Jak poinformował sztab medialny Szkoły Głównej Służby Pożarniczej, 56 podchorążych zostało zwolnionych z kwarantanny. Studenci przeszli najpierw drugi test na obecność koronawirusa.
Jak przekazał Zespół ds. Informacji i Kontaktu z Mediami Sztabu do Zapewnienia Ciągłości Działania Szkoły Głównej Służby Pożarniczej, Państwowa Inspekcja Sanitarna MSWiA zwolniła z kwarantanny 56 podchorążych przebywających w SGSP.
Wrócili do domów
- Osoby te miały dwukrotnie wykonane testy, które wykluczyły obecność wirusa SARS-CoV-2. Ta grupa podchorążych w dniu 22 i 23 kwietnia powróciła do domów - poinformowała uczelnia.
Według informacji SGSP wśród podchorążych oraz kadry uczelni nie ma również nowych zakażeń. Dotychczas wirusa COVID-19 potwierdzono u 77 podchorążych. Wszyscy przebywają w izolatoriach zewnętrznych poza terenem uczelni. - Na terenie uczelni pozostaje na obserwacji niewielka grupa podchorążych, którzy mogli mieć potencjalnie kontakt z osobami z pozytywnym wynikiem na obecność wirusa SARS-CoV-2 - poinformowano.
W środę uczelnia poinformowała o wykryciu koronawirusa u kolejnych 12 podchorążych, którzy przebywali na kwarantannie w SGSP w Warszawie.
Rozwiezieni do ośrodków w całej Polsce
Część podchorążych, których objęto kwarantanną, dyslokowano również do innych jednostek organizacyjnych Państwowej Straży Pożarnej. Są to Centralna Szkoła PSP w Częstochowie, Szkoła Podoficerska PSP w Bydgoszczy i jej filia w Tylnej Górze, Ośrodek Szkolenia w Pionkach, KW PSP w Warszawie oraz Ośrodek Szkolenia KW PSP w Olsztynie.
W piątek pracę rozpoczął specjalny zespół ds. wyjaśnienia przyczyn i okoliczności wystąpienia przypadków zakażania koronawirusem w SGSP. Zespół zwrócił się do SGSP o udostepnienie dokumentacji związanej ze sprawą. W weekend członkowie zespołu odwiedzili ośrodki szkoleniowe i szkoły pożarnicze, gdzie rozlokowano podchorążych do odbycia kwarantanny.
W ubiegłym tygodniu Sejm, na wniosek klubu parlamentarnego Lewicy, wysłuchał informacji szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego w sprawie sytuacji w SGSP w Warszawie. Kamiński przyznał, że w uczelni doszło do bardzo poważnego zaniedbania oraz zapewnił, że winni poniosą konsekwencje.
Źródło: PAP