Kontenery z odpadami przed apartamentami. Od lat nie udało się rozwiązać problemu

Wspólnota wystawia kontenery na chodnik przed apartamentowcem (17 stycznia 2025)
Kontenery na odpady na chodniku przy ulicy Pereca
Źródło: Klemens Leczkowski / tvnwarszawa.pl

Na chodnik przy ulicy Pereca, przed zespołem ekskluzywnych apartamentów, wystawiane są kontenery na odpady. Szpecą okolicę i blokują przejście. Należą do wspólnoty mieszkaniowej, która ma altankę śmietnikową w garażu podziemnym. Ale ten jest za niski, by wjechała do niego śmieciarka. Od kilku lat nikt nie potrafi znaleźć rozwiązania.

O problemie przy kompleksie Mennica Residence informowaliśmy już trzy lata temu. To zespół ekskluzywnych apartamentów wybudowany w kwartale ulic: Grzybowska, Żelazna, Waliców, Pereca. Na chodnik przy ostatniej z wymienionych ulic od poniedziałku do piątku wystawiane są kontenery na odpady. Altana śmietnikowa znajduje się w garażu podziemnym, ale jego wjazd jest zbyt niski dla śmieciarki. Kompleks posiada co prawda wewnętrzny dziedziniec, jednak wspólnota tłumaczy, że nie wystawia tam pojemników, bo blokowałyby drogę pożarową i stałyby za blisko okien (prawo budowlane mówi o co najmniej 10 metrach odległości).

Kontenery na chodniku przeszkadzają mieszkańcom i administratorom sąsiednich budynków, którzy skarżą się na nie do wolskiego urzędu dzielnicy. - Wspólnota utrudnia przechodniom bezpieczne przechodzenie w tym miejscu, "zabiera" znaczną część chodnika, ale co bardzo ważne: stwarza zagrożenie dla ruchu drogowego. W każdej chwili taki kontener może wyjechać na ulicę, na przykład prosto przed auto czy rowerzystę. Śmieci z tych pojemników zanieczyszczają też pas drogowy i stwarzają warunki dla rozmnażania się szczurów czy insektów - wylicza rzecznik Woli Marcin Jakubik.

- Urząd Dzielnicy Wola, kilkukrotnie wysyłał do wspólnoty mieszkaniowej pisma, z prośbą o zaprzestanie wystawiania kontenerów w pas drogowy - wskazuje rzecznik.

Od lat szukają rozwiązania problemu

Prośby urzędników nie przynoszą jednak rezultatu. Mimo to przedstawiciele wspólnoty Mennica Residence twierdzą, że nie są obojętni wobec problemu i wielokrotnie występowali do Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania z prośbami o jego rozwiązanie. Proponowali między innymi, by odpady były odbierane mniejszymi autami, ale spółka nie posiada taboru, umożliwiającego wjazd do garażu podziemnego kompleksu.

"System odbioru zapełnionych pojemników dla nas też jest sporym utrudnieniem" - przyznaje zarząd wspólnoty w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji. Już w 2020 roku jego członkowie apelowali do MPO, aby odbieranie odpadów odbywało się w ustalonych godzinach, na przykład od 8 do 9 i aby wystawiać pojemniki na zewnątrz dopiero po podjechaniu ekipy MPO na nieruchomość. "Otrzymaliśmy pisemną odpowiedź, że MPO z przyczyn logistycznych nie może przychylić się do naszych propozycji" - podano.

Po publikacji naszego artykułu w 2022 roku wspólnocie udało się ustalić z MPO, że odpady z nieruchomości będą odbierane wyłącznie przez załogi pierwszej zmiany, czyli w godzinach 6-14. "Takie rozwiązanie w tamtym czasie zapewniło ograniczenie czasu stania pojemników" - ocenia zarząd wspólnoty.

Chcieli płacić za zajmowanie chodnika

Kontenery są wystawiane na publiczny chodnik, będący częścią pasa drogowego, którego zarządcą jest dzielnica. Wspólnota próbowała dogadać się z urzędnikami, aby płacić za jego zajmowanie. Pisma wysyłane do urzędu dzielnicy oraz do urzędu miasta nie przyniosły jednak pozytywnej odpowiedzi.

- Takie działanie nie przyniosłoby żadnego skutku, a byłoby pozornym zalegalizowaniem tej patologicznej sytuacji - twierdzi rzecznik Woli. Stawki opłat z tytułu zajęcia pasa drogowego, w odniesieniu do pojemników na odpady wynoszą 1 grosz dziennie za każdy metr kwadratowy. Wspólnota wnioskowała o zajęcie fragmentu chodnika o powierzchni niecałych 20 mkw, więc dzienna opłata wynosiłaby zaledwie 20 groszy.

Zarząd wspólnoty prosił też w 2023 roku wolski urząd o pośredniczenie w rozmowach z MPO. Również bez skutku. Urzędnicy stwierdzili, że "zarządca drogi nie posiada kompetencji w tym zakresie".

Wynegocjowali nowe warunki odbioru odpadów

"Obecnie pojemniki na ulicy Pereca stoją bardzo krótko, są one wystawiane prawie w ostatniej chwili przed przyjazdem ekip MPO. Pojemniki są zamykane, aby umieszczone w nich odpady były jak najmniej widoczne. Koła w pojemnikach na odpady są zabezpieczane hamulcami, aby nie zagrażały osobom trzecim oraz ewentualnie nie zjechały na ulicę" - zapewnia naszą redakcję zarząd wspólnoty Mennica Residence.

W połowie lutego odbyło się kolejne spotkanie wspólnoty mieszkaniowej z przedstawicielami MPO. Rezultat: kontenery nadal będą wystawiane na chodnik, ale wspólnocie udało się wynegocjować nowe warunki odbioru odpadów, które mają dodatkowo skrócić czas pozostawiania ich na ulicy. Jak przekazał nam zarząd, poranne załogi od frakcji zmieszanej i bio mają obsługiwać kompleks Mennica Residence jako pierwszy adres w ramach trasy. Natomiast załogi od pozostałych frakcji mają odbierać odpady z nieruchomości po skontaktowaniu się z pracownikiem firmy sprzątającej, który wystawi kontenery na konkretną godzinę odbioru.

Urzędnicy twierdzą, że wspólnota "ingeruje w zabytkowy mur"

W sprawie pojawił się jeszcze jeden wątek. - Wspólnota "zabezpieczyła" prowizorycznie pojemniki, aby nie wjeżdżały na ulicę, ingerując w zabytkowy mur - twierdzi rzecznik Woli. Przypomnijmy, że część zabudowań kompleksu Mennica Residence powstała na bazie dawnego muru getta, czyli pozostałości ścian budynku browaru Hermana Junga przy ulicy Waliców 11. - Korespondencja zwracająca uwagę na ten przypadek została przez nas wysłana nie tylko do Stołecznego Konserwatora Zabytków. Stosowne pisma przekazaliśmy również do Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, policji i straży miejskiej - wylicza Jakubik.

Wspólnota mieszkaniowa zaprzecza jednak, by ingerowała w konstrukcję muru lub przylegającego do niego chodnika. "Nic nie jest montowane na stałe do chodnika. Tak zwane separatory są położone na chodniku, aby zabezpieczyć mur przed ewentualnym uszkodzeniem" - pisze zarząd wspólnoty.

- Strażnik przeprowadził szereg kontroli, które nie wykazały uszkodzenia zabytkowego muru warszawskiego getta - przekazał naszej redakcji referat prasowy straży miejskiej.

- Teren chodnika przy ulicy Pereca nie jest objęty prawną ochroną konserwatorską i przepisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami nie znajdują zastosowania w tym przypadku. Biuro Stołecznego Konserwatora Zabytków nie ma narzędzi prawnych, aby interweniować w tej sprawie i dyscyplinować wspólnotę mieszkaniową - zastrzega Anna Magdalena Łań z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków.

Jak wyjaśnia, działania kontrolne w sprawie ewentualnego zniszczenia zabytkowego muru może podjąć Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków. W jego biurze dowiadujemy się jednak, że nie stwierdzono dotychczas powodów do przeprowadzenia takiego postępowania.

Straż miejska podaje, że sprawie przyglądał się dotychczas strażnik rejonowy z IV Oddziału Terenowego i będzie ona nadal przez niego monitorowana. - W przypadku ponownego zastawiania chodnika funkcjonariusz podejmie odpowiednie działania, mające na celu zdyscyplinowanie zarządcy nieruchomości. W bieżącym roku nie odnotowano żadnych zgłoszeń mieszkańców w tej sprawie - zaznaczają funkcjonariusze.

Czytaj także: