- Nigdy więcej, a już się toczy na Ukrainie. I dlatego musimy razem wszyscy, wszyscy żyjący na tym globie wołać: nie ma wojny więcej. Nie możemy pozwolić na to - zaapelowała Traczyk-Stawska. - Spójrzcie, jaki piękny jest świat. I ten świat zginie właśnie dzięki tym właśnie wojnom - dodała. Podkreśliła, że "nie możemy na to pozwolić, żeby byli mordowani ci, co są najsłabsi, ludność cywilna". – Żołnierz ma broń, a ludność cywilna tylko głos - powiedziała.
"Wołajcie, żądajcie pokoju"
Zaapelowała także do ludności cywilnej: - Wołajcie, żądajcie pokoju. I pomóżcie Ukrainie teraz, żeby nie było III wojny światowej. Zróbmy wszystko, patrząc tu, na ten cmentarz. Żeby nigdy żadna matka i ta, która jest żołnierzem, który atakował i który jest żołnierzem, który się bronił i ta, która ma małe dziecko, jest bezbronna, sama. Bo tu ich leży bardzo dużo, tych matek - wskazała.
Przypomniała także postać Wandy Lurie, którą 5 sierpnia 1944 roku, razem z innymi mieszkańcami Woli zapędzono na teren fabryki Ursus przy Wolskiej 55 i dokonano na nich zbrodni ludobójstwa. - Była w 9. miesiącu ciąży, kiedy ją rozstrzelano razem z trójką dzieci. I kiedy poczuła ruchy dziecka, po trzech dniach czekania na śmierć (Lurie przeleżała dwa dni pod stosem zabitych - red.), wstała i poczołgała się do kościoła św. Wojciecha. A stamtąd zawieźli ją już, żeby urodziła dziecko i dała mu na imię Mścisław. Nie zgadzam się na imię Mścisław, ale zgadzam się na to, że tej kobiecie należy się Virtutti Militari - wskazała. Zaapelowała też, by takie odznaczenie było przyznawane kobietom.
Zaznaczyła, że kobiety mają obowiązek pilnować, żeby ich dzieci nie ginęły.
"Największym bohaterem Powstania ludność cywilna"
Przeczytała też to, co napisał płk. Adam Borkiewicz zaraz po Powstaniu, który docenił wkład ludności cywilnej i jej ofiarę. – Chciałabym, żebyście wszyscy zapamiętali, że głównym bohaterem Powstania była ludność cywilna – podkreśliła. - My, pobite wojsko, zrozpaczone (…) czuliśmy się nie w porządku, że żyjemy, że zostawiamy Warszawę i wychodzimy i baliśmy się, że to wychodzenie będzie dla nas najstraszniejszą chwilą. To ludność Warszawy stanęła wzdłuż tych rozwalonych ulic i kiedy myśmy szli zrozpaczeni, oni stali i wołali: "dzieci nasze idą", a my prostowaliśmy się. I to wydaje mi się, w moim sercu zostało jako najpiękniejsze - mówiła. I dodała: - Dlatego z obozów jenieckich, z różnych stron świata wracaliśmy tu, do Warszawy, żeby ją odbudować.
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski zaznaczył, że chwila jest szczególna, nie tylko z okazji obchodów wybuchu Powstania Warszawskiego, które się już kończą. – Dzisiaj myślimy o wszystkich, którzy tu spoczywają. I to jest moment wzruszenia, moment szczególny. Dlatego, że wszyscy pamiętamy, co się w tamtych dniach działo - powiedział.
Izba świadectwem ofiary
Podkreślił, że to także czas refleksji nad tym, "co zrobić, żeby ta pamięć przetrwała". Dodał, że izba jest "świadectwem ofiary, które poniosło nasze miasto". - Jak się wchodzi do izby pamięci, tam jest mapa Warszawy. I tam czerwonymi szpilkami są zaznaczone miejsca, w których ginęły warszawianki i ginęli warszawiacy. I to jest morze czerwonych plam – powiedział prezydent. I dodał: - A największa czerwona plama jest właśnie tutaj, na Woli.
Ocenił, że to jest miejsce, które "powinno na cały świat krzyczeć, tak jak powiedziała pani Wanda: nigdy więcej wojny". Jego zdaniem, to nie politycy powinni krzyczeć, bo "nikt na patriotyzm nie powinien się licytować".
Prezydent dodał, że rozmawia ze swoimi przyjaciółmi w Ukrainie i mówi im, że doskonale rozumie, w jakiej sytuacji się znajdują. – Bo Warszawa też została skazana na śmierć przez jednego szaleńca. I umieliśmy się podnieść z popiołu – powiedział.
Wskazał też, że zdjęcia i filmy z czasów Powstania, "Warszawy, której praktycznie nie było, która została zniszczona i zrównana z ziemią" przywołują także sytuację w Ukrainie. - Tym bardziej te obrazy stają się istotne i dają świadectwo, że to nigdy nie powinno się powtórzyć, a jednak się powtarza - ocenił. Dodał też, że izba ma służyć wszystkim. - Żebyśmy się wsłuchali w głos tych, którzy przetrwali, którzy zostawiają nam pamięć o tym, co działo się tutaj, na Woli, o ponad 100 tysiącach osób, które zostały tutaj pochowane. Mówią nam o tym, że ta pamięć musi przetrwać.
Podkreślił, że miasto będzie się starać, aby na murach pojawiły się wszystkie nazwiska osób, które są tutaj pochowane i by "na wieki świadczyły o tej największej ofierze". - Tych nazwisk jest już ponad 60 tysięcy – wyliczył. – Będziemy je dodawać wraz z odkrywaniem nowych faktów – dodał.
Izba pamięci na terenie największego wojennego cmentarza
Izba pamięci powstała z inicjatywy Społecznego Komitetu ds. Cmentarza Powstańców Warszawy, którego przewodniczącą jest uczestniczka Powstania Wanda Traczyk-Stawska. Projekt architektoniczny, autorstwa pracowni Piotra Bujnowskiego, został wyłoniony w otwartym konkursie. Kamień węgielny wmurowano w lipcu 2021 roku. Opiekę programową nad izbą pamięci powierzono Muzeum Warszawy.
Kompleks znajduje się na terenie największego cmentarza wojennego w Polsce – Cmentarza Powstańców Warszawy. Składają się na niego dwa odlane z surowego betonu pawilony połączone Murem Pamięci. Na Murze znajdą się ponad 62 tysiące mosiężnych tabliczek z nazwiskami zidentyfikowanych ofiar Powstania oraz puste tabliczki symbolizujące ofiary bezimienne. Kontynuowanie mozolnego procesu identyfikacji ofiar, rozpoczętego przez Archiwa Państwowe i Muzeum Powstania Warszawskiego, będzie częścią misji izby pamięci.
W głównym budynku znajdują się dwie przestrzenie: Sala Świadectw i Sala Historii. Sala Historii posłuży przedstawieniu losów Cmentarza Powstańców Warszawy i złożonej historii upamiętniania. Będzie także dostosowana do potrzeb programu edukacyjnego dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
Autorka/Autor: katke/r
Źródło: tvnwarszawa.pl