Mają swoje mieszkania, często kredyty, ale muszą wynajmować inne. Przez pożar w garażu

Źródło:
tvnwarszawa.pl
Pożar garażu podziemnego na Odolanach
Pożar garażu podziemnego na Odolanach
Mateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl
Pożar garażu podziemnego na OdolanachMateusz Szmelter/tvnwarszawa.pl

Ogień pojawił się w garażu. Choć strażacy szybko go ugasili, spaliły się kable elektryczne, instalacja wodno-kanalizacyjna. Nie ma ogrzewania, światła. Mieszkańcy 160 mieszkań pod koniec października musieli się wyprowadzić. Połowa wciąż nie wróciła "na swoje". Niektórzy mieszkają u rodzin, inni wynajmują. Wszyscy płacą czynsz za nieużywane mieszkania i pytają: "Kiedy do nich wrócimy?".

Chodzi o nowy blok na Stańczyka 5 na Odolanach. Budynek został oddany do użytku dwa lata temu. Przed pożarem mieszkało w nim ponad 160 rodzin. Teraz 80 z nich musi "kisić się" u rodzin lub znajomych albo wynajmować mieszkania, równocześnie spłacając kredyty i płacąc czynsz za lokum, które od ponad trzech miesięcy stoi puste.

Co się wydarzyło?

Gehenna rozpoczęła się 22 października. Właśnie wtedy doszło do pożaru w garażu podziemnym. Jak informowaliśmy na tvnwarszawa.pl, doszczętnie spłonęły dwa auta, spaliła się też część garażu. Ogień nie dostał się do mieszkań, ale płomienie uszkodziły instalację wodno-kanalizacyjną, instalację centralnego ogrzewania, instalację elektryczną. W efekcie mieszkania nie są ogrzewane, nie ma w nich światła, nie działają domofony. Co prawda, decyzją Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego budynek nie został wyłączony z użytkowania, ale z powodu braku mediów ciężko byłoby w nim mieszkać. Mieszkańcy wyprowadzili się. Myśleli, że na chwilę.

I czekali na informację. - Na początku była jedna wielka dezinformacja, ale tłumaczyliśmy to sytuacją kryzysową - mówi Piotr Kowalski, mieszkaniec budynku.

Blok ma dwie klatki. W budynku nie działa wspólnota. Zarządza nim firma wskazana przez dewelopera: MKwadrat. Dwa tygodnie po pożarze jej przedstawiciele zdalnie połączyli się z mieszkańcami.

Prace wstrzymane

- Chcieliśmy, aby nam wszystko wytłumaczono, ale przekazane nam informację były bardzo ogólne. Dowiedzieliśmy się, że wykonawca prac jest już wybrany. Następnie poznaliśmy harmonogram, z którego wynikało, że praca będzie podzielona na kilka etapów – pierwszym miało być czyszczenie spalonej części garażu, mycie, usuwanie pogorzelisk. Ten etap miał trwać dwa, trzy tygodnie - opisuje Piotr.

- Drugim etapem miało być przywrócenie wody, kanalizacji i ogrzewania, ten etap miał trwać trzy tygodnie. Z harmonogramu wynikało, że z końcem roku 2021 drugi etap miał się zakończyć. Jednak, jak się okazało pod koniec roku, prace zostały wstrzymane. Dzień przed Wigilią na terenie bloku żadnego pracownika nie było – dodaje.

Tymczasem mieszkańcy zaczęli martwić się o pozostawione mieszkania. W lokalach jest bardzo zimno, martwili się, że meble i wyposażenie nie będą już nadawały się do użytku. Wzrastały też koszty. Bo wciąż musieli płacić za wynajem, równocześnie spłacając kredyty i płacąc czynsz w swoich mieszkaniach.

Wielu z nich na odszkodowania nie może liczyć. - Do pożaru doszło w garażu. Inspektor pożarnictwa stwierdził, że nie był to pożar wynikający ze zwarcia instalacji, więc mieszkańcy nie mogą sobie rościć praw z polisy budynku. W efekcie: jeżeli rodzina nie miała wykupionej dodatkowej polisy obejmującej mieszkanie zastępcze, to taka rodzina nie ma w tym momencie gdzie mieszkać. Muszą płacić za nowe mieszkanie plus ratę kredytu i czynsz – opisuje problemy mieszkańców Piotr.  

- A nawet jeżeli ktoś miał polisę, to z tego, co wiem, większość towarzystw nie chce takiego odszkodowania zapłacić, bo pożar nie miał miejsca  w mieszkaniu, tylko w garażu. W ten sposób odbijają piłeczkę - dodaje.

Pozostaje więc czekać, aż wrócą "na swoje". Ale kiedy to będzie?

Jedną klatkę wyremontowano

Klatkę drugą, w której działał dyskont, wyremontowano na początku stycznia. Mieszkańcy plotkują, że remont częściowo sfinansował właściciel sklepu. Lokatorzy powoli wracają do domu. W klatce pierwszej jednak nic się nie dzieje.

- W klatce pierwszej, pod którą był pożar, nie zostało zrobione nic. Problem dotyczy ponad 80 rodzin, a my wciąż nie wiemy, kiedy prace mogą się zacząć – komentuje Piotr.

Narzeka na kontakt z zarządem, na komunikaty z których nic nie wynika. - Nie ma z kim porozmawiać, a jak już uda się tę rozmowę rozpocząć, to jak grochem o ścianę – twierdzi.

Pod koniec kwietnia

Z zarządem próbowaliśmy się skontaktować również my. Jednak nikt nie chciał z nami porozmawiać telefonicznie. Poproszono o wysłanie maila. Zapytaliśmy między innymi o to, jakie prace wykonano przez ostatnie trzy miesiące.

W odpowiedzi czytamy: "Pierwszym krokiem było oczyszczenie garażu z uszkodzonych elementów na skutek pożaru takich jak izolacja, komórki lokatorskie, instalacje. Przed świętami Bożego Narodzenia udało nam się odtworzyć instalację wodno-kanalizacyjną dla klatki II. Prace zostały wstrzymane przez względy prawno-formalne, który wynikły z zaleceń ekspertyzy. Wkrótce prace zostaną wznowione".

A jakie to będą prace? Kiedy się zakończą? Kiedy mieszkańcy wrócą do swoich mieszkań?

"Wkrótce po ponownym przystąpieniu wykonawcy do pracy zostaną ukończone instalacje dla klatki I. Planowany termin wykonania prac sanitarnych oraz elektrycznych od momentu rozpoczęcia prac to około 3 miesiące. Po naprawie wszystkich instalacji w klatce I oraz po spełnionych wymogach budowlano-prawnych mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Prawdopodobnie będzie miało to miejsce pod koniec kwietnia" - tłumaczy MKwadrat.

Kiedy pytamy, czy w takim razie mieszkańcy przed pół roku mają płacić czynsz za mieszkania, w których nie przebywają, firma odpowiada: tak.

"Nie ma możliwości zwolnienia właścicieli z zaliczek. Ustawa o własności lokali mówi jasno, że właściciele partycypują w kosztach utrzymania nieruchomości wprost proporcjonalnie do udziałów. Obniżyliśmy zaliczki proporcjonalnie do realnych kosztów utrzymania nieruchomości. Zmniejszyliśmy miedzy innymi opłaty za media, koszty sprzątania oraz konserwację dźwigów" - odpowiadają.

Jeżeli chodzi o kontakt z mieszkańcami, o przekazywanie im informacji dotyczących remontu, w odpowiedzi czytamy: "Mieszkańcy przynajmniej raz w tygodniu otrzymują maila z postępem prac, bądź nowymi informacjami. Umieszczone są również wszelkie dokumenty na e-kartotece, a właściciele w każdej chwili mogą zadzwonić czy umówić się indywidualnie z osobami odpowiadającymi za nieruchomość".

Autorka/Autor:kz/r

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło zdjęcia głównego: Piotr

Pozostałe wiadomości

Saturn - kundel z podwarszawskiego schroniska - stał się dawcą nerki dla rasowego owczarka z hodowli. Fundacja zajmująca się ochroną zwierząt informuje teraz, że lekarz weterynarii, który okaleczył psa, usłyszał wyrok.

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Wyciął nerkę Saturnowi i przeszczepił innemu psu. Sąd skazał lekarza weterynarii

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Pięć tysięcy złotych mandatu i 10 punktów karnych kosztowało 20-latka driftowanie na parkingu przed sklepem w Piasecznie. Wszystkiemu przyglądali się członkowie jego rodziny, a ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć".

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Driftował na parkingu. Jego ojciec tłumaczył, że "młody tylko uczy się jeździć"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

- Skrzywdził rodzinę, odebrał ojca dzieciom - mówią o Łukaszu Ż. żona i matka zmarłego 37-letniego Rafała. Podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej w czwartek zostanie przewieziony z Niemiec do Polski. Prokuratura przedstawi mu zarzuty.

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Matka ofiary wypadku na Trasie Łazienkowskiej o Łukaszu Ż.: zasługuje na najwyższą karę, jaka jest w Polsce

Źródło:
"Uwaga!" TVN, tvnwarszawa.pl

- Moją rolą, jako mamy, jest zadbać o to, żeby dzieci nie zapomniały, jaki był tatuś. Każdej nocy o tym rozmawiamy, krzyczymy: "tatusiu, kochamy cię" - tak mówi wdowa po panu Rafale, który zginął dwa miesiące temu w wypadku na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Auto, którym jechała cała rodzina, staranował swoim samochodem Łukasz Ż. 14 listopada mężczyzna trafi z Niemiec prosto w ręce polskich służb.

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

"Każdej nocy krzyczymy do taty: dobranoc, tatusiu, kochamy cię"

Źródło:
Fakty TVN

W miejscowości Jedlińsk pod Radomiem dachowała karetka, która wracała z wezwania, bez pacjenta. "Jechało nią dwóch mężczyzn, jeden z nich poniósł śmierć na miejscu, drugi trafił do szpitala" - podała policja. Prokuratura wyjaśnia, kto był sprawcą wypadku.

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Dachowała karetka, zginął ratownik. Prokuratura: ambulans wjechał na czerwonym świetle

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjant z Ostrołęki wracał po służbie do domu, gdy zobaczył siedzącego na poboczu mężczyznę. Pieszy był wyraźnie zdezorientowany, na nogach miał klapki. Funkcjonariusz pomógł wyziębionemu mężczyźnie, który miał zamiar pieszo dotrzeć do domu. Miał jeszcze 30 kilometrów.

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Siedział na poboczu, na nogach miał klapki. Mówił, że idzie do domu

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Twarz miał zakrytą szalikiem, a na głowie kaptur. Groził pracownikom stacji paliw przedmiotem przypominającym broń palną. Ukradł pieniądze z kasy i uciekł w kierunku drogi wojewódzkiej numer 7.

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Pracownikom stacji paliw groził bronią, uciekł z gotówką

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Zakończyło się śledztwo w sprawie ataku w szkole w Kadzidle (Mazowieckie). 18-letni Albert G. zaatakował uczniów. Do szpitali trafiły trzy osoby. Tuż po zdarzeniu nożownik usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa wielu osób. Po roku od zdarzenia stanie przed sądem.

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

"Planował zabójstwo co najmniej ośmiu uczniów"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

W środę przed Sądem Okręgowym w Warszawie mowy końcowe wygłosili obrońcy oskarżonych w sprawie o zabójstwo byłego premiera Piotra Jaroszewicza i jego żony. To jedna z najgłośniejszych zbrodni początku lat 90. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku.

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Zabójstwo Jaroszewiczów. Sąd wyznaczył datę ogłoszenia wyroku

Źródło:
PAP

Policjanci wyjaśniają okoliczności poważnego wypadku pod Legionowem. Ranni zostali mężczyźni wykonujący prace na drodze. Obaj stali przed autem, w które wjechał inny kierowca.

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Malowali pasy na drodze, w ich auto uderzył inny kierowca. Ranni

Aktualizacja:
Źródło:
tvnwarszawa.pl

"Decyzją Mazowieckiego Konserwatora Zabytków wpisem objęte zostały brama główna wraz ogrodzeniem (trzy przęsła), budynek dyrekcji, hala kolebkowa, części hali spawalni, części hali tłoczni wraz z rampą wjazdową oraz główne ciągi komunikacyjne i teren położony przy ul. Jagiellońskiej w Warszawie" - poinformowano w środę.

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Brama główna FSO wpisana do rejestru zabytków

Źródło:
PAP

Jak wynika z danych ratusza, przemoc domowa w dalszym ciągu jest silnie związana z płcią i zdecydowana większość osób jej doświadczających to kobiety. A w skrajnych przypadkach może być przyczyną bezdomności. Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności. One bardzo potrzebują wsparcia.

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

"Kobiety stanowią 20 procent osób w kryzysie bezdomności"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Parking P+R przy stacji metra Młociny przejdzie kompleksową przebudowę. Wymieniona zostanie nawierzchnia, a obiekt zyska rozwiązania, które ograniczą zużycie energii.

Największy parking P+R do przebudowy

Największy parking P+R do przebudowy

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Prokuratura przesłuchała już wszystkich świadków w sprawie śmierci 31-latka na plebanii w Drobinie niedaleko Płocka (Mazowieckie). Śledczy mają otrzymać na początku lutego przyszłego roku wyniki badań toksykologicznych zmarłego.

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Śmierć na plebanii. Przesłuchali wszystkich świadków, czekają na wyniki badań

Źródło:
PAP

75-latkę osaczali przez kilka dni. Przekonali ją, że bierze udział w policyjnej obławie i jest świadkiem incognito. Byli tak wiarygodni, że nie wierzyła prawdziwym policjantom i swoim bliskim, którzy sygnał o jej dziwnym zachowaniu dostali od pracownika banku. Przekazała oszustom ponad pół miliona złotych. Na jej szczęście prawdziwi policjanci działali. Oszuści wpadli w zasadzkę, a teraz zostali oskarżeni o oszustwo, grozi im do 10 lat więzienia.

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Zmanipulowali ją tak, że tylko im ufała. Oddała oszustom pół miliona. Wpadli w zasadzkę, staną przed sądem

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Na terenie powiatu kozienickiego doszło do dwóch groźnych wypadków z udziałem dzikich zwierząt. W Magnuszewie kierowca zderzył się z łosiem, który wbiegł na jezdnię. W Zajezierzu kobieta potrąciła sarnę. Policja przestrzega przed wzmożonym ruchem zwierząt w rejonach zalesionych.

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Groźne wypadki z udziałem dzikich zwierząt

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Studenci, którzy nie kupowali dyplomów, ale rzetelnie na nie zapracowali, mają poważne problemy. Po aferze korupcyjnej Collegium Humanum zmieniło nazwę, ale to tylko spotęgowało kłopoty. Część studentów zdecydowała się już na pozew zbiorowy przeciwko uczelni. Materiał Łukasza Łubiana z programu "Polska i Świat" TVN24.

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Uczciwi oberwali rykoszetem. Problemy studentów byłego Collegium Humanum

Źródło:
TVN24

Urząd dzielnicy Mokotów zapowiedział, że w najbliższych miesiącach wybudowane zostanie 650 metrów nowej drogi rowerowej w ciągu ulic Domaniewskiej i Suwak. W ramach prac przebudowane zostaną chodniki oraz jedno z przejść dla pieszych.

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Przedłużą ścieżkę rowerową w "Mordorze". Zbudują wyniesione skrzyżowanie

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policja zatrzymała 23-letnią mieszkankę warszawskiego Targówka podejrzaną o posiadanie znacznej ilości mefedronu i marihuany. W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in. pojemniki z poporcjowanymi narkotykami oraz wagę elektroniczną.

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Marihuana i mefedron w mieszkaniu 23-latki. Miały trafić na praskie ulice

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Policjanci z Piaseczna w niecałą godzinę dwukrotnie zatrzymali 44-letniego mężczyznę, który prowadził samochód nietrzeźwy i bez prawa jazdy. - Musiałem odwieźć partnerkę do domu - tłumaczył.

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Nietrzeźwy, bez prawa jazdy, zakochany. Zatrzymali go dwa razy w ciągu godziny

Źródło:
PAP

Auto ciężarowe, dwa busy i samochód osobowy. W środę rano na autostradzie A2 doszło do poważnego wypadku. Są ranni.

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Zderzenie kilku aut na A2. Ranni

Źródło:
tvnwarszawa.pl, PAP

Policjanci ze Śródmieścia zatrzymali czterech obywateli Turcji, w tym podejrzanego o brutalny atak nożem. 23-latek usłyszał już zarzuty: usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, posiadania narkotyków oraz kierowania samochodem pod ich wpływem.

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

"Wyciągnął nóż i brutalnie dźgnął nim 35-latka w klatkę piersiową"

Źródło:
tvnwarszawa.pl