kandydatów pisaliśmy wcześniej w artykułach:
Brak kandydatów z Sądu Najwyższego i Sądów Wojskowych
Konstytucja RP stanowi, że sędziowska część Krajowej Rady Sądownictwa musi składać się z "piętnastu członków wybranych spośród sędziów Sądu Najwyższego, sądów powszechnych, sądów administracyjnych i sądów wojskowych". Wśród ujawnionych do piątku kandydatów są na razie wyłącznie sędziowie sądów powszechnych (Dariusz Drajewicz, Dagmara Pawełczyk-Woicka, Leszek Mazur, Mariusz Witkowski, Ewa Łąpińska, Grzegorz Furmankiewicz, Robert Pelewicz, Jędrzej Kondek, Maciej Mitera, Rafał Puchalski) i sądów administracyjnych (Teresa Kurcyusz-Furmanik). Wśród ujawnionych kandydatów nie ma sędziów Sądu Najwyższego i sądów wojskowych.
Zdecydowaną większość kandydatów stanowią sędziowie najniższego szczebla sądownictwa powszechnego, czyli sądów rejonowych (Drajewicz, Pawełczyk-Woicka, Mitera, Furmankiewicz, Łąpińska, Witkowski, Kondek, Puchalski). Dwóch kandydatów to sędziowie sądów okręgowych (Pelewicz, Mazur). Jedna kandydatka - Teresa Kurcyusz-Furmanik - jest sędzią wojewódzkiego sądu administracyjnego.
Autor: jp//now/AG / Źródło: tvn24.pl