"Sierpniowe". Opowieść o tych, którzy "bardzo dużo położyli na szali"

Pietrucha, Miuosh, Pietrucha "Sierpniowe"
Miuosh o płycie i współpracy z muzeum
Źródło: TVN24
Natalia Pietrucha napisała teksty, Julia Pietrucha je zaśpiewała i stworzyła muzykę, a Miuosh wszystko wyprodukował i dopiął na ostatni guzik. Z okazji 81. rocznicy Powstania Warszawskiego ukaże się płyta "Sierpniowe", która zabrzmi premierowo 25 lipca podczas koncertu w Parku Wolności.
Kluczowe fakty:
  • Na "Sierpniowe" złożyło się 10 utworów inspirowanych historiami z Powstania Warszawskiego. To uniwersalna muzyczna opowieść o strachu, miłości, tęsknocie i nadziei.
  • Premiera płyty odbędzie się 25 lipca w Parku Wolności obok Muzeum Powstania Warszawskiego. Transmisję wydarzenia przeprowadzi TVN24. Start po godzinie 20.
  • W programie tegorocznych obchodów znalazły się także: dwie wystawy, spektakl, gra miejska, konkurs fotograficzny czy wspólne śpiewanie powstańczych piosenek.
  • Na zakończenie odbędzie się milczący Marsz Pamięci, poświęcony cywilnym ofiarom niemieckich zbrodni na Woli.

Płyta i koncert to stały element obchodów rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W tym roku muzealnicy zlecili do zadanie wokalistce Julii Pietrusze, która zaprosiła do współpracy swoją siostrę Natalię Pietruchę, poetkę i scenarzystkę oraz Miuosha, producenta i rapera. Ich praca zaowocowała albumem "Sierpniowe", na który trafiło 10 utworów inspirowanych wydarzeniami sierpnia 1944 roku.

"Dużo wylanych łez". Siostrzana opowieść o emocjach

- Z projektem płyt wydawanych co roku przez Muzeum Powstania Warszawskiego byłam zaznajomiona, jestem ich wielką fanką. Piękne jest w jak różnorodny sposób co roku przedstawiany jest temat, który nie jest łatwy. To zaproszenie było dla mnie ogromnym wyróżnieniem - mówiła podczas wtorkowej konferencji prasowej Julia Pietrucha. - Natalia inspirowała mnie od lat, zastanawiałam się od dawna, jak te nasze drogi mogłyby się spotkać. Kiedy się pojawiła propozycja, by ten album stworzyć, poczułam, że to jest ten moment - dodała.

Przyznała, że teksty siostry nie zawsze miały strukturę klasycznej piosenki, do której jest przyzwyczajona, niekiedy był to wiersz biały, pozornie miało piosenkowy. Ale gdy zabierała się za pisanie muzyki, okazywało się, że "naturalnie płynie w swojej melodii". Obie podkreślały, że pracy nad albumem towarzyszyło wiele emocji.

- Było dużo wylanych łez, dużo wzruszeń. Staraliśmy się opowiedzieć o emocjach, które towarzyszyły Powstaniu Warszawskiemu tak, jak my to widzimy. I przefiltrować je przez współczesnego człowieka, żeby przekaz był uniwersalny, żeby to nie było tylko o śmierci, strachu, lęku. Ale też o tęsknocie, miłości, nadziei - opowiadała Natalia Pietrucha. Podkreśliła, że pisząc teksty, chciała "zajrzeć gdzieś głębiej". - Uświadomić, że to byli żywi ludzie, którzy bardzo dużo położyli na szali - opowiadała o bohaterach piosenek.

Uniwersalizm płyty docenił też dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski. - Z jednej strony pasuje jako płyta na rocznicę, z drugiej można jej słuchać odrębnie, bo jest to płyta o uczuciach, miłości, przyjaźni, trosce o najbliższych. Można jej słuchać w oderwaniu od rocznicy i nic nie będzie zgrzytało, jest całościowa - zachwalał Ołdakowski.

Pietrucha, Miuosh, Pietrucha "Sierpniowe"
Pietrucha, Miuosh, Pietrucha "Sierpniowe"
Źródło: mat. prasowe

Miuosha szumy, trzaski i miłość do zadań specjalnych

Dla Miuosha współpraca z muzeum przy muzycznych projektach to nie pierwszyzna. Miał swój udział w płytach Kwiatu Jabłoni (2022), Sorry Boys (2023), a przede wszystkim Andrzeja Smolika i Natalii Grosiak (2016). - Dla mnie te albumy są zawsze ważne, bo lubię takie zadania specjalne - mówił muzyk. W "Sierpniowych" odpowiadał za produkcję, miks i mastering, ale współtworzył też muzykę. - Większość numerów powstała tak, że Julia wysyłała mi demówkę z progresją i melodią. I dawała wolną rękę, musiałem sobie z tego coś wydłubać - wspominał z uśmiechem.

Opowiadał o trzaskach i szumach, które budują klimat. - Można takie rzeczy wbudować, one tworzą koncept, oddziałują, budują niepokój, współgrają z tekstem, dają konkretną emocję - opisywał Miuosh.

Jak dotąd w sieci można słuchać i oglądać pierwszy singiel "Siostry". Resztę poznamy 25 lipca. Zgodnie z muzealną tradycją w dniu premiery albumu odbędzie się też koncert w Parku Wolności, a transmisję przeprowadzi TVN24. Tego wieczoru na scenie pojawią się także Natalia Grosiak i Igor Nikiforow, którzy zaśpiewali na płycie.

Miuosh opowiadał o wyjątkowości tego typu przedsięwzięć. - Jestem fanem jednorazowych wykonań, budowania koncertu, który może się nigdy nie powtórzyć. Musisz być gotowy na milion procent i wjechać w to jak dzik. Musi to być piękne, jakościowe, z szacunkiem, doniosłe. Kocham robić takie projekty. Jak muzeum dzwoni, to jestem - deklarował.

Godzina W "w krwi każdego warszawiaka"

Obchody 81. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego odbywają się pod hasłem "Dziel się pamięcią, bo zniknie". Ich kulminacyjnym momentem jest oczywiście godzina W, kiedy wyją syreny, a Warszawa zamiera, by oddać hołd uczestnikom i uczestniczkom powstańczego zrywu. W wielu punktach miasta wolontariusze rozdają przypinki z symbolem Polski Walczącej w ramach akcji "Wolność łączy".

- Pamięć o Powstaniu Warszawskim nie jest tylko wiedzą podręcznikową, można powiedzieć, że zarażamy pamięcią nowych mieszkańców, czy to z zagranicy, czy z Polski. Ale przede wszystkim zwracamy uwagę na przekazywanie pamięci pomiędzy pokoleniami, aby najmłodsi mogli wiedzieć, z jakimi wyborami musieli zmierzyć się ich prababcie i pradziadkowie. Rocznica Powstania Warszawskiego jest rocznicą społeczną, co widać zawsze podczas godziny W. Do zatrzymania się nikogo nie trzeba namawiać. Wtedy widać, że to nie jest rocznica narzucona, tylko jest w krwi każdego warszawiaka, zarówno tego z dziada pradziada, jak i tego, który przyjechał tu całkiem niedawno - zauważył Artur Jóźwik, dyrektor Biura Kultury w stołecznym ratuszu.

Fotokonkurs, spektakl, przejazd rowerowy

Program obchodów 81. rocznicy jest bogaty i zróżnicowany.

- "Pamięć w kadrze" to konkurs fotograficzny, w którym mogą brać udział zawodowcy, jak i amatorzy. Między 30 lipca a 5 sierpnia warto zrobić i wysłać zdjęcie, bo można wygrać aż 10 tysięcy złotych. Tyle wynosi główna nagroda - zachęcał Jan Ołdakowski. Przyznał, że w przeszłości zdarzało się, iż konkurs wygrywali amatorzy. - Przechodzili przez miasto, zauważyli fajną scenę, sfotografowali ją i wygrali, choć nie zajmowali się zawodowo fotografią. Tak było w zeszłym roku - przypomniał. I dodał, że zdjęcia można robić aparatem lub smartfonem.

1 sierpnia wieczorem warszawiacy i warszawianki spotkają się na placu Piłsudskiego, by śpiewać (nie)zakazane piosenki. - To jest zawsze pożegnanie tego powstańczego dnia. Zaczynamy jeszcze, jak świeci jeszcze słońce, piosenkami, które są dziarskie, marszowe, z wiarą z zwycięstwo. Kończymy tymi bardziej sentymentalnymi, smutnymi, już w całkowitej ciemności - opowiadał dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.

Tradycją obchodów jest też spektakl teatralny, w tym roku wyreżyseruje go Katarzyna Szyngiera. - Język sztuki jest wyjątkowy i potrzebny, bo Powstanie Warszawskie jest czymś wymykającym się łatwym ocenom. Nawet na pytanie, czy miało sens, trudno odpowiedzieć prosto. Językiem sztuki, plastyki, poezji artyści interpretują swój stosunek do Warszawy, do powstania, do tego, co nas łączy i skleja - wyjaśniał ideę teatru w murach muzeum Ołdakowski. Sztukę "Co dla Pani/Pana znaczy być szczęśliwą/ym" w Sali pod Liberatorem będzie można obejrzeć od 3 do 6 sierpnia.

W programie nie mogło też zabraknąć Masy Powstańczej, czyli rowerowego przejazdu ulicami miasta, tym razem szlakiem batalionu Zaremba-Piorun (3 sierpnia). Zaplanowano też dwie wystawy: w muzeum "Najlepsi. Cichociemni. GROM" (od 22 lipca), a galerii Przystanek na placu Wilsona "Straba. Fotograf Warszawy 1944" (od 28 lipca).

Ten marsz przejdzie w milczeniu

5 sierpnia będzie poświęcony cywilnym ofiarom Powstania Warszawskiego. Po uroczystości przy pomniku upamiętniającym ofiary Rzezi Woli odbędzie się Marsz Pamięci. Punktem docelowym jest Cmentarz Powstańców Warszawy i pomnik Polegli Niepokonani.

- To pochód, który odbywa się w milczeniu. Wspominamy ofiary, które nie mają swojego grobu. Jedyne co słyszymy, to czytane przez aktora imiona, nazwiska, miejsca zamieszkania i zawód tych ludzi. Zawsze zaczynamy czytać tę listę w miejscu, gdzie skończyliśmy w poprzednim roku. Nie ma muzyki, jest rytuał pamiętania tych, którzy zginęli w czasie Rzezi Woli - podsumował Jan Ołdakowski.

Czytaj także: