"Dywan" z prusaków, w mieszkaniu stos śmieci. "Nie jestem w stanie spać"

Źródło:
tvnwarszawa.pl
"Próbujemy się uporać z problemem sąsiada"
"Próbujemy się uporać z problemem sąsiada"
Olek Klekocki, tvnwarszawa.pl
"Próbujemy się uporać z problemem sąsiada" Olek Klekocki, tvnwarszawa.pl

W tym mieszkaniu niełatwo było otworzyć drzwi na oścież, bo przeszkadzały śmieci. Prusaki i inne uwielbiające brud insekty przechodzą swobodnie do mieszkań sąsiadów z bloku. Zaalarmowane służby podejmują działania, ale wszyscy są zgodni - człowieka, który robi ze swojego mieszkania śmietnisko, bardzo trudno jest zmusić do porządku. Sytuacja, w której karaluchy od sąsiada chodzą po ich ścianach, może trwać latami.

Ulica jakich na Nowolipkach wiele. Niskie bloki, dużo zieleni. Stoimy na podwórku, przed budynkiem znajdującym się na ulicy Gibalskiego. Julia wskazuje okno na pierwszym piętrze. Mówi: - Z tej perspektywy nie wygląda to źle, chociaż na parapecie widać składowane przez naszego sąsiada śmieci.

Pokazuje zdjęcie, które zrobiła kilka dni wcześniej. – Było gorąco, sąsiad musiał otworzyć okno. Te malutkie kropki, które widzimy na fotografii, to prusaki. Wyszły z jego mieszkania, było ich mnóstwo.

Z mieszkania zaczęły wychodzić prusaki Julia

Prezentuje kolejne nagrania. – A tak wygląda mieszkanie w środku – oświadcza.

Patrzymy, jak jej partner z trudem uchyla drzwi. Otwierają się powoli. Najpierw, na podłodze dostrzegamy setki czarnych punktów, to robaki. Dalej leżą śmieci, jest ich tak dużo, że trudno byłoby wejść do środka.

Jak żyje tam jego właściciel? Tego się nie dowiemy. Nie otworzy nam drzwi. Julia opowie nam jednak, jak wygląda codzienność mieszkańców bloku na Gibalskiego, a urzędnicy wyjaśnią, dlaczego nie mogą im pomóc.

Lokator przynosi do swojego mieszkania śmieci Julia

Nie mogą spać, okno ciągle jest zamknięte 

Wchodzimy na klatkę schodową. – O tutaj widać, że ktoś zabił robaki, kiedy spacerowały po ścianie – mówi wskazując na brudne punkty. – Tutaj jeden sobie chodzi, a tutaj na posadzce leżą kolejne, już nieżywe – kontynuuje.

Dodaje: - Jest to dość konkretny problem. My mieszkamy nad sąsiadem, w związku z tym robactwo z jego domu przechodzi do nas. I nie tylko do nas. Narzekają już mieszkańcy klatki obok. Od sąsiadki usłyszałam, że w nocy śpi godzinę, może półtorej. Ciągle patrzy na okno, czy do jej mieszkania nic nie wchodzi. Też mam problem z zaśnięciem, robię to samo. Wielokrotnie wychodziłam z mieszkania z płaczem. Kiedy widzę robaki chodzące po ścianie, to mnie dobija.

Problem ciągnie się już od roku. Od czasu, kiedy do bloku wprowadził się nowy lokator. Dostał mieszkanie socjalne. Najpierw pojawił się zapach, pół roku później robaki. - W domu mamy zapach jak ze śmietnika. Nie możemy otworzyć okna, pooddychać świeżym powietrzem, zjeść, nie da się. Musieliśmy zainwestować w klimatyzatory – opisuje Julia.

Zapewnia: - Próbowaliśmy już chyba wszystkiego. Administracja stwierdziła, że wszelkie koszty związane z dezynsekcją mieszkania pokrywa najemca. Przeznaczamy na to bardzo dużo pieniędzy. To nie jest jedna dezynsekcja, dwie. Korzystamy z tej usługi notorycznie. Kupujemy bomby na pluskwy, które działają też na prusaki. Do tego psikacze, pułapki. Sąsiadka mi wczoraj poleciła kolejny specyfik. Jej z kolei polecił go inny znajomy, po tym jak pokazała mu pogryzienia na nogach. Były też domowe sposoby. Liście laurowe nie pomogły.

Aktualnie, wraz z partnerem, remontują mieszkanie. – Tylko po to, żeby je uszczelnić. Zauważyliśmy dziurki, którymi robaki mogły do nas przechodzić. Cały czas z tym walczymy. Od miesiąca tutaj nie mieszkam. Ostatnio, po trzech tygodniach, usiłowałam wrócić do domu. Był wieczór, byłam sama w mieszkaniu. Nagle zobaczyłam jak robaki chodzą po ścianie, jeden, drugi. Wyszłam – dodaje.

Sąsiad im nie otwiera. W czerwcu wysłali pierwsze pismo do administracji budynku. – Do tej pory nie mamy informacji. Nikt się z nami nie kontaktuje, nikt nic nie wie – przyznaje. Dzwoniła też do opieki społecznej. - Usłyszałam, że będą działać na naszą korzyść, ale wciąż informacji nie mamy. Póki jest jak jest, ja nie wracam do mieszkania. Tak się nie da żyć – twierdzi.

Martwe prusaki przed wejściem do mieszkania Olek Klekocki, tvnwarszawa.pl

Pięć dezynsekcji na nic

To historia, jakich w miastach nie brakuje. Zwykle starsza osoba, zwykle bardzo samotna. Przestaje sobie radzić z codziennym funkcjonowaniem, a potem - a może właśnie dlatego - zaczyna gromadzić wszystko, co wpadnie jej w ręce. Najpierw po prostu nie wyrzuca, z czasem zaczyna znosić. Sytuacja trwa latami, dopóki sąsiedzi - początkowo niczego nieświadomi - nie poczują problemu.

Wspólnota mieszkaniowa, która zarządza blokiem przy ulicy Gibalskiego zapewnia: zorganizowaliśmy przeprowadzenie pięciu dezynsekcji części wspólnych. Niestety, niewiele to dało, bo prusaki lęgną się w mieszkaniu, które jest źródłem problemu.

Działania w tej sprawie podejmowało też miasto, do którego należy nieruchomość. Pracownicy Zarządu Gospodarowania Nieruchomościami Wola próbowali nakłonić mężczyznę, aby wpuścił ekipę przeprowadzającą dezynsekcję, ale lokator nie otworzył im drzwi. Nie pomogły też rozmowy z policją, choć dzielnicową mężczyzna do mieszkania wpuścił.

- W takich sytuacjach dzielnicowi zawsze współpracują między innymi z Ośrodkami Pomocy Społecznej, wspólnotami mieszkaniowymi, a także instytucjami i organizacjami społecznymi, które mogą wspierać policję w działaniach pomocowych na rzecz mieszkańców – mówi nam Marta Sulowska, rzeczniczka wolskiej policji.

I dodaje: - Dzielnicowa kontaktowała się z mieszkańcami zainteresowanymi rozwiązaniem trudnej sytuacji, rozmawiała również z lokatorem, informowała o sytuacji instytucje w celu podjęcia działań kompetencyjnych. Wspólnie z pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej udzieliła wsparcia i pomocy lokatorowi. Rejon jest nadzorowany, policjantka jest w kontakcie z zarządcą budynku.

Prusak w klatce schodowej na Gibalskiego Olek Klekocki, tvnwarszawa.pl

Bez współpracy nie będzie efektu

Urzędnicy i policjanci podkreślają, że niewiele więcej mogą zdziałać bez chęci współpracy ze strony lokatora. Przepisy są jasne: na dezynsekcję lub usunięcie mebli, w których lęgną się robaki, potrzebna jest zgoda najemcy, inaczej mamy do czynienia z naruszeniem miru domowego.

Rzecznik urzędu dzielnicy Wola Tomasz Keller zwraca jednak uwagę, że przepisy dopuszczają w skrajnych przypadkach możliwość wstępu do mieszkania bez zgody lokatora.

– Takie prawo ma Państwowa Inspekcja Sanitarna w razie podejrzenia zagrożenia życia lub zdrowia czynnikami środowiskowymi – mówi Keller.

Tak wygląda mieszkanie "uciążliwego" lokatora Olek Klekocki, tvnwarszawa.pl

Kontaktujemy się więc z Powiatową Stacją Sanitarno-Epidemiologiczna w Warszawie. Pytamy, co musi się wydarzyć, aby urzędnicy problemem się zajęli.

Na początek słyszymy: - Ponieważ tego typu sprawy często mają charakter bardzo złożony, nie można jednoznacznie wskazać schematu postępowania, gdyż każda z nich traktowana jest indywidualnie.

Ale od czego zacząć? Jak tłumaczą urzędnicy: od analizy konkretnego przypadku i ustalenia pewnych kwestii: Od jak dawna trwa problem? Czy nasilił się ostatnio? Jaki jest status przedmiotowego lokalu? Czy jest kontakt z osobą (otwiera drzwi, rozmawia, odbiera telefony)? Czy osoba jest samotna, czy może liczyć na pomoc bliskich?, Czy osoba jest pod opieką Ośrodka Pomocy Społecznej? Czy właściciel budynku jest zaangażowany w działania?

Sanepid rozmawia też z sąsiadami. Następnie zawiadamia zarządcę budynku właściciela lokalu (np. ZGN, Spółdzielnię Mieszkaniową), Ośrodek Pomocy Społecznej i wspólnie ustala dalsze działania.

- Taka osoba często nie zdaje sobie sprawy z uciążliwości. Nie przeszkadza jej ani brud, ani smród, ani robactwo. Potrafi w tym swoim środowisku tak się odnaleźć, że nie zwraca uwagi na pogryzienie przez robaki ani to, że przez odcięcie wody nie może korzystać z toalety - opisuje Małgorzata Zabrzyjewska z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie. Też nieraz widziała takie mieszkania i wie, że właściciele zwykle bronią ich jak "królestwa i swoich bogactw". - Na tyle jesteśmy jako inspekcja sanitarna obyci z takimi widokami, że mało co robi na nas wrażenie. Najgorsza była toaleta totalnie zanieczyszczona fekaliami i całe mieszkanie w fekaliach - wspomina.

"Mania zbieractwa to trudna historia jego życia"
"Mania zbieractwa to trudna historia jego życia"02.11 | Uwaga TVN

I dodaje, że czasem opór właściciela okazuje się... pomocny. Wspomina sprawę z ulicy Zaruby, gdzie sanepid złożył wniosek do sądu. - Poszła dalej dlatego, że była odmowa wpuszczenia nas do mieszkania. Zgodnie z artykułem 38 Ustawy o państwowej inspekcji sanitarnej "kto utrudnia lub udaremnia działania organów inspekcji sanitarnej, podlega karze grzywny bądź sankcji karnej" - podkreśla. Ale zastrzega, że na drogę sądową sanepid wkracza rzadko. Częściej podejmuje kroki takie, jak monitowanie właściciela lub administratora budynku o potrzebie uprzątnięcia śmieci.

- Kiedyś mieliśmy taką sprawę na Żoliborzu, około 15 lat temu. Też spektakularna. Negocjacje trwały, łącznie z psychologami i spółdzielnią mieszkaniową, dwa lub nawet trzy lata - podkreśla i dodaje, że żeby zrobić coś z uciążliwym sąsiadem, trzeba działać wielokierunkowo. Nie liczyć tylko na inspekcję sanitarną. - My mamy niewielkie kompetencje w tym zakresie. Inne służby, właściciele czy współwłaściciele też muszą w swoim zakresie podejmować działania. Dobrze jest też powiadomić nadzór budowlany - to też jest służba, która zajmuje się oceną sposobu użytkowania danego lokalu - radzi.

Przyznaje jednak, że procedury, która szybko i sprawnie pomoże załatwić taki problem, po prostu nie ma, a każda sprawa jest inna. I zawsze skomplikowana. I najpierw ktoś musi inspekcję zawiadomić.

Tymczasem przedstawiciele warszawskiego Sanepidu przyznają, że w 2016 roku działali już w budynku przy Gibalskiego 6, związane z obecnością insektów. Jednak wówczas chodziło o innego lokatora. Od tamtego czasu nie wpłynęły inne interwencje dotyczące nieruchomości.

**

Zenobia Żaczek z Komitetu Obrony Lokatorów przyznaje, że mamy do czynienia ze skomplikowanym problemem. - Sąsiedzi są tu osobami poszkodowanymi. To jest śliska sprawa,  gdyby urzędnicy mogli występować o ubezwłasnowolnienie, byłaby to droga do nadużyć, czyli na przykład pozbawiania starszych osób mieszkań. To jest bardzo trudna sytuacja i nie twierdzę, że mam rozwiązanie – ocenia Żaczek.

Jak dodaje, co prawda przepisy pozwalaną na wypowiedzenie umowy najmu z powodu zakłócania porządku, ale z uwagi na to, że uciążliwy lokator jest osobą potrzebującą leczenia, lepszym rozwiązaniem byłoby zaangażowanie w sprawę Ośrodka Pomocy Społecznej. Tu jednak pojawia się problem. – To wymaga zgody tej osoby, bez zgody niewiele się wskóra – podkreśla działaczka Komitetu Obrony Lokatorów.

Blok na Gibalskiego Olek Klekocki, tvnwarszawa.pl

Autorka/Autor:Klaudia Ziółkowska, Olek Klekocki

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Julia

Pozostałe wiadomości

Lotnisko Chopina od 18 września szykuje planowany remont drogi startowej, który potrwa do 10 listopada. Z tego powodu starty i lądowania będą odbywały się nad Włochami, Bemowem, Ochotą, a także Piasecznem.

Remont drogi startowej na Lotnisku Chopina. W trzech dzielnicach może być głośniej

Remont drogi startowej na Lotnisku Chopina. W trzech dzielnicach może być głośniej

Źródło:
PAP

Jedna ofiara śmiertelna i cztery ranne osoby, w tym dwoje dzieci. W nocy z soboty na niedzielę doszło do zderzenia dwóch aut przy Torwarze, z czego jedno uderzyło jeszcze w bariery energochłonne. W samochodzie, który najechał na tył innego auta, podróżowało troje nietrzeźwych mężczyzn. Śledczy ustalają, który z nich prowadził.

Pijani jechali we trzech, uderzyli w tył auta. Jedna osoba zginęła, cztery ranne. Nie wiadomo, kto prowadził

Pijani jechali we trzech, uderzyli w tył auta. Jedna osoba zginęła, cztery ranne. Nie wiadomo, kto prowadził

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Woda z miejskiego wodociągu w Szydłowcu (Mazowieckie) jest zdatna do picia - informuje w niedzielę urząd gminy. Przez kilka dni mieszkańcom w punktach dystrybucji rozdawana jest woda pitna. Udało się rozdysponować łącznie 110 litrów.

Woda w Szydłowcu zdatna do picia. Komunikat urzędu gminy

Woda w Szydłowcu zdatna do picia. Komunikat urzędu gminy

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

W sobotę zatrzymano dowód rejestracyjny samochodu, którym poruszał się Jarosław Kaczyński - przekazał rzecznik partii Rafał Bochenek. Wcześniej tego dnia przed Ministerstwem Sprawiedliwości odbył się protest przedstawicieli PiS-u. To, że doszło do takiej sytuacji, potwierdziła Komenda Stołeczna Policji. Wskazano, że to nie była interwencja własna, lecz reakcja na zgłoszenie i dotyczyła zbyt ciemnych szyb w samochodzie.

"Zakaz dalszej jazdy", zatrzymany dowód rejestracyjny. Kłopoty Kaczyńskiego

"Zakaz dalszej jazdy", zatrzymany dowód rejestracyjny. Kłopoty Kaczyńskiego

Źródło:
tvn24.pl

Okres wakacji upłynął stołecznym szkołom pod znakiem remontów. Te udało się zrealizować w blisko 150 placówkach. Sprawdziliśmy, jaki był zakres prac i ile to kosztowało.

W wakacje remontowali blisko 150 szkół, nie wszędzie udało się skończyć prace

W wakacje remontowali blisko 150 szkół, nie wszędzie udało się skończyć prace

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Przez całą sobotę strażacy z Mazowsze mieli pełne ręce roboty w związku z silnym wiatrem i opadami w regionie. Kilkanaście dachów budynków mieszkalnych i gospodarczych zostało uszkodzonych przez trąbę powietrzną, która przeszła pod Radomiem. Silny wiatr zerwał dachy także w powiecie kozienickim. Sprawdziliśmy też, jak intensywne opady wpłynęły na poziom Wisły w Warszawie.

Zerwane dachy, powalone drzewa. Ponad setka interwencji na Mazowszu i prognozy

Zerwane dachy, powalone drzewa. Ponad setka interwencji na Mazowszu i prognozy

Źródło:
PAP, tvnwarszawa.pl

Zarząd Zieleni pokazał, jak wygląda nowe oświetlenie w Dolinie Szwajcarskiej. Kilkadziesiąt nowych klimatycznych latarni zastąpiło stare i wysłużone. Energooszczędne oprawy minimalizują też zanieczyszczenie światłem z myślą o dzikich mieszkańcach parku.

Nowe oświetlenie w Dolinie Szwajcarskiej. Zmniejsza zanieczyszczenie światłem i zużywa mniej prądu

Nowe oświetlenie w Dolinie Szwajcarskiej. Zmniejsza zanieczyszczenie światłem i zużywa mniej prądu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Stołeczni policjanci prowadzą działania pod nazwą "Ciche miasto II". Sprawdzają, czy samochody nie generują nadmiernego hałasu. Zwracają też uwagę na agresywne zachowania kierowców wobec pozostałych uczestników ruchu.

567 mandatów na w sumie ponad 240 tysięcy złotych. Za ryczące silniki

567 mandatów na w sumie ponad 240 tysięcy złotych. Za ryczące silniki

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Dwie osoby trafiły do szpitala po tym, jak w nocy z piątku na sobotę zostały potrącone na przejściu dla pieszych przy ulicy Okrzei. Policja szuka kierowcy, który porzucił samochód i uciekł pieszo.

Potrącił w nocy dwie osoby, porzucił auto i uciekł

Potrącił w nocy dwie osoby, porzucił auto i uciekł

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W toczącym się przed Sądem Okręgowym w Płocku procesie dotyczącym uprowadzenia i zabójstwa Krzysztofa Olewnika pozostali do przesłuchania ostatni świadkowie, w tym skazany w pierwszym procesie w tej sprawie Grzegorz O. i uniewinniony wówczas Artur S. Rozprawy wyznaczone są do grudnia.

Porwanie Krzysztofa Olewnika. Sąd przesłuchuje ostatnich świadków

Porwanie Krzysztofa Olewnika. Sąd przesłuchuje ostatnich świadków

Źródło:
PAP

Strażnicy miejscy interweniowali w warszawskim Wawrze, gdzie kierowca potrącił kobietę przechodzącą przez pasy. Z poszkodowaną był utrudniony kontakt, trafiła do szpitala.

Leżała na jezdni, wcześniej potrącił ją samochód

Leżała na jezdni, wcześniej potrącił ją samochód

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Rozbudowa terminala na Lotnisku Chopina ma ruszyć wiosną 2026 roku - przekazał Andrzej Ilków, prezes Polskich Portów Lotniczych. Jak wyjaśnił, powrót do tej koncepcji okazał się konieczny, gdyż lotnisko centralne powstanie najwcześniej w 2032 roku.

Lotnisko Chopina zostanie rozbudowane. Jest termin

Lotnisko Chopina zostanie rozbudowane. Jest termin

Źródło:
PAP

Aktywiści z Miasto Jest Nasze krytykują pomysł utworzenia progu wodnego na Wiśle. Apelują też do prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, by nie wydawał zgody na jego budowę. Ich zdaniem grozi to bardzo poważanymi konsekwencjami: rekordowo niskimi stanami rzeki.

Aktywiści przeciwko budowie progu wodnego na Wiśle. Mówią o poważnych konsekwencjach

Aktywiści przeciwko budowie progu wodnego na Wiśle. Mówią o poważnych konsekwencjach

Źródło:
PAP

Na wokandę wraca sprawa byłego policjanta, który wraz z drugim funkcjonariuszem wiózł radiowozem nastolatki w Dawidach Bankowych. Dziewczyny zostały ranne. Terminy rozpraw wyznaczono na listopad.

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stanie przed sądem

Wieźli nastolatki, rozbili radiowóz. Były policjant stanie przed sądem

Źródło:
PAP

Skuszony bitcoinem, który rzekomo był na jego koncie wydał 200 tysięcy złotych. Wykonał cztery przelewy i dopiero żądanie kolejnego go zaniepokoiło. Postanowił to sprawdzić i dowiedział się, że został oszukany.

Skusił go jeden bitcoin, stracił 200 tysięcy złotych

Skusił go jeden bitcoin, stracił 200 tysięcy złotych

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W piątek na terenie dawnej Fabryki Samochodów Osobowych na Żeraniu zainaugurowano "Wystawę w Fabryce". Po latach przerwy znów można zobaczyć tu polskie klasyki: polonezy, fiaty czy syrenki oraz sporą kolekcję aut zagranicznych, w tym stuletnie renault. W przyszłości na pofabrycznych terenach powstanie ogromne osiedle z parkiem i szkołą. Rozpoczęcie budowy się jednak przeciąga.

Zabytki motoryzacji wróciły do FSO

Zabytki motoryzacji wróciły do FSO

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Miał ponad 150 par podrobionych butów, 45 litrów spirytusu bez akcyzy oraz 330 kilogramów krajanki tytoniowej. Towar zabezpieczyli policjanci, a 63-latka czeka wizyta w sądzie.

150 par podrobionych butów, a do tego alkohol i tytoń bez akcyzy

150 par podrobionych butów, a do tego alkohol i tytoń bez akcyzy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Kierująca wyprzedziła policyjny radiowóz na oznakowanym znakami pionowymi i poziomymi przejściu dla pieszych. Została od razu zatrzymana i ukarana mandatem w wysokości 1500 złotych, a do jej konta dopisano 15 punktów.

Na przejściu dla pieszych wyprzedziła oznakowany radiowóz

Na przejściu dla pieszych wyprzedziła oznakowany radiowóz

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Około 50-letni mężczyzna zginął w nocy z czwartku na piątek na drodze w gminie Pniewy w powiecie grójeckim (Mazowieckie). Okoliczności tragedii bada policja.

Jeden kierowca go ominął, drugi nie zdołał. Mężczyzna nie żyje

Jeden kierowca go ominął, drugi nie zdołał. Mężczyzna nie żyje

Źródło:
PAP

Dziesięciolatka wyszła ze szkoły i nie wróciła do miejsca zamieszkania. Dyżurny policji zaangażował wszystkie dostępne patrole, a komendant powiatowy w Ciechanowie ogłosił alarm mobilizacyjny dla wszystkich policjantów. Po godzinie odnaleziono dziewczynkę.

Zaginęła 10-letnia dziewczynka, ogłoszono alarm w całym mieście

Zaginęła 10-letnia dziewczynka, ogłoszono alarm w całym mieście

Źródło:
tvnwarszawa.pl