Samorządowe Kolegium Odwoławcze nie zgodziło się z decyzją władz Woli, które zakazały wycinki 3200 drzew w sąsiedztwie Odolan. Zawnioskowali o to kolejarze, w związku z przebudową Dworca Zachodniego.
Zatarg pomiędzy kolejarzami a władzami Woli trwał od dwóch lat. Pierwsi - między innymi w związku z przebudową Dworca Zachodniego - chcą wyciąć 3200 drzew i hektar krzaków. Władze dzielnicy zabiegały, by spółki kolejowe musiały - w zamian za usuniętą zieleń - nasadzić nowe drzewa i krzewy, i w ten sposób uzupełnić drzewostan miejski.
- Zieleń w mieście jest na wagę złota, rozumiemy potrzeby inwestycyjne kolei, dlatego zależało nam, na zobowiązaniu inwestora do nasadzenia drzew w zamian za te, które będzie musiał wyciąć - powiedział burmistrz Woli Krzysztof Strzałkowski. Sprawa jest tym istotniejsza, że plany spółek kolejowych dotyczą kilku tysięcy drzew. - Zależało nam na dosadzeniu drzew w okolicy i ograniczeniu planowanej wycinki do minimum. Oczywiście w taki sposób, żeby nie zakłócić rozbudowy Dworca Zachodniego – dodał Strzałkowski.
Kolejarze twierdzili, że drzewa kolidują z przebudową dworca
O wycinkę wnioskowała spółka PKP Polskie Linie Kolejowe, która uzasadniała, że część drzew i krzewów rośnie niezgodnie z rozporządzeniem ministra infrastruktury z października 2019 roku. Pozostałe kolidują z planowaną przebudową dworca, a konkretnie z placem magazynowym inwestycji. Zakład Linii Kolejowych w Warszawie nie planował nasadzeń zastępczych. Twierdził, że brakuje odpowiednich terenów do takiej rekompensaty ubytków zieleni.
Dzielnica wydała negatywną odpowiedź na wniosek PKP PLK i zwróciła uwagę na niedokładną inwentaryzację drzew i brak nasadzeń. Od tej decyzji odwołał się inwestor. W ubiegłym tygodniu jego stanowisko podzieliło Samorządowe Kolegium Odwoławcze. - Zdaniem SKO przepis, który wskazuje, że w odległości sześciu metrów od torów nie powinno być drzew, pozwala na zrealizowanie planów spółki, bez konieczności realizacji nasadzeń zastępczych - oburzył się burmistrz Woli.
PKP: chodzi o bezpieczeństwo
O potwierdzenie decyzji SKO poprosiliśmy biuro prasowe PKP PLK. Karol Jakubowski przekazał jedynie, że "zarządca infrastruktury oczekuje, zgodnie z decyzją Samorządowego Kolegium Odwoławczego, ponownego rozpatrzenia przez Urząd Dzielnicy Wola wniosku o uporządkowanie terenów w pobliżu torów kolejowych". I dodał: "Uporządkowanie terenu na Odolanach ograniczone jest tylko do linii kolejowych i ma na celu zapewnienie bezpiecznego i sprawnego ruchu pociągów. PKP Polskie Linie Kolejowe S.A. są zobowiązane do zapewnienia bezpieczeństwa w ruchu kolejowym".
Gdy o komentarz prosiliśmy go w lipcu 2020 roku, mówił: - Wytyczony obszar uznany został za niezbędny do wykonania ważnego społecznie projektu, jakim jest przebudowa stacji Warszawa Zachodnia. Wskazano do porządkowania tylko ten zakres, który uniemożliwiłby przeprowadzenie inwestycji lub stanowi zagrożenie dla ruchu pociągów. I dodawał, że "priorytetem jest maksymalne ograniczenie wycinki", ale "zarządca infrastruktury musi uwzględniać przepisy związane z bezpieczeństwem oraz wymogi wykonawców".
PKP PLK podawały, że wniosek dotyczył około 1900 drzew. Urząd dzielnicy precyzował, że kolejarze chcą wyciąć dokładnie 1982 drzewa na terenie sąsiadującym z dworcem Zachodnim oraz 1272 na swoich terenach po drugiej stronie alei Prymasa Tysiąclecia. To właśnie te drzewa mają rosnąć w niezgodzie z przepisami regulującymi bezpieczeństwo.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz/tvnwarszawa.pl