Policjantów z Woli o kradzieży telefonu komórkowego powiadomiła sama pokrzywdzona. Kobieta oszacowała straty na 4500 złotych, a zdarzenie miało miejsce przy ulicy Przyokopowej.
- Ze wstępnych informacji wynikało, że sprawca wykorzystał chwilę nieuwagi i wyrwał z ręki telefon komórkowy pokrzywdzonej, od razu odjechał z miejsca rowerem. Kiedy kobieta zorientowała się, co się dzieje, zawiadomiła policję - przekazała rzeczniczka wolskiej policji nadkomisarz Marta Sulowska.
Był zaskoczony zatrzymaniem
Policjanci z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego z Woli niedługo po zdarzeniu rozpoznali mężczyznę podejrzanego o kradzież i go zatrzymali. - 44-latek był zaskoczony, że wpadł w ich ręce, podczas rozmowy z policjantami przyznał się do przestępstwa - poinformowała nadkomisarz Sulowska.
Policjantka zaznaczyła, że po zgromadzeniu materiału dowodowego podejrzany usłyszał zarzut "kradzieży szczególnie zuchwałej, działając w warunkach recydywy". - Miał on już wcześniej konflikt z prawem i przebywał w zakładzie karnym za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu. Prokurator zdecydował o zastosowaniu wobec niego dozoru policyjnego - wskazała.
Za kradzież zuchwałą grozi kara do ośmiu lat pozbawienia wolności. Postępowanie prowadzone jest pod nadzorem Prokuratury Rejonowej Warszawa-Wola.
Autorka/Autor: katke
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: KRP IV