Wojewoda mazowiecki złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego na korzystny dla siebie wyrok WSA w sprawie uchwały krajobrazowej – informuje stołeczny ratusz. Zdaniem miejskich urzędników oznacza to, że procedury szybko się nie skończą. Wojewoda odpowiada, że miasto nie dopełniło procedur, a część zapisów uchwały należy jeszcze wyjaśnić.
W poniedziałek ratusz przekazał, że wojewoda mazowiecki złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego "na korzystny dla siebie wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w sprawie uchwały krajobrazowej". - Praktycznym efektem decyzji wojewody jest zablokowanie procedury legislacyjnej w tej sprawie nawet na półtora roku – mówi cytowany w komunikacie wiceprezydent Warszawy Michał Olszewski.
Olszewski: jaki interes publiczny stoi za takim opóźniającym działaniem?
Przypomnijmy: regulująca przestrzenny ład reklamowy, warszawska uchwała krajobrazowa została przyjęta przez radnych w styczniu ubiegłego roku. Miesiąc później wojewoda mazowiecki Konstanty Radziwiłł unieważnił ją. Miasto z kolei złożyło skargę na rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, która w grudniu ubiegłego roku została oddalona.
W marcu miasto zapowiedziało wznowienie prac nad uchwałą krajobrazową – czyli naniesienie poprawek i skierowanie projektu do ponownych uzgodnień.
- Mimo częściowo niekorzystnego wyroku odstąpiliśmy od skargi kasacyjnej, uznając za priorytet jak najszybsze ponowne uchwalenie dokumentu i uporządkowanie przestrzeni naszego miasta. A teraz dowiadujemy się, że wojewoda zaskarżył wyrok WSA, mimo iż ten podtrzymał jego decyzję o uchyleniu uchwały – mówi Olszewski. I dodaje: - Jaki interes publiczny stoi za takim opóźniającym działaniem organu administracji publicznej? Powinien on przecież wspierać realizację celów wyznaczonych przez ustawę, a nie występować jako ich główny oponent.
W jaki sposób skarga powstrzymuje dalsze prace miasta nad uchwałą krajobrazową? - Należy założyć, że dopóki NSA nie rozstrzygnie zarzutów wojewody odnośnie zakresu kompetencji regulacyjnych gminy, to wojewoda będzie nadal uchylał zapisy uchwały, których nie uznaje – tłumaczy tvnwarszawa.pl Wojciech Wagner z Biura Architektury ratusza.
Zdaniem urzędu miasta decyzja wojewody oznacza nie tylko przedłużenie chaosu reklamowego i samowoli firm reklamowych, ale i wyraźne dążenie do zakwestionowania ustawowych kompetencji samorządu gminnego w zakresie regulacji reklam.
Wojewoda odpowiada: miasto nie spełniło procedur
W odpowiedzi na zarzuty miasta wojewoda podkreślił we wtorkowym komunikacie, że podobnie jak mieszkańcy Warszawy, on również oczekuje wprowadzenia uchwały krajobrazowej, ale "uchwały zgodnej z prawem, podjętej z zachowaniem pełnej procedury". - Spełnienie tych kryteriów będzie gwarancją, że uchwała nie będzie podważana w postępowaniach sądowych. Jak pokazał wyrok WSA, Miasto Stołeczne nie dopełniło procedur. W naszej ocenie niezgodne z prawem są też ustalone w uchwale kwestie merytoryczne, które będą mieć skutki dla mieszkańców - dodał.
Zdaniem Radziwiłła prace nad wypracowaniem ładu przestrzennego były opóźniane przez miasto, które nie przystąpiło do poprawy uchwały zaraz po wydaniu rozstrzygnięcia nadzorczego.
Jak podkreślono dalej w komunikacie, do rozstrzygnięcia przez NSA pozostaje, zdaniem Radziwiłła, część zapisów uchwały krajobrazowej "prowadząca do rozszerzenia definicji ustawowych". Jako przykład podano regulacje dotyczące liczby tablic i urządzeń reklamowych, które nie są szyldami. "Ustawodawca określenie liczebności takich urządzeń zarezerwował jedynie dla szyldów" - wskazano.
"Tak samo w ocenie Wojewody Miasto Stołeczne przekroczyło kompetencje ustawowe, wprowadzając regulacje w zakresie informacji o nazwie osiedla, czy informacji o wjeździe na teren, których ustawianie będzie podlegać ograniczeniu, mimo że nie spełniają ustawowej definicji szyldu" - tłumaczy Mazowiecki Urząd Wojewódzki.
Zdaniem wojewody, eliminacja wadliwych zapisów jest "niezbędna", aby doprowadzić uchwałę krajobrazową do zgodności z prawem. "Należy pamiętać, że skutki stwierdzenia nieważności uchwały krajobrazowej po jej wejściu w życie mogłyby wywołać falę roszczeń odszkodowawczych" - podkreślił urząd.
Co zawierała unieważniona uchwała?
Uchwała krajobrazowa miała wprowadzić przejrzyste zasady i warunki umieszczania nośników reklamowych. Pozwoliłaby także władzom miasta na nakładanie kar za ich łamanie. Jedną z najważniejszych zmian ujętych w przepisach, było "wyrzucenie" wielkich billboardów z centrum miasta. Mogłyby pojawiać się wyłącznie przy dużych trasach wylotowych i wzdłuż wyznaczonych ciągów komunikacyjnych. Zawarto też w niej regulacje dotyczące ujednolicenia wyglądu szyldów reklamowych, elementów małej architektury oraz ogrodzeń, precyzując przy tym obszary i osiedla, gdzie zakazano grodzenia.
Po wejściu przepisów w życie właściciele istniejących reklam i szyldów mieliby odpowiednio dwa i trzy lata na dostosowanie się do zmian. Po upłynięciu tego okresu ci, którzy nie spełnili wymogów, zostaliby ukarani. Wysokość kar uzależniono od wielkości reklamy. Stawki byłyby naliczane w trybie dziennym, więc im dłużej właściciele zwlekaliby z usunięciem nielegalnych nośników, tym wyższą dostaliby grzywnę. Każdy, kto chciałby ustawić nową reklamę po wejściu w życie uchwały, musiałby zadbać, by spełniała ona nowe wymogi. W przeciwnym razie również zostałby ukarany.
Źródło: tvnwarszawa.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvnwarszawa.pl