Pożegnanie Mariana Turskiego. "Przeżył piekło Auschwitz, ale nigdy nie pozwolił, by nienawiść zatruła jego serce"

Wnuczka Mariana Turskiego podczas uroczystości pogrzebowej na Cmentarzu Żydowskim
Wnuczka wspominała Mariana Turskiego
Źródło: TVN24

Marian Turski spoczął na Cmentarzu Żydowskim w Warszawie. Byłego więźnia obozu Auschwitz, historyka i dziennikarza, współtwórcę Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN żegnali podczas prywatnej uroczystości bliscy, przyjaciele oraz przedstawiciele władz państwowych. - Marian, choć niewielki posturą, był naprawdę twardy, odważny i przekonany o swojej misji. Przeżył piekło Auschwitz, ale nigdy nie pozwolił, by nienawiść zatruła jego serce - mówił Piotr Wiślicki, przyjaciel zmarłego i przewodniczący Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny.

Uroczystości pogrzebowe historyka, dziennikarza, Ocalałego z Zagłady Mariana Turskiego rozpoczęły się w niedzielę w południe na Cmentarzu Żydowskim przy Okopowej w Warszawie. Zainaugurował je Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich, który po hebrajsku odmówił Psalm 23.

Marian Turski we wspomnieniach wnuczki

Po modlitwie głos zabrała wnuczka Klaudia Siczek. - Każdy zna Mariana Turskiego jako historyka, dziennikarza, mówcę i działacza. Ale kim był dziadziuś Marian? Pomimo, że mój dziadziuś był zawsze bardzo zajęty, nie było momentu bez ważnego projektu. Pomimo, że wraz z bratem mieszkaliśmy ocean od mojego dziadziusia - to był bardzo obecny w naszym życiu - powiedziała.

Przypomniała, że od czasu, gdy zaczęła studiować, "dziadziuś zaczął wycinać z prasy artykuły na temat architektury". - W liceum był ze mną na telefonie godzinami, jak przygotowywałam się do egzaminów z klasy historii Europy. Chyba nikt inny w mojej klasie w Chicago nie miał takiego konsultanta - zaznaczyła.

- Później miałam szczęście mieszkać w Warszawie przez pięć lat, aż do pandemii. (...) Otrzymałam dodatkową edukację przez ten czas od mojego dziadka poprzez ciekawe spotkania, wyjazdy, polecane lektury i wspólne rozmowy - mówiła. - Zauważyłam, że mój dziadziuś żyje ideą filmu ("Rashomon" Akira Kurosawy - red.). Jest prawdziwym człowiekiem dialogu i buduje mosty nawet z ludźmi, z którymi światopoglądowo może się nie zgadzać. Widzi ludzi i sytuacje z różnych stron - tak, jak pokazuje to ten film - wyjaśniła.

Na zakończenie Klaudia Siczek wyznała, ma niesamowite szczęście, że "Marian Turski to jej dziadziuś".

Wnuczka Mariana Turskiego podczas uroczystości pogrzebowej na Cmentarzu Żydowskim
Wnuczka Mariana Turskiego podczas uroczystości pogrzebowej na Cmentarzu Żydowskim
Źródło: Piotr Nowak / PAP

"Uczył, jak być dobrym człowiekiem"

- Żegnamy dzisiaj Mariana Turskiego, wyjątkowego człowieka, świadka historii, rzecznika porozumienia polsko-żydowskiego, honorowego obywatela miasta stołecznego Warszawy, ale przede wszystkim żegnamy naszego przyjaciela, wybitny autorytet - powiedział podczas uroczystości prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.

Ocenił, że "świat dzisiaj niepewny, a autorytety liche". - Tak bardzo nam trzeba autorytetów prawdziwych, nienachalnych. Pan profesor był nieśmiały, mówił cicho i powoli, ale każde słowo miało siłę nieprawdopodobną, każde słowo brzmiało jak dzwon. I zawsze będziemy o tym pamiętać - podkreślił.

Przypomniał, że Turski autorytetem dla bardzo wielu pokoleń. - To dzięki jego wysiłkom i ogromnemu zaangażowaniu powstało Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN - dodał.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski na uroczystości pogrzebowej Mariana Turskiego
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski na uroczystości pogrzebowej Mariana Turskiego
Źródło: Piotr Nowak / PAP

Zaznaczył, że jego śmierć to "dla nas niepowetowana strata". - Opuścił nas jeden z ostatnich świadków Zagłady. Będziemy pamiętali zawsze jego mądrość, gotowość na dialog, jego podejście do życia - podkreślił prezydent Warszawy.

Jak mówił, Turski "przez dziesięciolecia wskazywał nam, co jest najważniejsze, uczył, jak być dobrym człowiekiem, mówił o potrzebie wrażliwości, życzliwości, solidarności. To było to pokolenie, które przypominało nam, co jest najważniejsze".

- Zapamiętam go jako skromnego człowieka, z wielkim poczuciem humoru i energią, którą mógł obdarzyć niejedną młodszą osobę. Był zawsze obecny tam, gdzie działo się coś istotnego - podkreślił Trzaskowski.

pozegnanie
Ostatnie pożegnanie Mariana Turskiego
Źródło: TVN24

"Nigdy nie pozwolił, by nienawiść zatruła jego serce"

- Drodzy przyjaciele, bo wszyscy tutaj jesteśmy jego przyjaciółmi, Marian Turski podczas otwarcia Muzeum POLIN powiedział: "Człowiek zostaje lub wychodzi z ukrycia, gdy czuje wokół siebie empatię, gdy nie jest samotny, gdy doznaje ludzkiej solidarności". Jestem pewien, że gdy dziś powiem: Mir zenen do, jesteśmy tutaj, usłyszę odzew bardzo wielu wspaniałych ludzi. Jesteśmy razem tutaj. Marianie, jesteśmy, ja jestem - powiedział przyjaciel Mariana Turskiego i przewodniczący Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny Piotr Wiślicki.

Zwrócił się także do zmarłego: - Marianie, bardzo dużo ci zawdzięczam. Jestem polskim Żydem, jednak to dzięki Tobie, twojej przyjaźni, radom i naukom wyszedłem z cienia. Przestałem się bać, zacząłem głośno oraz publicznie o tym mówić. To ty mnie tego nauczyłeś. Duma rozpiera mnie, że mogłem działać razem z tobą przy tak ważnych dla nas, dla polskich Żydów, projektach.

Przyznał, że Turski był zaniepokojony tym, co dzieje się teraz na świecie. - Był oszołomiony i wstrząśnięty tak szalenie rosnącym antysemityzmem na świecie. Powtarzał ciągle: "tylko dialog, tylko pozbycie się uprzedzeń, wyrzeczenie się pogardy i zaprzestanie upokorzeń, empatia dla drugiego człowieka, może uratować ten świat".

- Marian, choć niewielki posturą, był naprawdę twardy, odważny i przekonany o swojej misji. Przeżył piekło Auschwitz, ale nigdy nie pozwolił, by nienawiść zatruła jego serce - zaznaczył. 

Ocenił, że przy Turskim każdy człowiek czuł się wyjątkowo, niezależnie od wieku, narodowości czy poglądów. - Ludzie odnajdywali w nim przewodnika i nauczyciela. Marian był jednym z nielicznych ludzi, którzy naprawdę potrafili słuchać. Często, gdy rozmawiamy z wybitnymi i ważnymi osobami, zauważamy, że nie słuchają nas z uwagą, szybko przechodzą do swojej opowieści. Marian był inny, on słuchał, zapamiętywał nawet drobne szczegóły i nigdy nie odpowiadał automatycznie, rozmawiał, dyskutował, nie radził, on naprowadzał - zaznaczył przewodniczący Stowarzyszenia ŻIH.

Przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia ŻIH w Polsce Piotr Wiślicki na pogrzebie Mariana Turskiego
Przewodniczący Zarządu Stowarzyszenia ŻIH w Polsce Piotr Wiślicki na pogrzebie Mariana Turskiego
Źródło: Piotr Nowak / PAP

"W ostatnich latach mówił, że zło wraca"

Podczas uroczystości pogrzebowych głos zabrał także redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński. - Mieliśmy szczęście, że był częścią naszego życia: mentorem, autorytetem, przyjacielem, łącznikiem dla kilku pokoleń dziennikarzy i czytelników "Polityki" - mówił Baczyński. Dodał, że Turski był ostatnim z ojców założycieli tygodnika.

- Przez 67 lat nieprzerwanie pełnił funkcję szefa działu historii. To także dzięki Marianowi "Polityka" stała się na długie lata najważniejszym pismem polskiej progresywnej inteligencji - przypomniał. Baczyński zapowiedział, że od tego roku Nagrody Historyczne "Polityki" - wymyślone przez niego i przyznawane od 1958 roku - będą nosić imię Mariana Turskiego.

Zauważył, że zmarły "w wolnej Polsce mógł wreszcie poświęcić się swej drugiej, obok dziennikarskiej, misji - przywrócenia pamięci o historii polskich Żydów". - Stojące tu nieopodal Muzeum POLIN jest Mariana dziełem życia i tego życia spełnieniem - podkreślił. - Mówił: "Zrozumcie dramat takich jak ja, którzy otrzymali przywilej życia. Dzielenie się moją historią uważam za swój obowiązek" - przypomniał słowa Turskiego.

- W ostatnich latach mówił, że zło wraca, że wraca mowa nienawiści, którą zalany jest internet. (...) Bardzo przeżył napaść Rosji na Ukrainę. Odczytywał to jako sygnał zbliżającego się końca ery pokoju w Europie. (...) Przestrzegał, że jeśli Europa się podzieli i skonfliktuje, obudzą się upiory. (...) Mówił: "Ludzie bądźcie czujni. Nienawiścią najłatwiej jest gromadzić popleczników" - powiedział redaktor naczelny "Polityki".

I dodał, że z przerażeniem patrzymy w przeddzień trzeciej rocznicy napaści Rosji na Ukrainę, jak "Ameryka nowej administracji gwałtownie zmienia sojusze, dogaduje się z Rosją Putina nad głowami Ukrainy i Europy".

- Marian, tak bardzo byłby potrzebny teraz twój głos, komentarz i ty - podkreślił. - Pytany kiedyś, jak długo można wciąż mówić o tragedii wojny, o Holokauście, o zbrodniach nacjonalizmu, odpowiadał: "Jeśli wy nie zapomnicie, ja będę mógł milczeć". Teraz już milczysz, ale my w gazecie, nasi czytelnicy, polscy demokraci, nie zapomnimy tego, co mówiłeś, świadectwa twojego życia. Wszyscy jesteśmy twoimi uczniami i dłużnikami - podkreślił redaktor naczelny "Polityki".

Redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński na pogrzebie Mariana Turskiego
Redaktor naczelny "Polityki" Jerzy Baczyński na pogrzebie Mariana Turskiego
Źródło: Piotr Nowak / PAP

Kondukt pogrzebowy

Po wspomnieniach wnuczki, przyjaciół i współpracowników kondukt pogrzebowy z rodziną na czele odprowadził trumnę z ciałem Mariana Turskiego do grobu. Nad nim Naczelny Rabin Polski Michael Schudrich odmówił po hebrajsku Psalm 15, "Modlitwę dla zmarłych" i Kadisz.

W uroczystościach pogrzebowych, które miały charakter prywatny, uczestniczyli m.in.: prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier, marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, ministra kultury i dziedzictwa narodowego Hanna Wróblewska, prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski i wiceprezydentka Warszawy Aldona Machnowska-Góra, dyrektor Teatru Żydowskiego i prezeska Fundacji Shalom Gołda Tencer, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie, była minister kultury Małgorzata Omilanowska-Kiljańczyk, były prezydent Warszawy Marcin Święcicki.

W niedzielę o godzinie 15 w Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN rozpoczęło się spotkanie wspomnieniowe poświęcone zmarłemu. Na zakończenie zaplanowano przedpremierowy pokaz filmu dokumentalnego pt. "11. Nie bądź obojętny" w reżyserii Andrzeja Wolfa.

Nazywali go "sumieniem współczesnego świata"

Były więzień niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych Auschwitz i Buchenwald zmarł 18 lutego w wieku 98 lat.

Był pomysłodawcą, współtwórcą i przewodniczącym Rady Muzeum Historii Żydów Polskich Polin, a także wiceprzewodniczącym Stowarzyszenia Żydowski Instytut Historyczny, członkiem zarządu głównego Stowarzyszenia Żydów Kombatantów i Poszkodowanych w II Wojnie Światowej, Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej oraz rady stowarzyszenia prowadzącego Dom Konferencji w Wannsee.

Do końca życia był redaktorem tygodnika "Polityka". Nazywany był "sumieniem współczesnego świata" i "pamięcią tego świata, który uległ zagładzie".

Czytaj także: